Rana kota po zdjęciu szwów

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto maja 18, 2021 13:12 Re: Rana kota po zdjęciu szwów

A cukrzycy? Miał przed operacją badania krwi i nie ma wysokiej glukozy? Rana rozlazła się paskudnie, z tego co piszesz nie krwawiła w tym momencie, wygląda jakby w ogóle zrostu nie było.
Jak wykluczaliście FeLV?
FIV też?

Tak czy owak - zostawienie kota z taką raną bez zabezpieczenia jej przed kocim językiem, na którym są ostre "tarczki" ułatwiające ;pielęgnację sierści i masa beztlenowców, tym bardziej u kota w tym wieku, z zapewne kamieniem tu i ówdzie na zębach - uważam za nie do przyjęcia w żadnym razie.
Kot rany pierwszego dnia może nie dotykać bo boli świeżo odkryty mięsień.
Skoro przestał już kuleć - wszedł w etap gdy blokuje okazywanie bólu (co nie znaczy że go nie czuje) bo to w naturze warunek przeżycia dla rannego drapieżnika. Za moment się do rany dobierze i ją rozpaskudzi.
Kot ma zupełnie inny język niż pies. Wie to każdy kogo kot polizał np. po twarzy czy zgięciu łokcia. Jego język jest bardzo szorstki.
Na dokładkę koty zwykle źle radzą sobie z beztlenowcami w ranach.
A już szczególnie koty chorowite, wiecznie z jakimś problemem, mające problemy z odpornością.
Rana tej wielkości, rozpaskudzona - to już będzie jazda bez trzymanki.

O kołnierzu dla kota marudziłabym już rodzicom bardzo, tym bardziej że go macie. Chyba że wyrzuciliście faktycznie.
Wtedy trzeba kupić drugi, założyć go absolutnie koniecznie, na ranę chuchać i dmuchać.
Matko jedyna, co za wet....

Blue

 
Posty: 23940
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Wto maja 18, 2021 15:26 Re: Rana kota po zdjęciu szwów

Dobrze ,ze Blue zwróciła uwagę ze nie podali antybiotyku przy sterydzie
Tu jest potrzebny
Przy cukrzycy się nie goi
Ale ta rana jest ładna (wiem ze straszne żywe mięso)
Ten spray może być dobry
Na forum ludzie stosowali avilan na rany
Może Asia?
Ja posmarowałem ranę kotu na grzbiecie tym avilanem z butelki
Wiem wszystko wypaprane ,wyglada strasznie
I miałam piętra ,bolało czy piekło bo po każdym specyfiku się wściekał
Następnego dnia rana wyglądała jeszcze gorzej i się bałam ale doczytałam ze tak powinno być
Jest lepkie i kot właśnie nie bardzo może zlizać i chroni ranę
Ja więcej tej mazi nie dałam
Ale moim zdaniem nie ma potrzeby dezynfekować rany
Bo się gorzej będzie paprać
Ten opatrunek będzie chronił
Jeżeli będą zakładane inne opatrunki to trzeba odklejać moczyć itp
I na temat leków przeciw bólowych
Czasami ludzie piszą ,żeby nie podawać leków p. bólowych
Jak go boli to nie będzie szalał i szybciej się wygoi
Co do przepłukiwania nacl trudno mi teraz odpowiedzieć ja przemywałam ale teraz lekarz okulista jak pytałam o nacl do nosa to powiedziała ,żeby nie stosować nacl 0,9 % tylko są specjalne w aptece o wyższym stężeniu
Te n bardzo wysusza śluzówki
Lata temu 9 mięs dziecko wytrąciło tż wrzątek zalało od piersi po dół
Jeszcze szlam na nockę i był ubrany w śpiochy bajowe ,kaftan gruby pieluchę
Rana się goiła pękały strupy i wkoło
Do koleżanki przyjechała siostra pielęgniarka z mężem lekarzem
Zauważyli to
I kazali inaczej postępować
Kazał zerwać strup ,niczym nie przemywać i napisał jakiś środek ale nie udało się tego kupić
Wiec kazał smarować maścią oxsykort nawet centymetr aby cały czas rana była mokra
W razie pojawienia się strupa zerwać
Ale pilnowalam ,żeby nie pojawił się strup
Zagoiło się ładnie bez żadnej blizny
A rana była duża
Znajomi nie wierzyli ze nie został ślad
Jak się robi strupek to ciągnie ,drapanie się i gotowe
Ale to było u dziecka i myśle ze wet tym się kieruje
Jak się nie będzie robił strupek nie będzie tak ciągnąć i swędzieć i kot lizać

