Wawa/OLSZTYN - Adaś (**).. Witus szuka ds...sektor 3 :/

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro wrz 29, 2021 20:53 Re: Wawa/OLSZTYN - Adaś (**) cdn

Marzenia11 pisze:
Madie pisze:
Myszorek pisze:To dobrze, ze z kicia ok, oby tak dalej.


Dokładnie. :201461

Tez tak mysle !
Balam sie, ze nie bedzie jesc,tak jak Czulka i Pipi i Fiodor..

Dobrze,ze je,nabierze sily. Trzymam kciuki za kicie.
Żadne niebo nie będzie niebem, jeśli nie powitają mnie w nim moje koty.

Myszorek

 
Posty: 5102
Od: Czw sie 08, 2019 8:34

Post » Czw wrz 30, 2021 8:58 Re: Wawa/OLSZTYN - Adaś (**) cdn

Po trzecie

jeśli chodzi o niegospodarność, marnotrawienie pieniędzy

Pisałam, ze przeznaczyłam 2tygodniowy urlop na zabiegi. Mając rozeznanie, jaki jest koszt sterylizacji i kastracji w jedynej prywatnej lecznicy, gdzie jest możłiwość pozostawienia kotów w szpitaliku do momentu wypuszczenia ich na działkę, ucieszyłam się możliwością robienia zabiegów w schronisku, za darmo i z przetrzymaniem w szpitaliku.
Dyzia zawiozłam pierwszego dnia urlopu, tj.w poniedziałek 16,08 wieczorem, a we wtorek 17.08 w południe się dowiedziałam, ze w schronisku jest panleukopenia.
No i teraz tak - miałam takie wybory:
1. rezygnacja z zabiegów (a w efekcie kolejne mioty i śmierć kociaków) vs zabieg w schronie mimo info o pp (żeby nie było wysokich kosztów) i potencjalne zarażenie kotów pp
2. rezygnacja z zabiegu (a w efekcie kolejne mioty i śmierć kociaków) vs zabieg w prywatnej lecznicy (i wysoki ich koszt),żeby nie było kociaków i żeby chronić koty przed pp
Wybrałam 2.
Sama podejmuję decyzję i zawsze ją podejmuję optymalną, najlepszą, jaka jest możliwa w danym momencie, po uwzględnieniu wszystkich czynników i okoliczności i moich własnych możliwości, które są w danym momencie.
Za każą swoją decyzję biorę pełną odpowiedzialność. Równiez finansową.

Co to znaczy - to znaczy tyle, że jeśli coś robię to wprawdzie liczę na uzyskanie pomocy, ale liczę się też z tym, ze jej nie uzyskam, a wtedy będę musiała od kogos kasę pozyczyć, co jest masakryczne dla mnie, bo długow mam okropnie dużo, no ale (patrz: "po pierwsze") - nie chcę kolejnych miotów.
Planowałam łapać i wozić na zabieggi najpóźniej do piątku, mając na uwadze, że kotka musi zostać w szpitaliku dwie doby, czyli w niedzielę w dniu wyjazdu mogłabym ją odebrać i odwieźć na działkę. Ale: w sobotę przyszła do mnie na działkę koteczka Mała Benia, która przychodzi raz na kilka miesięcy. Była bardzo głodna i od razu kręciła się wokół klatki-łapki.
I teraz - miałam wybor:
1. nie łapię bo nie mam jak jej odebrać i odwieźć - w efekcie są kolejne mioty ale oszczędzam koszty odwozu na działkę (100zł)
2. łapię - w efekcie nie ma nowych miotów, ale ponoszę koszty odwozu (100zł)
Wybrałam 2.
Mała Benia została zawieziona do lecznicy na zabieg, a ja zaczęłam szukać osoby, która by ją mogła odebrac w poniedziałek czy wtorek i przywieźć na działkę.
Miałam takie wybory:
1. korzystam z usługi Pana P., który zignorował informację, ze w schronisku jest pp i mi jej nie przekazał, woził (gdy wiedział , że jest w schronie pp) wtedy koty do schroniska na zabiegi, więc miał możłiwość kontaktu z pp, nie odkaża w sposób skuteczny jeśli chodzi o pp używanych przez siebie transporterów i klatek
2.w niedzielę zostawiam koty na noc i poniedziałek dzień same z bratem (ryzyko) a sama wracam pociągiem do Warszawy, idę poniedziałek rano do pracy na 8 i po 14 wsiadam w pociąg i wracam do Olsztyna, samochodem przywożę z lecznicy Benię, wracam do domu , zabieram koty i w nocy jadę do Warszawy - koszt biletów PKP 80zł, czyli w porównaniu z dogtaxi oszczędzam 20zł
3.korzystam z usług Dogtaxi i płacę 100zł.
Wybrałam 3. Uznałam, że oszczędzenie 20zł to za mało wobec ryzyka wypadku związanego ze zmęczeniem związanym z podróżą pkp, całym dniem w pracy, powrotem, odbiorem kotki z lecznicy i powrotem z własnymi kotami w nocy samochodem do Warszawy.

