Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
ASK@ pisze:Nikt ci niczego nie narzuca. Pytałaś czy bym kastrowała odpowiedziałam ,że tak. Ale u mnie jest inna sytuacja o czym obie wiemy.
Napisałąm tylko, co w MOJEJ sytuacji ja robię. I napisałam,że MASZ swoje wyczucie i masz sie tego trzymać jak radzi Iza.
Marzenia11 pisze:iza71koty pisze:Ja również przetrzymywałam dłużej- kiedy widziałam ze pogoda nie sprzyja wypuszczeniu.
Litosci, nie uzywajcie argumentow w postaci rozwiazan, ktorych nie mam szans wprowadzic.
Mnie tam nie ma.
Marzenia11 pisze:Iza, ja tez nie mam zalu ani pretensji. I dokladnie zrobilam tak jak napisalas, wysluchalam opinii i podjelam decyzje, ktora Fhranka ocenila jako blad, podobnie jak karmienie surowym miesem... .
tabo10 pisze:Marzenia11 pisze:iza71koty pisze:Ja również przetrzymywałam dłużej- kiedy widziałam ze pogoda nie sprzyja wypuszczeniu.
Litosci, nie uzywajcie argumentow w postaci rozwiazan, ktorych nie mam szans wprowadzic.
Mnie tam nie ma.
Masz szansę, tylko decydujesz się wprowadzać inne rozwiązania. Kotka mogłaby po sterylizacji siedzieć tydzień w Koterii.Za darmo zabieg i czas po. Tak wiem,zaraz posypią się argumenty wożenia do Wwy itd.
Wg mnie lepiej wieźć jedną kotkę ,niż na wiosnę znów mieć cały miot do ogarnięcia ,zbierać kilkaset zł na kolejne sterylizacje,płacić chore sumy za taksówki animalsowe by odwiozły kota na działki itd. oraz okupować to wszystko ogromnymi emocjami. Nie tylko Twoimi,ale i innych, angażujących się użytkowników forum.
Fhranka pisze:Marzenia11 pisze:Iza, ja tez nie mam zalu ani pretensji. I dokladnie zrobilam tak jak napisalas, wysluchalam opinii i podjelam decyzje, ktora Fhranka ocenila jako blad, podobnie jak karmienie surowym miesem... .
Jako błędne, a w zasadzie nie najlepsze oceniłam karmienie surowym mięsem BEZ SUPLEMENTACJI. Różnica jest istotna.
A brak kastracji jest błędem.Twoja sytuacja jest trudna, ale wynika też z tego, że nie kastrowałaś a dokarmiałaś. Urodziło się kilka nowych miotów, co było oczywiste i łatwe do przewidzenia.
Nie rozumiem dlaczego masz do wszystkich pretensje. Już wiosną odbyłyśmy podobną rozmowę o konsekwencjach nie kastrowania.
I ja na Twoim miejscu jednak bym kastrowała i jednocześnie cały czas szukała na grupach osób do przetrzymania kotek. Ogłoszenie za ogłoszeniem.grupa po grupie. Bez pomocy kogoś na miejscu wszystko będzie się ślimaczyć.
Ostatecznie jedną kotkę zawsze można zabrać do swojego domu, na tydzień do kennela z izolacją np w łazience. Każdy kto kastruj nie raz był w sytuacji podbramkowej. Tak już jest.
Marzenia11 pisze:tabo10 pisze:Marzenia11 pisze:iza71koty pisze:Ja również przetrzymywałam dłużej- kiedy widziałam ze pogoda nie sprzyja wypuszczeniu.
Litosci, nie uzywajcie argumentow w postaci rozwiazan, ktorych nie mam szans wprowadzic.
Mnie tam nie ma.
Masz szansę, tylko decydujesz się wprowadzać inne rozwiązania. Kotka mogłaby po sterylizacji siedzieć tydzień w Koterii.Za darmo zabieg i czas po. Tak wiem,zaraz posypią się argumenty wożenia do Wwy itd.
Wg mnie lepiej wieźć jedną kotkę ,niż na wiosnę znów mieć cały miot do ogarnięcia ,zbierać kilkaset zł na kolejne sterylizacje,płacić chore sumy za taksówki animalsowe by odwiozły kota na działki itd. oraz okupować to wszystko ogromnymi emocjami. Nie tylko Twoimi,ale i innych, angażujących się użytkowników forum.
Biorac pod uwage stres jaki te koty przezywaja w klatce lapce, ktory sie wyraza tym, jaksie w niej rzucaja, probuja wydostac itpco widze jak woze na zabiegi ajadew jedna strone pol godziny, nie zaryzykuje takiej 3i pol gidzinnej podrozy do Wawy chocby ze wzgledu na wlasne bezpieczenstwo.
iza71koty pisze:Wszystkie dzikie koty po złapaniu na pułapkę się rzucają.Możesz wejść na mój wątek i zobaczyć filmiki z łapanek.To jest zawsze ogromny stres dla wszystkich.Ale bez tego się nie da.Na szczęście robi się to tylko raz- jednej kotce.Nie wiem co jest gorsze czy stres związany z łapaniem- czy potem przetrzymywanie po zabiegu- bo z tym bywa różnie.Kotki odmawiają jedzenia- potrafią wrzeszczeć całą noc.Pomimo tego ze codziennie się je karmi i u nich bywa.
Zabezpieczasz klatkę przykryciem po złapaniu kota?Trzeba do niego dużo mówić.Jeśli musisz tylko dowieżć kotkę na zabieg i zajmuje Ci to pół godziny to nie jest aż taka tragedia.Ja musze złapać kotkę dnia poprzedniego.Przetrzymać kilka godzin w kenelu.Potem ją jakoś zagonić do kontenerka i posłać na sterylkę.Sam dojazd w jedną stronę to też ponad pół godziny.
iza71koty pisze:Ja nigdy nie przykrywam szczelnie całej klatki- na dłużej.Zostawiam kotu widok z przodu i powietrze.Inaczej gorzej się rzuca- bo nie wie co się z nim dzieje.
iza71koty pisze:Po samym złapaniu- nakrywam całość na chwilę.Aby kotka się uspokoiła i najgorszy stres jej minął.Nie mam możliwości przewiezienia jej samochodem- wozimy kotki na bagażniku roweru- wiec dodatkowe utrudnienie.Jest wtedy przykryta ale ma od spodu dostęp powietrza.I lekko odsłonięty przód żeby widziała że nic wielkiego się nie dzieje.Kiedy zostaje dowieziona do domu- odsłaniam pół klatki.Wtedy zwykle się wycisza.I przepakowuję do kenela po 15 minutach.Czeka do rana.Potem zabiera ją znajomy samochodem.
Z moich doświadczeń wynika że długotrwałe całościowe okrycie- nie wpływa dobrze na kota.Traci orientację.Sam moment złapania - też jest wielce stresujący.Kot próbuje się uwolnić-szybciej oddycha, szarpie się.Całkowity brak powietrza w tej sytuacji- też nie jest dobry.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 166 gości