anka1515

 
Posty: 4679
Od: Nie gru 25, 2011 16:05

Post » Wto maja 18, 2021 15:59 Re: Rana kota po zdjęciu szwów

U iza71koty kocurek imieniem Hardy miał rozległą ranę łapy. Nie było jak zaszyć, więc lekarz kazał stosować preparat na odbudowę tkanek. Spytałam na wątku Izy i na razie tyle napisała:
iza71koty pisze:Tak czytałam dzisiaj ten wątek.Dzwoniłam - bo nie pamiętam - ale gabinet mają tylko do 16.00.Mogę jutro zapytać.Na pewno rana u Hardego była dużo większa szarpana i głęboka.On miał wyrwany mięsień i skórę.Też nie było co zbierać i zaszywać.Na pewno dostał steryd encorton, jakiś lek przeciwbólowy- który podawał przez kilka dni w zastrzyku. Lekarka kazała kilka razy dziennie przemywać jodyną - żeby nawadniać tkankę i powodować krwawienie.To podobno przyśpiesza gojenie i ziarnowanie tkanki.I jakiś preparat odbudowujący - którym pryskałam też 3 razy dziennie.Trwało to długo ale prawie śladu nie ma.


Tu pierwszy post o Hardym (który wtedy wydawał się być kotką) - na dole pod wykrzyknikami: viewtopic.php?f=1&t=181383&start=915#p12084226
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10962
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Wto maja 18, 2021 16:49 Re: Rana kota po zdjęciu szwów

Aktualizacja: jakimś cudem kotu zabrudziła się rana, jak na chwilę spuściłam ją z oka, więc natychmiast zmobilizowałam rodziców i wizyta u weta. Posmarował jakąś maścią do oczyszczania ran, założył opatrunek. Jutro na 11 mamy być u niego na zabiegu (jeszcze nie ma dokładnej koncepcji co zrobi - na pewno oczyści, spróbuje może od nowa zaszyć). W najgorszym razie grozi amputacja, ale rodzice mówią, że w takim wypadku kot zostanie uśpiony, „żeby się nie męczyła z jedną łapą”, więc coraz bardziej się boję. Mam nadzieję, że jakoś będzie.

alkol

 
Posty: 68
Od: Czw kwi 29, 2021 17:19

Post » Wto maja 18, 2021 16:55 Re: Rana kota po zdjęciu szwów

Blue pisze:A cukrzycy? Miał przed operacją badania krwi i nie ma wysokiej glukozy? Rana rozlazła się paskudnie, z tego co piszesz nie krwawiła w tym momencie, wygląda jakby w ogóle zrostu nie było.
Jak wykluczaliście FeLV?
FIV też?

Tak czy owak - zostawienie kota z taką raną bez zabezpieczenia jej przed kocim językiem, na którym są ostre "tarczki" ułatwiające ;pielęgnację sierści i masa beztlenowców, tym bardziej u kota w tym wieku, z zapewne kamieniem tu i ówdzie na zębach - uważam za nie do przyjęcia w żadnym razie.
Kot rany pierwszego dnia może nie dotykać bo boli świeżo odkryty mięsień.
Skoro przestał już kuleć - wszedł w etap gdy blokuje okazywanie bólu (co nie znaczy że go nie czuje) bo to w naturze warunek przeżycia dla rannego drapieżnika. Za moment się do rany dobierze i ją rozpaskudzi.
Kot ma zupełnie inny język niż pies. Wie to każdy kogo kot polizał np. po twarzy czy zgięciu łokcia. Jego język jest bardzo szorstki.
Na dokładkę koty zwykle źle radzą sobie z beztlenowcami w ranach.
A już szczególnie koty chorowite, wiecznie z jakimś problemem, mające problemy z odpornością.
Rana tej wielkości, rozpaskudzona - to już będzie jazda bez trzymanki.