Dodatkowo - żeby nie było - w niedzielę poszła informacja na FB w grupach olsztyńskich, ze jest potrzeba odebrania kotki i odwiezienia na działkę (tu pomogła forumowa Dorota) - bez odzewu plus zapytałam znajome osoby na mesengerze, czy mają możliwość pomocy w odbiorze kotki - odpisały, że nie mają.
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35648
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Czw wrz 30, 2021 12:43 Re: Wawa/OLSZTYN - Adaś (**) cdn

Po czwarte.
sterylizacja Lodzi.
Chciałam złapać Lodzię 19-20.09, wet był umowiony, ale zrezygnowałam z powodu zimna i chłodu. Ale nie w ogole. (patrz: "po pierwsze").

Dla mnie zawsze najważniejszy jest KOT.

I patrzenie z perspektywy kota dodając perspektywę człowieka..

Perspektywa kota - minimalizacja stresu, perspektywa człowieka - ograniczanie bezdomności, nowych miotów, potrzeba sterylizacji, co się wiąże ze stresem łapania i wyciągnięcia kota z jego środowiska życia.

Ja PRZEDE WSZYSTKIM minimalizuję stres kota nawet jeśli ma się to odbyć kosztem maksymalizowania stresu swojego.

W związku z powyższym zrezygnowałam z propozycji gusiek1 przewiezienia kotki do Warszawy, jednocześnie wiedząc, ze mam ścisnąc pośladki i zrobić to na miejscu najszybciej jak to będzie możliwe i biorąc pod uwagę moje możliwości.
I teraz tak - która z Was: Fhranka, ASK@, maczkowa, makrzy, gisha, potraktowałyby zgodnie z moimi intencjami i prawdą, jakbym napisała, ze rezygnuję z propozycji gusiek1 iz robię to: jak będzie lepsza pogoda + dostanę urlop + będę mogła pojechać + inne? Jest - niestety - wysoko prawdopodobne, że zostałoby to potraktowane jako "wymówka", "bicie piany", "użalanie się nad sobą" itp itd.
Zresztą, skupiłam się na tym, aby to zorganizować i:
1. w niedzielę stwierdziłam, że utrzymuje się przychylna prognoza pogody na najbliższe dni i tydzień w okolicach działek (słońce, 18-20st ciepła w dzień, w nocy 8-10)
2. we wtorek mogę wziąć urlop, a jeśli nie będę mogła to wezmę na żądanie
3. w poniedziałek potwierdziłam w lecznicy, ze dr jest obecny we wtorek (nie jest na zwolnieniu, szkoleniu itp.)
4. Lodzia jest kotką, która zazwyczaj jest (w przeciwieństwie do Plamki czy Nosi czy Pipi), więc szansa, ze jak przyjadę i ona będzie jest duża (ale pewnosci nie ma, oczywiście)
Co zaplanowałam to zrobiłam.
Jadąc na działkę zobaczyłam wpis Madie z pytaniami do mnie, czy będzie informacja o kotce, czy sa potrzebne pieniądze na jej zabieg i przetrzymanie w szpitaliku. Odpowiedziałam, ze tak. Potem poinformowałam Madie już poza forum, ze właśnie jadę na działkę, potem, ze Lodzia weszła do klatki, ale poinformuję o tym PO zabiegu, bo zawsze tak robię, żeby nie zapeszać. Informację o tym, ze jest po zabiegu dostałam od dra wieczorem, gdy byłam w powrotnej drodze do Warszawy. Tyle w temacie.
Jak widać, zabiegu NIE uzalezniałam od propozycji finansowej z forum, ale od innych czynników, przede wszystkim uzględniających dobro i bezpieczeństwo kota

Lodzia jest po zabiegu, w lecznicy będzie do soboty (4 dni), w sobotę ją odbiorę i będę na działce w sobotrę i w niedzielę.
Oby to wystarczyło.


tabo10 pisze:
edit: trochę to wszystko się kupy nie trzyma. Wczoraj o 10.00 padła propozycja finansowania zabiegu,na który M.nie było stać i nagle już za sekundę zabieg się odbył. W dodatku kotka o tym wiedziała wcześniej od nas i od Was i była tego dnia na czczo :ok: o grzecznym wejściu do klatki-łapki bez komplikacji i na czas,by biegiem dotrzeć do weta nie wspomnę.

Widocznie to zalezy od kupy.
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35648
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Czw wrz 30, 2021 12:55 Re: Wawa/OLSZTYN - Adaś (**) cdn

Po piąte.

