




Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy
justyna_ebe pisze:tak bardzo chciały wydostać się już z klatki, że po wizycie weta zostały wypuszczoneNajpierw były szalone biegi po mieszkaniu, potem po stworach ślad zaginął
Szukałam ja, szukały dorosłe koty, szukała psica...koty rozpłynęły się w powietrzu
Zaczęłam już nerwowo zerkać na te pamiętne meble (kto czytał wątek o Antku, ten wie o czy mówię
) wreszcie psica, ślepawa i głuchawa starowinka zaczęła nerwowo szczekać na balkonie. Poleciałam ja, poleciały dorosłe koty. Przepatrzyłam cała podłogę balkonu i nie ma ani pół kota. Gdy je zobaczyłam to nie wiedziałam czy mam się cieszyć
wisiały radośnie w chmielu jakieś 2 metry nad podłogą
cyrk mam w domu, proszę Państwa, cyrk...
Magija pisze:Justyna wiesz że Cie bardzo lubię?
Ogłoszeń o tamtych maluchach nie ściagam, jak ktoś się jeszcze zgłosi to dopasujesz kolorystycznie?
kordonia pisze:Justyno, przesyłam Ci uściski. Ja niedawno miałam 11 kotów do adopcji + 9 swoich , więc wiem, jak wygląda twoje zycie.
Oby kotulki szybko znalazły domy![]()
http://upload.miau.pl/1/20739.jpg - ten kotulek jest boski- wykapana moja IŁ .
justyna_ebe pisze:goście zażyczyli sobie zrelaksować się na działce. Oni zostali, bawią się przy grilu, ja wróciłam pod byle pretekstem, nie nadaję się do życia. Na działce są DWA NOWE MIOTYCzy wszystkie okoliczne kotki muszą akurat tam rodzić swoje młode
![]()
![]()
Najpóźniej za trzy tygodnie działka zmieni właściciela, oni nie chcą kotów, ja nie mogę już więcej przechować. Maluchy są jeszcze bardzo małe, musiały się urodzić niedawno, muszą zostać z matkami jeszcze jakiś czas. Ręce mi opadły, pod koniec lipca wyjeżdżamy na urlop...
Możecie na mnie burczeć ale już tam nie pojadę, nie jestem w stanie pomóc wszystkim kotom
Użytkownicy przeglądający ten dział: aga66 i 9 gości