O kołnierzu dla kota marudziłabym już rodzicom bardzo, tym bardziej że go macie. Chyba że wyrzuciliście faktycznie.
Wtedy trzeba kupić drugi, założyć go absolutnie koniecznie, na ranę chuchać i dmuchać.
Matko jedyna, co za wet....


Były badania krwi przed zabiegiem - wszystko podobno okej. Kotu jakimś cudem zabrudziła się rana, jak na chwilę spuściłam ją z oka, więc załadowałam ją do weta w trybie natychmiastowym. Posmarował maścią, założył opatrunek, jutro na 11 mamy być z kotem na zabiegu (albo oczyszczania, albo zaszywania od nowa jakimś cudem, albo amputacji - wet sam jeszcze nie wie, bo jest w kropce, ale rodzice mnie straszą, że jeśli trzeba będzie kotu amputować łapę, to wolą ją uśpić, „żeby się nie męczyła”, więc coraz bardziej się boję). Dał też kołnierz, żeby do jutra nie ruszała opatrunku, albo kazał ją trzymać w transporterze. Sama już nie wiem co dalej.

alkol

 
Posty: 68
Od: Czw kwi 29, 2021 17:19

Post » Wto maja 18, 2021 17:29 Re: Rana kota po zdjęciu szwów

Hardy, to kocurek, którego znaleźliśmy ze straszną raną, najprawdopodobniej po ugryzieniu. Ranę widać na foto i na filmiku- na samym końcu. To kotek o którym pisze Stomachari.

Obrazek



Lekarka powiększyła ranę, aby było prawidłowe krwawienie. Kocurek dostał leki- encorton. Kazała przemywać ranę jodyną oraz mieliśmy spray na odbudowę tkanki, którego nazwa wypadła mi z głowy. Łapkę uratowaliśmy.
Obecnie kocurek ma niewielką bliznę. Rozrabia i tylko od czasu do czasu lekko utyka.

Obrazek Obrazek
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31670
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Wto maja 18, 2021 17:45 Re: Rana kota po zdjęciu szwów

iza71koty pisze:Hardy, to kocurek, którego znaleźliśmy ze straszną raną, najprawdopodobniej po ugryzieniu. Ranę widać na foto i na filmiku- na samym końcu. To kotek o którym pisze Stomachari.


Cześć, bardzo dziękuję za odpowiedź. Jutro na 11 mam być z kotem u weta i zadecyduje co dalej. W przypadku kici to rana po nowotworze (mięsaku), dlatego wet nie był nastawiony zbyt optymistycznie jak zobaczył dzisiaj ranę. Przebąknął coś o amputacji, ale potem powiedział, że „żartował”, chociaż wcale się nie śmiał i minę też miał niezbyt ciekawą. Wysyłam moc uścisków dla Hardy’ego!

alkol

 
Posty: 68
Od: Czw kwi 29, 2021 17:19

Post » Wto maja 18, 2021 17:47 Re: Rana kota po zdjęciu szwów

Alkol kota na trzech łapach się nie meczy. Szybko się przyzwyczai i nie będzie zauważać, że czegoś brakuje.
Miałam trzyłapkę i śmigała jak motorówka.
Może rodzicom powiedz, że późniejszą opiekę bierzesz w 100% na siebie ?
Nie jestem przekonana czy vet może uśpić zwierzę z takiego powodu. Amputacja nie jest sama w sobie wskazaniem, nie jest śmiertelną chorobą, kot nie będzie wymagać później specjalistycznego leczenia do końca życia bez szansy na wyleczenie. A już na pewno nie będzie się męczyc. Możesz postraszyć rodziców, że to niezgodne z prawem (pokaż ustawę) i wszyscy, a w szczególności vet mogą ponieść przykre konsekwencje.