Obowiązek to coś co jest przymusowego, coś co trzeba robić bo taka jest formalna umowa. Obowiązkiem jest - mając umowę o pracę - przychodzenie do niej, obowiązkiem jest płacenie podatków, rachunków itp itd. Za nie przestrzeganie obowiązku sa kary.
W tym sensie napisałam, ze jesli chodzi o działkowe koty nie jest to mój żaden obowiązek, z którego muszę się przed Wami rozliczać, a Wy mnie mozecie kontrolować, mozecie mnie zmusić do działania według Waszych planów i strategii. Nigdzie i z nikim się nie umówiłam, ze zrobię zabiegi dla konkretnej ilości kotow (z podziałem na kotki i kocury) i w określonym terminie. To co robię robię wszystko z własnego wyboru, chęci i decyzji itp.itd. A robię maks tego co mogę.
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35648
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Czw wrz 30, 2021 13:11 Re: Wawa/OLSZTYN - Adaś (**) cdn

I tak trzymaj
Nie czytam wszystkich wątków
Ale w wielu kwestiach myśle podobnie
Za koteczkę ,żeby było dobrze
I trochę odpocznij od stresu związanego z tym
ja tez jak sprawa nie dokończona boje się mówić ,
Marzenia myśle ze juz wytłumaczyłaś
Daj spokój
Bo to nic nie da

anka1515

 
Posty: 4684
Od: Nie gru 25, 2011 16:05

Post » Czw wrz 30, 2021 20:30 Re: Wawa/OLSZTYN - Adaś (**) cdn

Czyli, jak zrozumiałam z tego co teraz piszesz, Ty już w niedzielę wiedziałaś że o ile coś nie wypadnie to w najbliższych dniach Lodzię wykastrujesz? I że z tego powodu ta rezygnacja? Bardzo rozsądna w takim wypadku? Szczególnie że ja np. doceniam jechanie do Olsztyna w tym celu późną nocą i łapanie kotki po północy na pustych działkach.
Ale tym bardziej nie rozumiem dlaczego nie znalazłaś chwili by już w niedzielę choćby (skoro nie napisałaś tego w dniu rezygnacji, gdy pojawił się króciutki wpis na ten temat) odpisać na pytanie moje, gusiek1 oraz innych osób - dlaczego zrezygnowałaś tak niespodziewanie z Koterii powołując się na niespodziewane konsultacje z behawiorystą i jaki masz teraz plan.
Zrobiła się fatalna atmosfera tylko i wyłącznie dlatego że wiedząc (bo nie uwierzę że nie) iż rzucenie wyłącznie hasła że rezygnujesz - wywoła niepokój i milion pytań. A zignorowanie ich - wcale atmosfery nie poprawi.
Nikt z nas nie oczekiwał zapewne (ja na pewno nie) pisania epopei - takich choćby jakie piszesz teraz, w odpowiedzi na posty Tabo10. Wystarczyły dwa zdania.

Moje pytania o to kiedy Cię posądzałam o niechęć do sterylek nadal pozostają bez odpowiedzi :roll: .
Mimo iż mnie publicznie o to oskarżyłaś.
Ja w żadnym momencie Cię nie oskarżałam w wątku o niechęć do kastrowania, defraudacje, złą wolę odnośnie kotów więc nie wiem skąd taka akcja i chciałabym ją wyjaśnić dlatego drążę.
Bo póki co ani nie mam wyjaśnienia, ani: sorry, coś mi się pomyliło.

Mam żal o otoczkę całej tej sprawy.
Najważniejsze że finał jest pozytywny.
Ale czy musiała się zrobić z tego taka fatalna historia?
To w sumie pytanie retoryczne. Do przemyślenia na przyszłość.

Blue

 
Posty: 23942
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Czw wrz 30, 2021 21:21 Re: Wawa/OLSZTYN - Adaś (**) cdn

No, dowaliłaś każdemu. Pomyślałam początkowo, że to ryzykowne, zważywszy, że przez te 1,5 roku drzewo genealogiczne dokarmianych przez Ciebie kotów mocno się rozrosło.
Ale doczytałam wszystkie posty i już się nie martwię. Drugiego tak odpowiedzialnego kociego anioła ze świecą szukać.
Karmisz się dramą i chaosem. Kwitniesz, gdy doprowadasz do skrajności i absurdu. Dostajesz nadmocy, gdy czujesz się ofiarą.
Nie znalazłaś czasu by napisać kilka krótkich zdań, a na epopje w sumie o niczym, czasu i energii nie brakło.
Kto czyta ten wątek, ten się w cyrku nie śmieje.

