
Coś mi się wydaje, że będą jakieś zjawiska atmosferyczne. W żadnym wypadku nie pojadę wtedy do Kulek, ale jest jeszcze trochę czasu. Ptaki nakarmione, miska nie zniknęła. Czarnuszek siedział na dachu pawilonu, zszedł po drzewie, jak mnie usłyszał i zaczął jeść. Zdążył przed deszczem, bo już pada. Na razie spokojny deszcz, ale zobaczymy, co będzie później.