Rudi- bez domku jutro trafi do kociarni. Nie przeżyje :(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob lip 02, 2005 1:21

Niestety..... znow zwymiotowal :cry: Kupka jest taka sobie, ale nie jest to biegunka. Wpadlam na kolejny pomysl...... moze on ma alergie pokarmowa? On bardzo sie drapie, lize, wygryza siersc. Moze to tez byc stres.
Nie wytrzymalam...... kot ma do dyspozycji cala lazienke :D Wypuscilam z klatki...... najwyzej bede dyzenfekowac cala lazienke. Nie moglam zniesc tego, i tak pokaranego przez los, zwierzaka meczonego na dodatek w klatce........ Niestety....... pysk mu sie nadal nie zamyka mimo takich luksusow :twisted: :roll: Kompletnie nie wplynelo to na jego amplitude mialkow :twisted: Moze sie uspokoi, jak przestanie nas slyszec, bo jak bedzie koncertowac cala noc, to sie powiesze :twisted:
Obrazek

Nika Łódź

 
Posty: 2945
Od: Pt maja 21, 2004 22:27
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob lip 02, 2005 6:09

Nika im wiecej piszesz tym bardziej mnie przerazasz...
ten kot musial naprawde wiele wycierpiec... dziewczyny blagam idzcie do tozu niechzakaza tym "ludziom" posiadania zwierzat bo az mi sie niedobrze robi jak pomysle ze jeszcze jakies zwierze bedzie musialo tak cierpiec...

Domuk znajdz sie.. prosze... blagm... ja nie moge... gdybym mieszkala sama - juz bylby moj ale nie mieszkam sama i nie zarabiam na siebie i nie moge go wziac. :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry:

DOMKU...
PRZYBADZ...
Nie robię już drapaków.
Sprzedaję chusty do noszenia dzieci

covu

 
Posty: 18247
Od: Nie sty 09, 2005 9:56
Lokalizacja: Józefosław (gdzieś między Warszawą a Piasecznem)

Post » Sob lip 02, 2005 8:56

Nika, jak mineła noc?
Ja Ciebie czytam, to zupełnie, jakbym słyszała Tonię, później Lorraine, kiedy w ich łazienkach rezydował Filip. Darl się, jak tylko przechodziły, czy wchodziły do łazienki, domagał się cały czas obecności człowieka. Uspokajał się, gdy nie docierały do niego żadne dźwięki z zewnątrz. U mnie z początku zajmował oddzielny pokój i było podobnie, a gdy wychodziłam z pokoju trudno mi było go w nim zatrzymać. Zachowywał się, jak dzikusek, ale zasypiał zostawiony w swoim pokoju. Gdy wyszedł z izolacji wszystkie te objawy minęły. :D
Myślę, że Rudi podobnie reaguje, a w swoim już domku (oby, jak najszybciej) dojdzie do siebie i da swoim opiekunom tyle radości, co mój Filip. :)
Spróbuj trochę z siebie dać tym, co mają gorszy świat...
Obrazek ->tu nasz wątek-> a tu album :)

Fraszka

 
Posty: 5746
Od: Wto lip 27, 2004 9:04
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Sob lip 02, 2005 10:50

Słuchajcie, ten kotek musi być pod indywidualną opieką. Kociarnia to dla niego tak naprawdę śmierć.

Ja już nie mam pomysłu gdzie szukać mu tymczasowego schronienia :(. Pomóżcie mu jeszcze w tym :(.
Obrazek

Maggda

 
Posty: 1527
Od: Sob lut 05, 2005 16:21
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob lip 02, 2005 12:55

Nika była u swojego weta. Podobnie jak w Sowie podejrzewa zaburzenia hormonalne (tarczyca). Grzybicy nie ma.
Czyli jest nieźle. Ja jak na szpilkach czekam na 18, kiedy to zadzwonię po wyniki. Mam nadzieję, ze nie będą złe.
A Rudi siedzi sobie jak panisko w łązience i kombinuje jak zwiać. :twisted:.
Tylko co z nim będzie jak w poniedziałek nie znajdzie się domek ?????? :cry:
Obrazek

Maggda

 
Posty: 1527
Od: Sob lut 05, 2005 16:21
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob lip 02, 2005 13:13