Fhranka

 
Posty: 496
Od: Czw lis 15, 2018 13:28
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt paź 01, 2021 7:45 Re: Wawa/OLSZTYN - Adaś (**) cdn

Blue pisze:Czyli, jak zrozumiałam z tego co teraz piszesz, Ty już w niedzielę wiedziałaś że o ile coś nie wypadnie to w najbliższych dniach Lodzię wykastrujesz?


Nie

Blue pisze:
Ale tym bardziej nie rozumiem dlaczego nie znalazłaś chwili by już w niedzielę choćby (skoro nie napisałaś tego w dniu rezygnacji, gdy pojawił się króciutki wpis na ten temat) odpisać na pytanie moje, gusiek1 oraz innych osób - dlaczego zrezygnowałaś tak niespodziewanie z Koterii powołując się na niespodziewane konsultacje z behawiorystą i jaki masz teraz plan.

a czemu informacja, jaką dostała ode mnie gusiek1 smsem (w piątek 24,09 o godz. 6,10) na pytanie o sterylizację kotki nie była wystarczająca?


Blue pisze:Zrobiła się fatalna atmosfera tylko i wyłącznie dlatego że wiedząc (bo nie uwierzę że nie) iż rzucenie wyłącznie hasła że rezygnujesz - wywoła niepokój i milion pytań.


Blue, naprawdę uważasz, ze to są pytania zaniepokojonych rezygnacją forumowiczów?

ASK@ pisze:
Marzenia11 pisze:Po rozmowie z wet, behawiorysta rezygnuje z pomyslu wiezienia kotki do Koterii.
gusiek1 ogromne dzięki za chec pomocy ! :1luvu: :1luvu: :1luvu:

A co ma do tego behawior? Czy ta tzw behawiorysta wie co to życie i umieranie kotów bezdomnych? Wie co to umieranie kocich dzieci, które nie chciane przychodzą na świat. Co ma behawior do kastracji?
Dla mnie to śmieszne. I nie odpowiedzialne. Kocica już może być w ciąży lub zaraz będzie i to ty będziesz odpowiedzialna za powołanie niechcianych żyć.

Wypadam z tego wątku.
Nigdy w życiu nie spodziewałam się tak lekceważącego podejścia u starej forumowiczki. Co nie jedno nieszczęście widziała. A sama przykłada rękę do tego.
Kastruje koty od 2 dekad. W Koterii od samego początku jej powstania. Wożono tam koty z bardzo odległych miejscowości. Tną profesjonalnie i nigdy nie było problemu. A wykastrowałam tam dziesiątki.
Majac na sercu los kota i jego ew przyszłego potomstwa nigdy bym nie wpadła, że behawiorysta do tego mi potrzebny
. Widać za głupia jestem.
Jesteś mistrzynią w biciu piany i udreczania się. Tylko gdzie w tym kot?
Co zrobisz z ew kolejnym miotem? Nic!!! Umrą albo przeżyją. Wtedy behawior ci pomoże?

To był mój ostatni wpis.
Nie zdzierżyłam i nie zamierzam tutaj zaglądać.
To ja i mnie podobni stajemy na głowie by ograniczyć bezdomność a ty...
Życzę powodzenia i owocnych rozmów ze "specjalistami." .


tabo10 pisze:Ty lepiej z psychiatrą porozmawiaj ,nie z behawiorystą .

Miałaś wszelką pomoc,którą można uzyskać. Darmowe miejsce kastracji,kierowcę, klatkę do przetrzymania. [b]Marnujesz wszystko.
Kolejne, nawet osoby z konstruktywnymi radami które niby doceniasz,nie wytrzymują Twoich wpisów.
Szantaż emocjonalny to jedyne narzędzie,które masz opanowane do perfekcji.
Ciekawe co napiszą teraz Twoje wierne obrończynie wstawiające nic nie wnoszące serduszka i kciuki.

Powinnaś dostać bana na 3mce,albo dożywotniego za łamanie kilku podstawowych zasad [/b]
tego forumhttps://forum.miau.pl/viewtopic.ph ... 7018,cytuję:

1. Kot to nie tylko przyjemność, ale przede wszystkim obowiązek.
2. Staramy się pomagać kotom wolnożyjącym.
3. Jesteśmy przeciwko pseudohodowlom i rozmnażaniu "niby rasowych" kotów.
4. Jesteśmy za sterylizacją i przeciw bezmyślnemu rozmnażaniu.

