Byłam z Michasią w lecznicy. Była kolejka, same psy. Słuchałam jak koty spadają na cztery łapy i nic im się nie dzieje

Jedna kotka z drugiego, a druga z czwartego piętra

Żyją i mają się dobrze. Starsza pani opowiadała jakie piękne koty są do wzięcia, a jej córka wzięła sobie zwykłego dachowca, potem drugiego, żeby się nie nudziły. Zwariowała, taki był komentarz. Nie wdawałam się w dyskusje, tylko powiedziałam, że kocham dachowce, a dwa koty to dobre rozwiązanie i już. Naprawdę kociarze kochają psy, a psiarze bardzo często nie lubią kotów.
Wetka zbadała Michalinę, chociaż kotka się denerwowała. Ma coś w uszach, mam dawać jej oridermyl raz dziennie przez dwa tygodnie. Oczka jej łzawią, bo ma zatkane kanaliki, dostała krople pięć razy dziennie, już raz jej podałam. Pazurki ma obcięte tylko u jednej łapki, bo bardzo się rzucała, wrzeszczała, a nie chciałam, żeby ją pakować to tej specjalnej torby. Podetnę jej sama, może po jednym dziennie, jakoś spróbuję. KOTKA JEST MŁODA

Ma najwyżej dwa lata. Czeski film, po prostu. Zostawiłam 149 zł w lecznicy. Leki są drogie, zwłaszcza oridermyl, ale mam duże opakowanie, będzie na przyszłość.