Chikita

 
Posty: 7654
Od: Śro cze 28, 2017 18:05

Post » Wto maja 18, 2021 17:52 Re: Rana kota po zdjęciu szwów

Chikita pisze:Alkol kota na trzech łapach się nie meczy. Szybko się przyzwyczai i nie będzie zauważać, że czegoś brakuje.
Miałam trzyłapkę i śmigała jak motorówka.
Może rodzicom powiedz, że późniejszą opiekę bierzesz w 100% na siebie ?
Nie jestem przekonana czy vet może uśpić zwierzę z takiego powodu. Amputacja nie jest sama w sobie wskazaniem, nie jest śmiertelną chorobą, kot nie będzie wymagać później specjalistycznego leczenia do końca życia bez szansy na wyleczenie. A już na pewno nie będzie się męczyc. Możesz postraszyć rodziców, że to niezgodne z prawem (pokaż ustawę) i wszyscy, a w szczególności vet mogą ponieść przykre konsekwencje.


Chciałabym, żeby to było takie proste w tym przypadku. :( Głównym problemem jest to, że już drugi raz u kici pojawił się mięsak i wiadomo, że będzie odrastał (między pierwszym a drugim zabiegiem minęły 3 lata). Ich rozumowanie jest takie, że nie chcą, żeby męczyła się nie dość, że na trzech łapach, to jeszcze z odrastającymi mięsakami, bo ma już swój wiek (11 lat) i podobno każda kolejna narkoza będzie niebezpieczna. Ja bardzo nie chcę tracić kota, ale ostatecznie ta decyzja nie należy do mnie, choćbym nie wiem co zrobiła, bo jestem zależna od nich.

alkol

 
Posty: 68
Od: Czw kwi 29, 2021 17:19

Post » Wto maja 18, 2021 19:42 Re: Rana kota po zdjęciu szwów

To co się obecnie stało z raną było oczywiste niestety u kota w takiej sytuacji, bez kołnierza, chodzącego swobodnie po domu, w żaden z nie zabezpieczoną raną tego rodzaju. To kolejny kamyczek do ogródka weta, jego fachowości - bo to on takie coś zalecił.

Ja wiem że to nie Twoje decyzje, ale mam nadzieję że Twoi rodzice nie zdecydują o eutanazji :( bo koty na trzech łapach radzą sobie doskonale, a obcięcie łapki to standardowe postępowanie wobec mięsaka na łapie i tak naprawdę taki zabieg byłby najlepszym co mogłoby się zdarzyć kotu w obecnej sytuacji. On to powinien mieć od razu zrobione.
Sama mam kotkę po takiej operacji, z okazji mięsaka właśnie, ma prawie 20 lat, a operacja była 15 lat temu.
To najradośniejszy z moich kotów.

Nie wiem jacy są Twoi rodzice, jeśli to ogólnie fajni ludzie tylko za bardzo wierzą wetowi - może ich zaproś do tego wątku?

Łapę trzeba albo amputować ze względu na mięsaka albo leczyć.
To absolutnie nie jest stan sam z z siebie do amputacji!
Co to znaczy że się zanieczyściła?
Trzeba ją oczyścić, założyć opatrunek hydrokoloidowy, zastosować któryś z preparatów wspomagających regeneracje tkanek - czasem mają taką postać że dodatkowy opatrunek żelowy jest już niepotrzebny - trzeba wybrać metodę..
I już. Takie coś się leczy, to żadna tragedia. Potrwa to kilka tygodni ale to norma przy takich ranach.
Dopiero co łapa była okaz zdrowia i wszystko pod kontrolą a teraz nagle wet nie wie co robić i stan tragiczny?
To niech szczerze to powie i odeśle do kogoś kto pomoże.
Pewnie tego nie chce zrobić by nikt nie krytykował jego roboty i tego że tak to rozbabrał dziwacznie, także pod kątem techniki operowania mięsaka.

Zobacz jakie tu zwierzaki mają rany - uwaga zdjęcia drastyczne, i jak się goją: http://vetstemcell.pl/regen-gel/

Ale ze względu na mięsaka ja bym o łapę z całych sił nie walczyła.
Tyle że biorąc pod uwagę fachowość weta - strach mu dać łapę do amputacji :(
Trzeba to zrobić w stawie biodrowym.
Koniecznie, nie niżej.