5. Jesteśmy przeciwni "kolekcjonerstwu". Pomagajmy kotom mądrze."


Blue pisze:Szkoda wielka że odebrałaś kotce szansę na kastrację w tak profesjonalnym miejscu gdzie mają ogromne doświadczenie w kastracji kotek wolnożyjących i możliwość wypuszczenia gdy będzie już w pełni zagojona i zdrowa, w dogodnym terminie - to zupełnie inna sprawa niż wypuszczenie dwa dni po operacji na zimno, bez opieki choćby bardzo okrojonej.
Kotka straciła też ewentualną szansę na dom, bo całkiem często się zdarza że koty "dzikie" na dworze, w klatce okazują się miziakami, dzięki Koterii kilka kotek które ja u nich kastrowałam znalazły nowe domy. A na ich profilu często pojawia się ogłoszenie o kocie kastrowanym jako dziki który okazał się bardzo proludzki.
Wszelkie Twoje argumenty przeciwko temu rozwiązaniu (że nie jesteś w stanie jej dowieźć) przestały istnieć w momencie gdy gusiek1 zaproponowała tak ogromną pomoc. Nie musiałabyś jej wieźć, organizować tego. Jedynie złapać i reszta by się toczyła.
:(

Co więc stanęło tym razem na przeszkodzie?
Kim jest ten wet-behawiorysta? Zna sytuację dokładnie? Skąd nagle jego opinia?
I co on zaproponował?
Nie kastrować w Koterii bo? Wie że kastrowanie w Olsztynie to duże koszty których Ty nie jesteś w stanie pokryć i wypuszczenie kotki po dwóch dniach od operacji, w sytuacji gdy Ty jesteś tam z doskoku?
Czy nie kastrować teraz?
Czy może w ogóle nie kastrować?
Lodzia ma poważne problemy behawioralne że taką sprawę (kastrować w Koterii czy nie) konsultowałaś (?) z behawiorystą?

Pytam z ciekawości. Bo ogólnie to nie wiem co napisać.


tabo10 pisze:Blue,nie lej wody na Jej młyn, proszę.
Tu chodzi głównie o bezsensowne bicie piany.Po co rozstrzygać tu kolejne chore,wyimaginowane argumenty? Po cholerę teraz komu była konsultacja z behawiorystą???
Może jak w końcu wszyscy przestaną to tolerować i Marzenia11 zostanie kompletnie sama z problemem,to się ocknie. Przestanie marnotrawić czyjąś pomoc,czas,pieniądze i energię. Nie będzie mieć więcej komu jęczeć.

Histeryka czasem jak nie walniesz w twarz, to nie otrzeźwieje.


A behawiorystę poprosiłabym o podpisanie zobowiązania na piśmie do objęcia pieczy finansowej i logistycznej nad kocim stadem na tych działkach, które pojawi się w związku z jego profesjonalnymi poradami. Albo zapraszam na codzienną wycieczkę ze mną w syfiaste miejsca karmienia,w zimno,błoto i deszcz, bo pewnie w realu nic nie widział ,więc chętnie pokażę. A jego wiedza czysto teoretyczna zdobyta z książek na ciepłej kanapie w kapciach, na kursie zdalnym.


to tylko kilka pierwszych. Resztę można przeczytać.
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35648
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Pt paź 01, 2021 8:32 Re: Wawa/OLSZTYN - Adaś (**) cdn

Przyznam szczerze że męczą mnie te sążniste cytaty na ktore nagle masz czas.
Rozumiem też że odpowiadasz jedynie gdy ktoś po Tobie trochę mocniej się przejedzie?
Bo ja juz sama zaczynam uważać się za upierdliwą ale może metodą zdartej plyty coś osiągnę. Czy dowiem sie gdzie posądzałam Cię o bycie przeciwną kastracjom?
Wolałabym nie zadawać tego pytania w sposob który skłania Cię do odpowiedzi chyba ze na to czekasz to powiedz.

Czyli w niedzielę nie wiedziałaś że planujesz kotkę wykastrować, ale sprawdziłaś pogodę długoterminową dla Olsztyna w ramach hobby, gdy okazala się ok to zaplanowaś wzięcie urlopu na wtorek (nie wiedząc czy go dostaniesz czy nie), a w poniedzialek wieczorem pojechałaś do Olsztyna. To wszystko nie majac planu w niedzielę by Lodzię we wtorek wykastrować.
A jednocześnie mając wszystko zaplanowane i posprawdzane i nie działając pod wplywem chwili i emocji.

Czyli kiedy wpadłaś na pomysł - wykastruję Lodzię teraz i zaczęłaś to realizować? Bo moze ja źle rozumuję?

Blue

 
Posty: 23942
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Pt paź 01, 2021 8:41 Re: Wawa/OLSZTYN - Adaś (**) cdn

Blue pisze:Przyznam szczerze że męczą mnie te sążniste cytaty na ktore nagle masz czas.
Rozumiem też że odpowiadasz jedynie gdy ktoś po Tobie trochę mocniej się przejedzie?
Bo ja juz sama zaczynam uważać się za upierdliwą ale może metodą zdartej plyty coś osiągnę. Czy dowiem sie gdzie posądzałam Cię o bycie przeciwną kastracjom?
Wolałabym nie zadawać tego pytania w sposob który skłania Cię do odpowiedzi chyba ze na to czekasz to powiedz.

