

ewar pisze:Żadne zdjęcia nie oddają urody kociaków. One zniewalają do kochania, mają czyściutkie, pachnące futerka, ale przede wszystkim mają cudowne charaktery. Pięknie jedzą, smakuje im wszystko, ale surowe mięso najbardziej. Wczoraj zaniosłam im nowy tor z piłeczką. Od razu załapały o co chodzi i bawiły się jak szalone. Nie mogłam się napatrzećMają sporo zabawek, którymi mogą bawić się same, ale jak tam jestem, to majtam wędką, włączam laserek, zawsze to jakaś odmiana. Aż boję się je brać do domu, żeby się nie "zepsuły". Niedługo do nich pójdę, muszę zapuścić oridermyl do uszek, mam nadzieję, że pozbędziemy się świerzbu. Potem zabieram Bratka do lecznicy. Napiszę po powrocie.


Kot wygląda na zdrowego. Wetka chciała go zaszczepić, ale zasugerowałam jeszcze odrobaczenie. Dostał pastę, a szczepienie i testy będą za dwa tygodnie, tak się umówiłyśmy. To była ta sama wetka, która go miesiąc temu przyjmowała, bezpośrednio po wyciągnięciu spod maski samochodu. Wetce, która sama ma koty i jej mama również, bardzo się Bratek podobał, zwłaszcza pyszczek, który jest tak ładnie, symetrycznie umaszczony. Aha, jeszcze podcięła mu pazurki. Zapłaciłam 45 zł.ewar pisze:Przeprowadzam się do ReniByłam u maluchów, dałam im mięso. Myślałam, że solidną porcję, ale zjadły wszystko z prędkością światła, tak im smakowało. Oczywiście mają mokrą i suchą karmę w miseczkach, ale mięso było lepsze. Potem bawiłam się z nimi, głównie laserkiem i chyba je zmęczyłam. Usiadłam na wersalce w takiej półleżącej pozycji, a małe wskoczyły do mnie, przytuliły się i zaczęły mruczeć jak dwa traktorki. Jak nie kochać? Zdjęcia popołudniowe mam, jutro wkleję.
Zostały zbadane, zważone ( Wenus 2,12 kg, Draco 1,85 kg) i zaszczepione. Dodatkowo Draco miał pobraną krew i zrobione testy, oba ujemne. Prawdopodobieństwo, że Wenus jest dodatnia, jest żadne. Zapłaciłam 180 zł.







Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 6 gości