Blue

 
Posty: 23940
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Wto maja 18, 2021 20:14 Re: Rana kota po zdjęciu szwów

Blue pisze:To co się obecnie stało z raną było oczywiste niestety u kota w takiej sytuacji, bez kołnierza, chodzącego swobodnie po domu, w żaden z nie zabezpieczoną raną tego rodzaju. To kolejny kamyczek do ogródka weta, jego fachowości - bo to on takie coś zalecił.

Ja wiem że to nie Twoje decyzje, ale mam nadzieję że Twoi rodzice nie zdecydują o eutanazji :( bo koty na trzech łapach radzą sobie doskonale, a obcięcie łapki to standardowe postępowanie wobec mięsaka na łapie i tak naprawdę taki zabieg byłby najlepszym co mogłoby się zdarzyć kotu w obecnej sytuacji. On to powinien mieć od razu zrobione.
Sama mam kotkę po takiej operacji, z okazji mięsaka właśnie, ma prawie 20 lat, a operacja była 15 lat temu.
To najradośniejszy z moich kotów.

Nie wiem jacy są Twoi rodzice, jeśli to ogólnie fajni ludzie tylko za bardzo wierzą wetowi - może ich zaproś do tego wątku?

Łapę trzeba albo amputować ze względu na mięsaka albo leczyć.
To absolutnie nie jest stan sam z z siebie do amputacji!
Co to znaczy że się zanieczyściła?
Trzeba ją oczyścić, założyć opatrunek hydrokoloidowy, zastosować któryś z preparatów wspomagających regeneracje tkanek - czasem mają taką postać że dodatkowy opatrunek żelowy jest już niepotrzebny - trzeba wybrać metodę..
I już. Takie coś się leczy, to żadna tragedia. Potrwa to kilka tygodni ale to norma przy takich ranach.
Dopiero co łapa była okaz zdrowia i wszystko pod kontrolą a teraz nagle wet nie wie co robić i stan tragiczny?
To niech szczerze to powie i odeśle do kogoś kto pomoże.
Pewnie tego nie chce zrobić by nikt nie krytykował jego roboty i tego że tak to rozbabrał dziwacznie, także pod kątem techniki operowania mięsaka.

Zobacz jakie tu zwierzaki mają rany - uwaga zdjęcia drastyczne, i jak się goją: http://vetstemcell.pl/regen-gel/

Ale ze względu na mięsaka ja bym o łapę z całych sił nie walczyła.
Tyle że biorąc pod uwagę fachowość weta - strach mu dać łapę do amputacji :(
Trzeba to zrobić w stawie biodrowym.
Koniecznie, nie niżej.


Długo dzisiaj dyskutowałam na ten temat z rodzicami (wręcz się kłóciłam), ale chyba jestem na przegranej pozycji, jeśli trzeba będzie amputować łapę. Przy okazji dowiedziałam się, że ten wycięty guz sprzed 3 lat nie był wysłany do badania w Polsce, tylko w Berlinie (nie mam pojęcia dlaczego tak). A być fajni ogólnie są, ale za bardzo uparci. Cytowałam im fragmenty tego wątku w dyskusji, ale nic to nie dało.

U naszego weta sprawa wygląda tak, że jest ich czwórka (albo nawet piątka) - "szef", który zajmuje się wszystkim, dwoje chirurgów i syn szefa, który pomaga (robi zastrzyki itd). Wczoraj wszyscy jednogłośnie zgodzili się na zdjęcie szwów. Jak dzisiaj pojechałam awaryjnie po 17, to był tylko szef. Po zobaczeniu, jak bardzo się rana rozeszła, zrobił oczy jak pięć złotych. Założył kotu opatrunek z maścią, długo myślał i kazał przywieźć kota jutro na 11 na "zabieg", ale tak naprawdę sam jeszcze nie wie, co zrobić z tą raną i otwarcie się do tego przyznał, ale też uważa, że jest w stanie uratować łapę. Rozważa albo dokładne oczyszczenie pod narkozą (prawdopodobnie kot położył się w wiatrołapie, gdzie była naniesiona ziemia z butów, bo właśnie ziemią miała zabrudzoną ranę, a ktoś zostawił otwarte drzwi do wiatrołapu), albo próbę ponownego szycia. O amputacji niby żartował (tak powiedział), ale no jak dla mnie nie brzmiało to jak żart.