Czyli w niedzielę nie wiedziałaś że planujesz kotkę wykastrować, ale sprawdziłaś pogodę długoterminową dla Olsztyna w ramach hobby, gdy okazala się ok to zaplanowaś wzięcie urlopu na wtorek (nie wiedząc czy go dostaniesz czy nie), a w poniedzialek wieczorem pojechałaś do Olsztyna. To wszystko nie majac planu w niedzielę by Lodzię we wtorek wykastrować.
A jednocześnie mając wszystko zaplanowane i posprawdzane i nie działając pod wplywem chwili i emocji.

Czyli kiedy wpadłaś na pomysł - wykastruję Lodzię teraz i zaczęłaś to realizować? Bo moze ja źle rozumuję?

Miałam pomysł, który na bieżaco weryfikowałam.
Specjalnie pogrubiłam, aby nie trzeba było czytać wszystkiego.
A o planie wiedziała gusiek1 od piątku rano, ze jak będa optymalne warunki będę kontynuowała zabiegi. Nie wiem czemu tego nie napisała na forum, moze by było spokojniej, a moze nie.
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35648
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Pt paź 01, 2021 9:16 Re: Wawa/OLSZTYN - Adaś (**) cdn

Czekaj, to teraz z kolei znowu gusiek1 jest winna bo sobie sama nie odpowiedziała w wątku? I nie tłumaczyła się za Ciebie sama z siebie, bez Twojej prośby o to? Pisząc o Twoim planie i wyjaśniając jego powody?

Ktorego to planu ani przyczyn jego wprowadzenia nota bene nie znała czemu dala jasno wyraz zadając pytania w wątku.

I miała to zrobić w czasie gdy Ty na Forum byłaś?

Blue

 
Posty: 23942
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Pt paź 01, 2021 9:57 Re: Wawa/OLSZTYN - Adaś (**) cdn

Podsumowanie

maczkowa pisze:
Blue pisze:A co ja mam wspólnego z twierdzeniem że wypowiadałaś się przeciwko kastracjom? .


to ja zacytuję i odniosę do siebie post Blue i jedynie to zacytuję, bo w moich wypowiedziach w tym wątku oczekiwanych przez Ciebie cytatów nie znajdę u siebie.

Rozumiem, Marzena, że jesteś w stresie obecnie, ale dużą część tego stresu wywołałaś sama. Akcja z gusiek, w mojej ocenie, poniżej poziomu. Jak pisała w którymś poście ASK, jeśli nawet w Twojej ocenie gusiek zrobiła coś, czego nie powinna- sa rozmowy indywidualne, a nie takie jazdy jak tu.

Bardzo sie cieszę, że kotka, Lodzia chyba (?) została wysterylizowana i mam nadzieje, że czuje sie dobrze.



makrzy pisze:
Marzenia11 pisze:Nie zrobię pgr wszystkimdzieciakom. Możecie mnie teraz zlinczowac w każda stronę. Koty mają domy. Ja jestem wyczerpana pod każdym względem i skutecznie wyleczona z pomagania kotom.
Będę je karmić, bo przyzwyczaiłam, ale to tyle.
Nie udzwigne więcej. W mojej sytuacji rodzinnej też to dla mnie za dużo.
W poniedziałek miałam myśli samobójcze, to jest zły sygnał.
I nie zajmę się sterylkami dzialkowcow. Zupełnie tego nie widzę logistycznie ani organizacyjnie.


Chcesz? Proszę uprzejmie, odświeżę Ci pamięć. Przeczytaj swoje ostatnie zdanie, to Ty powiedziałaś, ja tylko Ci przypomniałam.

Nie mam Cię za co przepraszać.

Swoją drogą, nie wierzę, że wysterylizowałaś Lodzię, nie ufam takim ludziom, tak po prostu.

...a kotów żal :placz:


Dla mnie jest oczywiste, że nie możecie wskazać MOICH postów, w ktorych wypowiadam się przeciw sterylizacji, bo ich nie ma. makrzy zacytowała jeden post, z ktorego treści nawet wynika, ze był pisany w stanie emocjonalnego wyczerpania, ale nawet jesli to dla kogos nie wynika, to moje działania na rzecz kotów działkowych po dacie tego postu , a zwłaszcza na rzecz sterylizacji i kastracji przeczyły temu, co w nim napisałam.

W związku z tym cała afera i burza wynikajaca z Waszego blednego zalozenia, ze ja nie chce sterylizowac kotow, jaką rozpętałyście jest bezpodstawna, a zawarte w niej oskarżenia, kpiny, oczernianie, słowa mocno mnie poniżające i zarzuty są kłamliwe i wyssane z palca.

