» Śro lis 17, 2021 10:23
Re: (7).. zycie to skarb..Miodek,kolejna operacja w przyszly
Mioduś mnie wczoraj wystraszył. Niie było mnie w domu 12 godzin, wrociłam, a on w mokrych podkładach, w kojcu 3 kupy, w tym jedna taki gęstszy placek. I on w tym wszystkim, żero aktywności, tylko wywracał oczkami, lezał naprawde taki apatyczny, smiutny. wczoraj był bardzo trudny dzień, dużo emocji i smutku, więc jakoś mi się uruchomiło, ze on chory i w ogole straszne myśli. Dużo z nim siedziałam, wstawiłam kuwetkę, ale zrobił siku pod siebie.. Dostał ostatni zastrzyk przeciwbolowy. Potem dopiero się trochę cichutko rozmruczał, poprzeciągał, zjadł kolację. Dzisiaj rano już lepiej, zywo reagował, czekał na saszetkę stojąc na łapkach. Na szczęscie zrobił w nocy qpę, więc jest szansa, ze w dzień będzie ok i nie będzie musiał czekać w brudzie, aż wróce i sprzątnę. Wyraźnie mi pokazuje, ze nie lubi leżeć na podkładach, dałam mu wczoraj dwa razy kocyk i koszulkę swoją i szybko wszystko obsikał. Leży dzisiaj na podłodze kojca, na ortalionie, ale kojec jest posatwiony na flanelowym kocyku, więc ma ciepło.