Sytuacja jest tam o tyle dziwna - ze jak już pisałam na zbiórce- kilka Osób- działkowiczów zaprzestało karmić koty.Z przekory - z wygody - nie wiem.Wiem - ze kotów jest dużo- ze codziennie czekają i ze 4 z nich miały dzisiaj coś w talerzu- co raczej na świeże nie wyglądało.Gdyby świeże było- koty by to zjadły - a one ruszyły ochoczo do drugiego talerza - gdzie położyłam nasze jedzenie.
Jestem bardzo wymagająca.Nie ukrywam.Dużo wymagam od Siebie i niestety też z od Damiana.Nie dlatego - że jestem cholerną perfekcjonistka -ale lata roboty z kotami mnie tego nauczyły.Przy tak dużej populacji- wszystko jest ważne.Nic nie można olać -zrobić byle jak -lub odpuścić.
To niestety ogromny ciężar.
Dwa dni temu nieżle się wkurzyłam - kiedy Damian mi powiedział że druga kotka- ta która jest ze Strzałką - też przyprowadziła kociaki.On nie był pewny czy to kotka.Nie łapaliśmy jej bo i tak - cały ten czas na okrągło robiliśmy jakieś kotki.Byłam tym już zmęczona.Nie sterylkami- tylko problemami towarzyszącymi.Nie jadły.Te z nowych działek się darły - zwłaszcza po nocach.ALE ROBILIŚMY DALEJ.
Bilans tego roku - o ile to wszystko co wiem- to 6 kociaków na moich działkach.3- od Strzałki- czyli tej co złapaliśmy na sterylkę i szybko odwieziona została z powrotem.No i teraz ta druga kotka przyprowadziła 3.Jednego kociaka ma siostra Klary.3 kociaki są widoczne na strychu u Doroty na Lotnisku- gdzie sama Dorota uniemożliwiła nam łapanie kotek.
Reasumując na pewno codziennie musimy nakarmić 10 kociaków.Oprócz tego zabraliśmy 3 z lotniska od Rybci- te co są w domu.16 kotek zrobiliśmy czyli- około 60 kociaków się nie urodziło.Pewnie trochę więcej.
Jestem zmęczona.Mam wrażenie ze nie odpoczywam a to co nawet odpocznę fizycznie - to obarcza mnie zmęczenie psychiczne.Stres, problemy, walka o każdy dzień.
Niestety - ale kończy nam się sucha karma.
Postaram się jutro popatrzeć w domu- może coś jeszcze znajdę na bazarek.Pamiętam czasy - jak Dziewczyny dla nas robiły.To była duża ulga - jak Ktoś ofiarował fanty zrobił bazarek i jeszcze sam zajął się wysyłką.Teraz muszę kupić sprzedać wysłać.Czasem sprzedać po koszcie zakupu.


O to mi właśnie chodziło.Bycie miłym nie lezy w naturze Damiana- wiem doskonale jaki potrafi być jak wybuchnie.A właśnie brak takiej asertywności jak piszesz- prowadzi do jeszcze gorszych konfliktów.Człowiek obcym nie powie nie -ale w domu wywala z siebie ile wlezie.

