Re: Pytanie do dokarmiających bezdomne koty-zakończenie

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon sie 16, 2021 22:41 Re: Pytanie do dokarmiających bezdomne koty- kotka ma kociak

jolabuk5 pisze:Kotki 3 miesięczne (jeśli tyle mają) na pewno można już łapać na jedzenie, ale jedzenie postawione w klatce-łapce. Dzikiego kociaka 3-miesięcznego nie złapiesz ręką.
Klatki nie są takie ciężkie. Skontaktuj się z fundacją, może będą mogli pomóc w transporcie, jeśli miałabyś problem. Gorzej z zabraniem złapanych kociaków, ale próbuj. :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

No własnie odpisała mi pani z fundacji, żebym nawet nie łapała , bo nie upchna ani jednego kociaka, :placz:
Żadne niebo nie będzie niebem, jeśli nie powitają mnie w nim moje koty.

Myszorek

 
Posty: 5100
Od: Czw sie 08, 2019 8:34

Post » Pon sie 16, 2021 22:55 Re: Pytanie do dokarmiających bezdomne koty- kotka ma kociak

Myszorek pisze:
jolabuk5 pisze:Kotki 3 miesięczne (jeśli tyle mają) na pewno można już łapać na jedzenie, ale jedzenie postawione w klatce-łapce. Dzikiego kociaka 3-miesięcznego nie złapiesz ręką.
Klatki nie są takie ciężkie. Skontaktuj się z fundacją, może będą mogli pomóc w transporcie, jeśli miałabyś problem. Gorzej z zabraniem złapanych kociaków, ale próbuj. :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

No własnie odpisała mi pani z fundacji, żebym nawet nie łapała , bo nie upchna ani jednego kociaka, :placz:

Biedne, nie przeżyją na tej łące. :( .
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 70002
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto sie 17, 2021 17:29 Re: Pytanie do dokarmiających bezdomne koty- kotka ma kociak

Jak dam rade to złapie, gdzies będę je chciała oddać. byłam dzis w OTOZ, nie maja miejsca, ale weta pokrywają , DT moge byc. Zobaczymy, najgorsze jest to, ze kocica chyba po skoszeniu tej łąki sie przeniosła, bo dzisiaj nie ma jej.
Żadne niebo nie będzie niebem, jeśli nie powitają mnie w nim moje koty.

Myszorek

 
Posty: 5100
Od: Czw sie 08, 2019 8:34

Post » Wto sie 17, 2021 19:44 Re: Pytanie do dokarmiających bezdomne koty- kotka ma kociak

Z takimi kocimi rodzinami jest trudno, bo matka pilnuje i przenosi kociaki. A ile ich jest, jak myślisz?
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 70002
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto sie 17, 2021 20:48 Re: Pytanie do dokarmiających bezdomne koty- kotka ma kociak

Widziałam 2, wczoraj były na tej łące do 22.00, dzisiaj nic nie ma, nie przyszła matka jeść.Jednak mogło byc więcej , bo dwie noce wczesniej słyszałam taki jakby koci pisk, nawet myślałam, że sasiadki kota coś atakuje,bo ostatnio lis go zaatakował na mojej posesji normalnie pod moim oknem prawie, dobrze, ze jeszcze latarnia się swieciła, ale wyszłam i uciekł. Nigdy bym nie pomyślała, ze taka mała chudzina może miec kociaki, ja myślałam, ze to młoda koteczka, chciałam ja do siebie przyzwyczaić i złapać na sterylkę, a tu taka niespodzianka. Znając zycie ona może znów zaciążyć przed zimą. mam nadzieję, ze przyjdzie jeść, może tez te kociaki ze sobą weźmie, chociaz myślę, że one nie przeżyją, robi się zimno, deszcz cały dzien padał.
Żadne niebo nie będzie niebem, jeśli nie powitają mnie w nim moje koty.

Myszorek

 
Posty: 5100
Od: Czw sie 08, 2019 8:34

Post » Wto sie 17, 2021 22:58 Re: Pytanie do dokarmiających bezdomne koty- kotka ma kociak

Na pewno złapią koci katar :(
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 70002
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro sie 18, 2021 9:14 Re: Pytanie do dokarmiających bezdomne koty- kotka ma kociak

Są koty, bynajmniej widziałam jednego i matke. Dobrze, że widzę łąke z mojego okna. wziełam jedzenie i poszłam jej zanieść,kotka zjadła, kociak zwiał, więc sie mu nie przypatrzyłam, ale masz rację pewno będą chore. Najgorsze jest to , że one przy samej drodze, a z drugiej strony potok z mega wysokim brzegiem, nie ma tam jak wejść, bo jak ziemia się obsunie to wpadne do wody, a trawa na brzegu wysoka, nie wiadomo jakie podłoże dokładnie, Ja nawet nie mam gdzie przechowac o ile złapię, na dodatek mój roczny kocurek chory , nie je lezy tylko i po południu do weta busem muszę jechać. Więc boję się żebym coś od tych kociaków jeszcze nie przytargała , chyba, ze juz cos od kociej mamy przytargałam i mój sie pochorował. jak mi się pozostałe dwa posypią , to się po prostu chyba załamię.
Żadne niebo nie będzie niebem, jeśli nie powitają mnie w nim moje koty.

