Szkoda niezmiernie kociaka. Poza tym jakiś lokalny patriotyzm się we mnie odzywa

(sentyment do rodzinnego miasta pozostał) - postaram się poruszyć sumienia moich znajomych w Szczecinie. Daj znać , w której lecznicy jest kotka i jak można jej (i Tobie) konkretnie pomóc. A z gówniarzami porządnie się rozmów

- jakby co, to powiadom szkołę (po wakacjach, rzecz jasna).
Trzymam kciuki i pozdawiam
mircea
ps
Coś tego Szczecina mało na forum..........