
Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy
ewar pisze:Dorosły buras już na wolności. Powolutku wyszedł z transporterka, w którym zrobił rzadką kupęWzięłam z lecznicy taksówkę, bo to daleko, zapłaciłam 16 zł, pana taksówkarza przeprosiłam za smród, ale powiedział, że nie szkodzi.
ewar pisze:Dzięki![]()
Tak, już w domu, najedzony, kleszcze powyciągane, ale czy wszystkie? Teraz leży zawinięty w kocyk. Odpoczywa, biedactwo. Jest w kuchni z maluchami. Dosia bardzo mu się przygląda. Henio jeszcze się boi i leży na taborecie pod stołem, obrus go zasłania, czuje się tam bezpieczniejszy. Syków, ani warkotów nie ma na razie. Bardziej bał się pozostałych kotów, więc pomyślałam, że w kuchni, owinięty w swój kocyk będzie spokojniejszy.
Spadło ze mnie napięcie, bo naprawdę miałam zgryzoty, szukałam go, bez skutku. Pani z pobliskiego domku zobaczyła ogłoszenie w lecznicy i do mnie zadzwoniła. Orlando skusił się na mięso, wzięłam go na ręce, wsadziłam do torby i przyniosłam do domu. Klatka-łapka nie była potrzebna. Teraz mogę sobie popłakać.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 34 gości