Wszystko zaczęło się od wpisu Fhranki, ze rezygnując ze sterylizacji Lodzi w dniu 19.09 podjęłam złą decyzję.. Fala pomówień i jadu wypłynęła z Waszych postów. Nie znalazła się ani jedna osoba, ktora by to powstrzymała. Jedyne co mogłam zrobić to się jej przyglądać, bo jakiekolwiek moje argumenty i tak by zostały -nie zgodnie z moimi intencjami -potraktowane jako "wymówka, "bicie piany", "użalanie się nad sobą" i wiele innych określeń. Podobnie by było, gdybym napisała, ze "mam pomysł, żeby...", a potem nie daj Boze coś by mi wypadło i napisała, ze z powodu choroby, zmęczenia czy innych obiektywnych przyczyn, zrezygnowałam z jego realizacji.

Blue pisze:Ale czy musiała się zrobić z tego taka fatalna historia?
To w sumie pytanie retoryczne. Do przemyślenia na przyszłość
.


Koniec.
Ostatnio edytowano Pt paź 01, 2021 14:07 przez Marzenia11, łącznie edytowano 1 raz
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35648
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Pt paź 01, 2021 11:00 Re: Wawa/OLSZTYN - Adaś (**) cdn

Marzenia11 pisze:Dla mnie jest oczywiste, że nie możecie wskazać MOICH postów, w ktorych wypowiadam się przeciw sterylizacji, bo ich nie ma.


Więc z jakiego powodu oczekiwałaś ode mnie konkretnie że wskażę te posty?
Skoro nigdy niczego takiego nie twierdziłam a Ty wiesz że ich nie ma?
Pomijam iż nadal oczekuję w tym momencie już przeprosin.
To zaczyna być już dziwne. To jawne lekceważenie mnie - a mimo to pisanie do mnie i cytowanie moich postów.
Bo obecnie to Twoje zachowanie zaczyna mnie już regularnie wnerwiać. :roll:
Ale może ma jakieś swoje wyjaśnienie.

Marzenia11 pisze:Fala pomówień i jadu wypłynęła z Waszych postów. Nie znalazła się ani jedna osoba, ktora by to powstrzymała.


Tzn. czego tak konkretnie oczekiwałaś?
Wydaje mi się że całkiem wyraźnie wypunktowałam dlaczego uważałam iż kastracja w tym momencie - w sytuacji gdyby kotka miała być wypuszczona dwa dni po operacji na takie zimno i bez opieki - była moim zdaniem nienajlepszym pomysłem.
Jakiego działania więcej ode mnie na przykład oczekiwałaś? Miałam się rzucić do gardła komuś?

A potoczenie się sprawy potem? Propozycja rozwiązania sprawy przy pomocy Koterii, natychmiastowa reakcja gusiek1 że skoro Ty nie możesz kotki dowieźć i to jest jedyna przeszkoda to ona to zrobi, na własny koszt, Tabo10 klatkę pożyczy - też się nie liczy?
Wszystko dobrze się toczyło, Ty nagle zmieniłaś zdanie i zamiast po prostu napisać w kilku słowach o co chodzi (bo plan był ok - a przynajmniej jego efekt, bo jaki to był dokładnie plan to już nie wiem na ten moment), namieszałaś, teraz do wszystkich masz żal i pretensje. I nagle piszesz KONIEC?

Blue

 
Posty: 23942
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Pt paź 01, 2021 11:27 Re: Wawa/OLSZTYN - Adaś (**)

dobra, postaram się krótko i po raz ostatni.

NIE MAM POJĘCIA Z JAKIEGO POWODU MNIE ciągle CYTUJESZ??
Zarzuciłaś mi, że JA - CIEBIE posądziłam o niecheć do sterylek i jeszcze prosiłaś o cytaty - więc jak Blue, powiedziałam, że nie będę nic cytować, bo nigdy takich wypowiedzi tu nie umieściłam, więc choćbym stanęła na głowie, u mnie takich cytatów nie znajdę.

Wyraziłam swoje zniechęcenie Twoją działalnością, gdy tu broniłam Cię rozumiejąc, że boisz sama się jechać z kotką w tak długą trasę. Znalazła się gusiek, która z mężem zaproponowała, że ona pokona 2 razy dłuższą trasę, jadąc wyłącznie w sprawie kotki, bo w OLsztynie nie ma nic do załatwienia. Trochę mnie zasmyrało, jak wtedy z kolei zaczęłaś szukać kogoś, kto przetrzyma 2 dni kotkę w Wawie- sama tam mieszkajac, ale przygryzłam język.
Ale jak wtedy, gdy wszyscy szli Ci na rękę i stawali na głowie, żeby wysterylizować kotkę z OLSZTYNA, jednym zdaniem tu radośnie stwierdziłaś, że rada behawiorysty zmotywowała Cię do rezygnacji z kastracji, już nie wytrzymałam i napisałam ( wprawdzie świetnie cytujesz, ale widac z tym postem moim jedynym masz problem )
wobec rozwoju sytuacji to po prostu żałuję, ze wystąpiłam w Twojej obronie.
Oby udało się kotkę wykastrować na miejscu i nie było za późno.


