
Jeszcze mogłoby być: kotem całkiem doskonałym, kotem wielce doskonałym, superkotem doskonałym, takie tam pomysły, którym Feliś by przyklasnął

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
jolabuk5 pisze:Feliś wie, ile jest wart nawet jak go ukochana Duża nie docenia wierszowo - bo w rzeczywistości to pewnie docenia i kocha nad życie![]()
'
Nul pisze:'
Dzień dobry, Gosiu!
Pozdrawiam z okolic pokrytych gardem, zlanych deszczem i osmaganych wichurą...
Tak patrzę z okna na kwiatki podwórkowe... Poprzedni grad kiedyś tam im nie zaszkodził, a teraz... chyba nie będzie tak dobrze. Dlaczego nie wpadłam na to, by doniczki gdzieś ukryć? Ciekawe, czy przetrwał grujecznik kupiony kilka dni temu z myślą o wywiezieniu na wieś... Stał pod ścianą, to może przeżył... Ale z daleka widzę, że w niektórych innych doniczkach to tylko coś smętnie zwisa... Może można było je wynieść do ogródka pod forsycje? Pod balkon? Postawić wszystkie bliżej ściany? NO nic, zobaczymy, może się podniosą/odbiją, cokolwiek
Nul pisze:Ogródek ważna rzecz, bo miła dla oka, jeżeli będę odtwarzać, to się ucieszy pan sprzedający kwiatki
Najlepiej się „zachował” ogródek prawdziwy czyli ten zakrzaczony - tylko jeden kwiat hortensji się złamał, a gąszcz forsycjo-hibiskuso-bzowy jest, jaki był
Dzisiaj odkryłam, że do piwnicznego korytarza się też wlało, pewnie z podwórka. Ekipa remontowa u sąsiada odkryła, że parapet był zamontowany w ten sposób, że woda się wlewała do środka… takie nachylenie zewnętrznego parapetu do wewnątrz… ciekawostka…
Koty nie były przesadnie przerażone. Owszem, wyglądały na zaniepokojone, ale nie bardziej niż ja
Nul pisze:Ogródek ważna rzecz, bo miła dla oka, jeżeli będę odtwarzać, to się ucieszy pan sprzedający kwiatki
Najlepiej się „zachował” ogródek prawdziwy czyli ten zakrzaczony - tylko jeden kwiat hortensji się złamał, a gąszcz forsycjo-hibiskuso-bzowy jest, jaki był
Dzisiaj odkryłam, że do piwnicznego korytarza się też wlało, pewnie z podwórka. Ekipa remontowa u sąsiada odkryła, że parapet był zamontowany w ten sposób, że woda się wlewała do środka… takie nachylenie zewnętrznego parapetu do wewnątrz… ciekawostka…
Koty nie były przesadnie przerażone. Owszem, wyglądały na zaniepokojone, ale nie bardziej niż ja
madrugada pisze:Nul pisze:Ogródek ważna rzecz, bo miła dla oka, jeżeli będę odtwarzać, to się ucieszy pan sprzedający kwiatki
Najlepiej się „zachował” ogródek prawdziwy czyli ten zakrzaczony - tylko jeden kwiat hortensji się złamał, a gąszcz forsycjo-hibiskuso-bzowy jest, jaki był
Dzisiaj odkryłam, że do piwnicznego korytarza się też wlało, pewnie z podwórka. Ekipa remontowa u sąsiada odkryła, że parapet był zamontowany w ten sposób, że woda się wlewała do środka… takie nachylenie zewnętrznego parapetu do wewnątrz… ciekawostka…
Koty nie były przesadnie przerażone. Owszem, wyglądały na zaniepokojone, ale nie bardziej niż ja
Dobrze, że gąszcz ocalał. Nie wiem, jak wygląda hibiskus. Do forsycji mam sentyment rodzinny, a bzy mi kwitną pod klatką. Cieszę się razem z Tobą.
mir.ka pisze:Nul pisze:Ogródek ważna rzecz, bo miła dla oka, jeżeli będę odtwarzać, to się ucieszy pan sprzedający kwiatki
Najlepiej się „zachował” ogródek prawdziwy czyli ten zakrzaczony - tylko jeden kwiat hortensji się złamał, a gąszcz forsycjo-hibiskuso-bzowy jest, jaki był
Dzisiaj odkryłam, że do piwnicznego korytarza się też wlało, pewnie z podwórka. Ekipa remontowa u sąsiada odkryła, że parapet był zamontowany w ten sposób, że woda się wlewała do środka… takie nachylenie zewnętrznego parapetu do wewnątrz… ciekawostka…
Koty nie były przesadnie przerażone. Owszem, wyglądały na zaniepokojone, ale nie bardziej niż ja
jak koty nie są strachliwe to ich takie zjawiska raczej nie przerażają
"zdolnych" teraz mamy "fachowców"
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 27 gości