Mnie osobiście bardzo dziwi to, że przez dwa tygodnie jeździliśmy na wizyty kontrolne co drugi-trzeci dzień i wszystko było okej, podobno ładnie się goiło, a po zdjęciu szwów wszystko się rozlazło tak, jakby nigdy nie było zszyte. Mam świadomość, że skóra po nowotworze jest inna, ale czy nie powinno chociaż trochę się "trzymać" po tych szwach? Albo po prostu kicia ma taką beznadziejną, że tak powiem, skórę i nie chce się na niej goić.

Inna sprawa - czy poddanie kota, który ma już swój wiek (11 lat), ponownej narkozie po niecałych 3 tygodniach jest bezpieczne? Szczególnie, że sam wet nie wie jeszcze nawet, co będzie jej robił.

Od jakichś dwóch godzin kicia jest strasznie nieswoja - siedziała schowana za szafą z maszyną do szycia, mimo że ledwo się w tę szparę zmieściła, teraz schowała się w swoim pudełku u mnie w pokoju i nie ma ochoty ani na zabawę, ani na głaskanie, więc zostawiłam ją w spokoju, ale mnie to martwi, bo nigdy wcześniej jej się tak nie zdarzyło - zawsze strasznie do mnie lgnie, szczególnie jak jesteśmy w jednym pokoju.

Wiem, że nie powinnam z całych sił walczyć o łapę, ale biorąc pod uwagę nastawienie moich rodziców, że amputacja = eutanazja, chyba nic poza właśnie walką o łapę mi nie pozostaje. :(

alkol

 
Posty: 68
Od: Czw kwi 29, 2021 17:19

Post » Wto maja 18, 2021 20:33 Re: Rana kota po zdjęciu szwów

Skoro sam szef tą łapę zobaczył i oczy zrobił, to jest szansa że się weźmie i ją ogarnie, bo jest to do ogarnięcia spokojnie.
Ty będziesz na tej wizycie? Może pokaż mu jakby co link który Ci wkleiłam, niech weźmie taki preparat i sposób leczenia jako jedną z opcji?

11 latek w dobrym stanie jak najbardziej może być poddany drugiej narkozie jeśli zajdzie taka potrzeba.

Łapa zszyta mogła wyglądać ładnie, nic się nie jątrzyło, szwy brzegi skóry trzymały. Niestety potem się rozlazły.
Martwi mnie że kot źle się czuje, ale to może być reakcja na gmyranie przy ranie i ból.
Mogła też niestety wdać się infekcja.
Dobrze że jutro rano trafi do weta.

Nie było tak że to Twoi rodzice uparli się by wyciąć guz bez amputacji łapy?
Mam ogromnie dużo do zarzucenia wetom w temacie obecnej rany i tego jak się nią zajęli - ale może to nie była ich decyzja by guz jedynie wyłuszczyć, tak aby łapa została i była w pełni sprawna (bez rozległego wycięcia mięśnia wokół guza)?
Bo teraz pojawiło mi się takie podejrzenie.

Blue

 
Posty: 23940
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Wto maja 18, 2021 20:42 Re: Rana kota po zdjęciu szwów

Blue pisze:Skoro sam szef tą łapę zobaczył i oczy zrobił, to jest szansa że się weźmie i ją ogarnie, bo jest to do ogarnięcia spokojnie.
Ty będziesz na tej wizycie? Może pokaż mu jakby co link który Ci wkleiłam, niech weźmie taki preparat i sposób leczenia jako jedną z opcji?

11 latek w dobrym stanie jak najbardziej może być poddany drugiej narkozie jeśli zajdzie taka potrzeba.