Więc bardzo proszę, może usuń mój nick z kopiuj wklej, bo nie zamierzam sie tłumaczyć z tego, ze nie jestem wielbłądem.
Tzn nie zamierzam sie tłumaczyć z niczego, bo w swoich wypowiedziach byłam bardzo oszczędna, a ponadto, pewnie w niewielkim zakresie, ale wspierałam koty z Wójtowej.
Zatem byłoby miło, gdybyś się po prostu ode mnie odczepiła - tak dość jednoznacznie napiszę
Obrazek

maczkowa

 
Posty: 7322
Od: Pon gru 03, 2018 16:47

Post » Pt paź 01, 2021 14:21 Re: Wawa/OLSZTYN - Adaś (**) cdn

Blue pisze:(...) Tabo10 klatkę pożyczy - też się nie liczy?
(...)

Nie,kompletnie nie liczyło się. Za moją chęć pożyczenia M.klatki podziękowała jedynie...gusiek1 8O Absurdalne.Bo to nie Jej kot miał z klatki korzystać. Ale to właśnie Ona zachowała się na poziomie. M.akurat była OBRAŻONA i postanowiła demonstracyjnie zignorować ten post. Za to chętnie wykłócała się o inne.

Marzenia11 pisze:(...)_
W związku z tym cała afera i burza, jaką rozpętałyście jest bezpodstawna,(...).


Rozpętałyście??? Chyba Ty sama ją rozpętałaś. Na własne życzenie swoimi szantażami emocjonalnymi, milczeniem, mnożeniem utrudnień itd.

Słowo pisane czasem ma inną moc niż wypowiedziane. Łatwiej o niedomówienia itd. ,dlatego gdybyś od początku pisała szczerze,a nie stosowała niedomówień,celowych przemilczeń,zwodów i przeciągań w istotnych tu tematach,wiele niepotrzebnych słów by tu nie padło. Uniknęlibyśmy wszyscy nerwów.

maczkowa pisze:(...) Trochę mnie zasmyrało, jak wtedy z kolei zaczęłaś szukać kogoś, kto przetrzyma 2 dni kotkę w Wawie- sama tam mieszkajac, ale przygryzłam język.
Ale jak wtedy, gdy wszyscy szli Ci na rękę i stawali na głowie, żeby wysterylizować kotkę (...)


Myślę,że wielu zaszokowało,że nie dość że gusiek1 ma jechać po kotkę,to jeszcze MA SIĘ ZNALEŻĆ INNY KTOŚ kto kotkę przetrzyma w Wwie. Było to wyraźne ultimatum i polecenie postawione na forum. Podczas gdy Marzenia11 ma wystarczająco obszerną kuchnię (co pokazuje na swoich filmikach) i spokojnie przez parę dni 2x1,5m podłogi mogłyby być wygospodarowane na klatkę z kotką.
Ale nie! To inni mają sobie robić problem z czyimiś działkowymi kotami,żeby M.miała komfort w swoim mieszkaniu :strach: 8O . Najchętniej pewnie,by Ci co mają 2xwięcej kotów niż Marzenia11 mieliby sobie kolejnego dowalić. Bo Ci z 1 czy dwoma zwykle nigdy się w takie akcje nie angażują.

I szokuje mnie,że Marzenia 11 jęczałaś tu na forum ,że nie masz pieniędzy na sterylizację,a tymczasem umówiłaś ją zanim Madie zaproponowała pokrycie kosztów. Właśnie z braku funduszy,poleciłam tu Koterię. A Ty potem piszesz,że tak wogóle to zabiegu nie uzależniasz od pomocy finansowej z forum 8O . Bardzo dużo sprzecznych wypowiedzi tu padło,więc nie dziwne że wiele przykrych słów też.

Chyba najbardziej mi teraz żal Blue. Jedyna osoba tak mocno Ci przyjazna,próbująca cierpliwie tłumaczyć,rozumieć i dociekać. A Ją też zdołałaś rozżalić i zezłościć. Choć mimo to Ona próbuje dalej wyciągać dłoń porozumienia.
Doceń to. Bo z połową osób na tym wątku,nawet początkowo przychylnych Ci, już się skutecznie pokłóciłaś i zamilkły.

tabo10

 
Posty: 8086
Od: Nie lip 31, 2011 14:24

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, szalucpol1970 i 82 gości