Myszorek

 
Posty: 5100
Od: Czw sie 08, 2019 8:34

Post » Czw sie 19, 2021 13:25 Re: Pytanie do dokarmiających bezdomne koty- kotka ma kociak

Trudno, rezydenci mają pierwszeństwo, pędź do weta! Oby to nie było nic poważnego! :ok: :ok: :ok:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 70002
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro sie 25, 2021 20:13 Re: Pytanie do dokarmiających bezdomne koty- sterylizacja,od

Piszę w tym samym watku, bo dotyczy tego samego kota. Otóż z kociakami coś sie stało, nie ma przepadły, mam pewne podejrzenia, że mógł je sasiad zabic niestety. Teraz postanowiłam wysterylizowac kocicę, żeby był juz spokój z młodymi. Moge łapac tylko pon, wtorek i środe, bo do czwartku wykonują zabiegi. Dzisiaj byłam z moimi u weta, to przy okazji pożyczyłam klatkę łapkę, tylko jakaś taka mała, cholera nie wiem czy ona do niej zechce wejść, zobaczymy. Kupiłam jej tez tabletke na odrobaczenie. mam pytanie mogę ja przed złapaniem i sterylizacja odrobaczyć, czy raczej nie?to straszna chudzina , może ze 2 kog waży.
Żadne niebo nie będzie niebem, jeśli nie powitają mnie w nim moje koty.

Myszorek

 
Posty: 5100
Od: Czw sie 08, 2019 8:34

Post » Czw sie 26, 2021 8:45 Re: Pytanie do dokarmiających bezdomne koty- sterylizacja,od

Zaczekaj z odrobaczaniem.
Jak zacznie mieć biegunkę po odrobaczaniu to będzie problem z samym zabiegiem, ewentualnym zabrudzeniem rany itp.
Jak będzie odmawiać jedzenia i picia to za moment się odwodni przy biegunce.
Miałam taką aparatkę co po kastracji nie jadła i nie piła 3 dni :strach:
Już myślałam, że będę musiała puścić w miejsce bytowania pomimo świeżego cięcia.
Ruszyła z jedzeniem, piciem i sikaniem w nocy a rano miałam ją wypuszczać.
Przetrzymałam więc do 7 dni.
Wykastruj, potem zobaczysz czy kuwetuje, czy je i jak będzie wszystko dobrze odrobaczysz.
I tak 5-7 dni musisz kotkę przetrzymać w kenelu więc będzie czas na odrobaczanie,

makrzy

 
Posty: 1054
Od: Sob sie 04, 2018 14:23
Lokalizacja: śląsk

Post » Czw sie 26, 2021 11:46 Re: Pytanie do dokarmiających bezdomne koty- sterylizacja,od

Dziękuje,za odpowiedż, kotka będzie przetrzymana w lecznicy, tak sądze, bo ja nie mam jej juz gdzie wstawic z klatka kenelowa.Chociaż oni 3 dni tylko trzymają, a wolałabym do 10 standardowo, wiec pewno cos zorganizuje na przetrzymanie, o ile sie złapie, dzisiaj próbowałam ja przyzwyczaic do dotyku, jak chce dotknac łebka jak je odchodzi kawałek,ale mam troche czasu do nastepnego tygodnia,
Żadne niebo nie będzie niebem, jeśli nie powitają mnie w nim moje koty.

Myszorek

 
Posty: 5100
Od: Czw sie 08, 2019 8:34

Post » Czw sie 26, 2021 12:14 Re: Pytanie do dokarmiających bezdomne koty- sterylizacja,od

I nici z łapania na sterylke, na pewno jest jeden kociak, bo przed chwilą widziałam go,matka przyszła jeść kociak na łące został, a przez tydzien nie widziałam ani jednego, dzisiaj jeden jest, zeby go przyprowadziła do mnie, to moze i małego bym jakoś złapała, a tak to niepotrzebnie klatke brałam,same problemy z tymi kotami.
Żadne niebo nie będzie niebem, jeśli nie powitają mnie w nim moje koty.

Myszorek

 
Posty: 5100
Od: Czw sie 08, 2019 8:34

Post » Pt sie 27, 2021 10:30 Re: Pytanie do dokarmiających bezdomne koty- sterylizacja,od

Ile ten kociak może mieć? Sam już będzie jadł?
Jeśli sam je może kocicę łapać a malucha przy okazji do weta i zaopatrzyć?
Nie znam dokładnej sytuacji.
Kotka o której wcześniej wspominałam w życiu nie weszłaby do klatki łapki, to taka cwana bestia :ryk:
Łapałam właśnie na jej małe ale miałam pewność że małe mają 3 miesiące (może nawet nieco więcej) i same jadły.
Najpierw złapały się maluchy, potem podczepiłam na końcu klatki łapki transporter z maluchami, wszystko okryte kocem. 4 godziny i o 1 w nocy mama była w klatce łapce. Fundacja która mi czasem pomaga zaleca przetrzymanie kotki 7 dni.
Po co po kastracji trzymać kocicę u weta i generować koszty?
Jak masz pomieszczenie typu, garaż albo szopa to do klatki krenelowej i przetrzymasz u siebie, noce jeszcze niezbyt chłodne, więc o tej może to możliwe.