Łapa zszyta mogła wyglądać ładnie, nic się nie jątrzyło, szwy brzegi skóry trzymały. Niestety potem się rozlazły.
Martwi mnie że kot źle się czuje, ale to może być reakcja na gmyranie przy ranie i ból.
Mogła też niestety wdać się infekcja.
Dobrze że jutro rano trafi do weta.

Nie było tak że to Twoi rodzice uparli się by wyciąć guz bez amputacji łapy?
Mam ogromnie dużo do zarzucenia wetom w temacie obecnej rany i tego jak się nią zajęli - ale może to nie była ich decyzja by guz jedynie wyłuszczyć, tak aby łapa została i była w pełni sprawna (bez rozległego wycięcia mięśnia wokół guza)?
Bo teraz pojawiło mi się takie podejrzenie.


Będę jutro ja na wizycie - rodzice w pracy, dlatego bierze mnie dziadek, czyli w sumie tak, jakbym była sama, bo dziadek wychodzi z założenia, że jak się nie zna, to się nie będzie wtrącał. Dodam też, że szef był wczoraj przy tym, jak po zdjęciu szwów rana się otworzyła (sam zlecił zdjęcie szwów), więc jego zdziwienie dzisiaj mnie zdziwiło, że tak powiem. No bo widział, że rana się zaczęła otwierać.

Pokażę mu link na pewno, dziękuję za podesłanie go. Maść, którą jej dzisiaj posmarował łapę przed założeniem opatrunku, ma podobno działanie oczyszczające, ale nie jestem sobie w stanie przypomnieć nazwy.

Tematu amputacji łapy w ogóle nie było ze strony weta aż do dzisiaj, tego jestem pewna. Bo byłam zarówno przy wizycie przed zabiegiem 3 lata temu, jak i teraz. Byłam też przy tym, jak 3 lata temu przyszły wyniki. Dopiero dzisiaj został poruszony ten temat, niby "w żartach", jak to powiedział wet. Ostrzegał jedynie, że będzie odrastać, ale nic poza tym.

alkol

 
Posty: 68
Od: Czw kwi 29, 2021 17:19

Post » Wto maja 18, 2021 21:36 Re: Rana kota po zdjęciu szwów

U swojej na rany stosuje zawsze Rivanol, ale to są przeważnie ranki nie groźne i nie tak drastyczne. Profilaktycznie aby odkazić.
U trzyłapkowej stosowaliśmy z kolei maść Rivanol kiedy dostała owrzodzenia paranowotworowego i stosowałam u siebie po pogryzieniu. Wątpię aby odkażała (choć tak jest napisane w ulotce), ale na pewno zmniejsza ból.

Wypytaj jutro o wszystko bez żartów. Co planuje dalej robić i jak to widzi i na co powinnaś się przyszykować.
Żeby nie zapomnieć zapisz aby móc od deski do deski opisać wizytę rodzicom.

Chikita

 
Posty: 7654
Od: Śro cze 28, 2017 18:05

Post » Wto maja 18, 2021 21:48 Re: Rana kota po zdjęciu szwów

I bardzo dobrze że jutro pojedziesz bez rodziców - powiedz lekarzowi o ich wielkich obawach odnośnie amputacji i o tym co w takiej sytuacji będą chcieli zrobić.
Niech ma świadomość jak wygląda ta sprawa w całokształcie.
I niech tą łapę ratuje - na niej brakuje tylko skóry, nie ma urazów tkanek pod nią, zaniedbanych nadkażeń, martwicy - to naprawdę jest do wyprowadzenia.
Albo niech on ich przekona do tego że kot po amputacji może wieść zupełnie normalne życie - skoro tym wetom tak wierzyli że kot z taką raną może sobie śmigać po wiatrołapach i bez żadnego zabezpieczenia, leków - to może z ich ust będzie im łatwiej zaakceptować informację o tym że kotu trzy łapy spokojnie wystarczą. A uśpić zawsze można gdyby z jakiegoś powodu było źle.

Trzymam kciuki!

Blue

 
Posty: 23940
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], kasiek1510, puszatek i 82 gości