makrzy

 
Posty: 1054
Od: Sob sie 04, 2018 14:23
Lokalizacja: śląsk

Post » Pt sie 27, 2021 12:48 Re: Pytanie do dokarmiających bezdomne koty- sterylizacja,od

kotki ok chyba 2, 3 miesiące, nie mam obecnie do nich dostepu, wczoraj dopiero je zobaczyłam, bo byłam przekonana, że sasiad zabił. Klatka jakaś mała, nie wiem, czy ona do niej wejdzie,Kocica do mnie przychodzi jeść, młodych nie przyprowadza, one gdzieś nad brzegim potoczka mieszkają, nawet nie ma jak tej klatki postawić, a na dodatek to przy samej jezdni, łaka sasiada, który jest chory psychicznie, nie wiem, czy jak bym tam poszła z klatka, to czy nie oberwałabym czymś. jak szłam z jedzeniem to szybko kładłam, czekałam przy drodze, miske brałam i w nogi. Kotke chce przetrzymac u weta, bo przez 3 dni wolałabym, żeby była u nich w razie komplikacji. Za bardzo nie mam gdzie jej w klatce umieścić, bo do blaszaka nie zmieści mi sie na szerokość, dzisiaj mierzyłam. Mam tam dużo rzeczy, które przyniosłam z gospodarczego , jak szykowałam miejscówkę moim bezdomniaczkom dwóm, które sobie tam już mieszkają. Do domu na pewno nie wezmę, bo raz wspólmieszkancy nie zgadzają się, dwa rezydentka nie toleruje, a ona chorowita, wole jej ne stresowac.mam jeszcze taka spiżarnię ale akurat jest remont, który ciągnie się w nieskończoność, podłoga skuta, czekam aż wylewki zrobią. Więc jestem w kropce. Za sterylizację zapłaci fundacja, to myślę, że za pobyt też. ja obecnie bez pracy, więc przy kosztach moich, które sie pochorowały i nie wiadomo, czy dojdą do siebie, pisałam o nich w innym watku, nie stac mnie na sterylizację. Teraz karmię ja bardzo dobrą karmą bez dokładania badziewnej, ale tylko dlatego, że moje nie maja apetytu. gotuję rosołki, żeby kocica jakoś te młode odchowała i sama była w miare dobrej kondycji.czasem myślę, że najlepiej mieć wszystko w du...ie, jak wszyscy inni w mojej miejscowości, bo sama sobie problemy stwarzam. to tak na marginesie sobie ponarzekałam trochę,bo nawet u mnie nie mam z kim na ten temat pogadać, wszyscy się śmieją, że pomagam tym kotom.
Żadne niebo nie będzie niebem, jeśli nie powitają mnie w nim moje koty.

Myszorek

 
Posty: 5100
Od: Czw sie 08, 2019 8:34

Post » Pt sie 27, 2021 14:00 Re: Pytanie do dokarmiających bezdomne koty- sterylizacja,od

To trochę komplikuje sprawę, że nie możesz postawić klatki łapki tam gdzie ona przebywa z tymi kotami.
Jakie wymiary ma ta klatka łapka, może nie jest jakoś bardzo mała i ważne jaka konstrukcja.
Jak w pracy stawiałam klatkę to też nie mogła być stawiana w dzień, za dużo ludzi chodzi i jeździ samochodami po terenie.
Stawiałam jak było już ciemno i monitorowałam czy się coś złapało. Jak w klatce było pusto zabierałam przed świtem. Nie wiem czy Ty masz taką możliwość, żeby postawić po zmroku, sprawdzać i zabrać przed świtem.
Musiałaby stać tak żeby sąsiad psychopata jej nie widział, nie wiem czy chodzi po tej łące po nocy, Ty znasz lepiej realia.
Apropos tego co ludzie mówią, myślą itp. Mam na to wyjechane jak mówią młodzi.
Gdyby nie ludzie tacy jak Ty którym los zwierząt nie jest obojętny, byłoby jeszcze gorzej.
Zdarzyło mi się czasem edukować ludzi w kwestii postrzegania zwierząt wolnożyjących i nie tylko.
Fakt faktem czasem nie ma z kim dyskutować, wtedy milczę i dalej robię swoje.
Tylko upór i determinacja takich jak my coś może zmienić.
Bywa trudno i czasem mam wrażenie, że to się nigdy nie skończy.
Patrząc jednak ile wysterylizowała Powszechna Sterylizacja, fundacje, stowarzyszenia i zwykli śmiertelnicy tacy jak tu na tym forum, to jest to wymierne. Będzie lepiej, kiedyś musi być lepiej...

makrzy

 
Posty: 1054
Od: Sob sie 04, 2018 14:23
Lokalizacja: śląsk

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 124 gości