no juz mam chwile, by napisac.......
Dal nam przespac cala noc, chyba uznal, ze i tak go nie wypuscimy na pokoje, skoro nie slychac zadnego ruchu w domu :twisted: W nocy raz zwymiotowal i zrobil 2 kupki (luzne, ale nie biegunka).
Rano wstal TZ, a Rudi zaczal sie dopominac o uwage i sie tak dlugo dopominal, az nie wstalam i nie dalam mu jesc :lol:
Moj wet nie widzi ognisk grzybicy. Lysienie prawdopodobnie jest na tle hormonalnym. Ten kot prawdopodobnie ma chora tarczyce i stad bierze sie jego stan. Ma zaniki miesni, tzn on ich juz prawie nie ma 8O :cry: Wet nawet zastrzyku mu dac nie moze, bo nie ma sie w co wbic :cry: Wyobrazcie sobie, jaki to musi byc szkielet, skoro nie mozna mu dac zastrzyku :cry: Temperatury nie ma. Od rana nie wymiotowal, a dostaje juz trzeci raz jesc. Siusia i robi kupki bardzo grzecznie do kuwety :D Teraz spi, po kazdym jedzeniu spi ..... jest bardzo slaby, ale na jedzenie rzuca sie bardzo lapczywie. Teraz dostal wolowinke, jak moj wet zalecil, zobaczymy, czy "sie przyjmie". Ustalilismy z Maqgda, ze raz saszetka, raz surowa wolowinka. Moj wet nie sadzi, by byl jakos bardzo zarobaczony. Te wylysienia wskazuja na hormonalne zaburzenia raczej. Odetchnelam, bo grzyb to zadna przyjemnosc. Uszy wygladaja na czyste. Koniecznie trzeba ustalic poziom hormonow i ew. leczyc ta tarczyce, bo bez tego to on bedzie sie tak wyniszczac dalej, podkarmianie nic nie da :cry: Lekow przeciwymiotnych nie dostal, bo on wymiotuje tylko raz i zwraca cala zawartosc zoladka, wiec lek nic nie da, a wrecz zaszkodzi.
U weta walczyl troszke, ale wyobrazcie sobie, ze mimo, iz mogl spokojnie mnie podrapac, bo sie odpychal wszystkimi lapami, to ANI RAZU NIE WYSUNAL PAZURKOW 8O :D Wie kocisko, ze sie mu krzywdy nie chce zrobic :D Normalnie kota do badania trzymam za skore na karku, a tu sie nie da za nic zlapac, wiec musialam go calego przydusic do stolu. Wil sie i mogl gryzc, drapac, ale NIC mi nie zrobil 8O Moje koty by mnie poszlachtowaly do krwi, gdyby mialy taka swobode ruchow :twisted:
Ostatnio edytowano Sob lip 02, 2005 15:32 przez Nika Łódź, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

Nika Łódź

 
Posty: 2945
Od: Pt maja 21, 2004 22:27
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob lip 02, 2005 13:18

Bo to złoto nie kot :)

Komu złotego kotka. CHyba nie chcecie, zeby zmarniał. Tyle starań wszystkich osób ! I jego cierpień...
Obrazek

Maggda

 
Posty: 1527
Od: Sob lut 05, 2005 16:21
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob lip 02, 2005 13:49

zrobilam fotki, zaraz sami zobaczycie, ze to jest zywy szkielet :cry: Dodam tylko, ze ja fotki tez widzialam, ale jak go poglaskalam, to mi puls skoczyl i bylam w ewidentnym szoku..... Dzis juz lepiej to znosze, bo przywyklam, ale moj wet na jego widok powiedzial "O Jezu.....". To juz mowi samo za siebie :cry:
Obrazek

Nika Łódź

 
Posty: 2945
Od: Pt maja 21, 2004 22:27
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob lip 02, 2005 13:53

A ja dodam, ze on w piątek, kiedy go znalazłam, wyglądał jeszcze gorzej :(
Obrazek

Maggda

 
Posty: 1527
Od: Sob lut 05, 2005 16:21
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob lip 02, 2005 14:26

Posiedzialam z nim w lazience, no miziak okropny :D Rozmruczal sie na calego :D
A teraz duzo mniej przyjemne fakty- zdjecia (uprzedzam, ze dosc szokujace):
to widok ogolny: http://upload.miau.pl/1/20145.jpg
to jego sliczne oczęta :D : http://upload.miau.pl/1/20146.jpg
tak wyglada jego szyja :cry: : http://upload.miau.pl/1/20147.jpg
ta kępa włosów to jest mostek, który zdaje sie przebijac wrecz skore, az boje sie go tutaj dotykac, bo czuje spiczastosc kosci :cry: : http://upload.miau.pl/1/20148.jpg
to sa jego łopatki :cry: : http://upload.miau.pl/1/20149.jpg
te dwie kępy włosów to jego miednica, ktora jakby miala zaraz sie przebic przez skore :cry: : http://upload.miau.pl/1/20150.jpg
z calego kota to tylko uszy mu nie schudly... : http://upload.miau.pl/1/20151.jpg
a tak jest pobity przez inne koty :cry: : http://upload.miau.pl/1/20152.jpg
a to jest jego kregoslup :cry: : http://upload.miau.pl/1/20153.jpg

BTW... czy nikt nas nie czyta? :( Nikogo nie interesuje los tego nieszczescia? :cry: Same sobie z Magda tu piszemy ..... :(
Obrazek

Nika Łódź

 
Posty: 2945
Od: Pt maja 21, 2004 22:27
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob lip 02, 2005 14:32

Czytamy...
i :cry:

Olinka

 
Posty: 11075
Od: Pt wrz 24, 2004 16:21
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob lip 02, 2005 14:38

Wy na to tylko patrzycie. Zapewniam was, że dotyk robi 1000 razy większe "wrażenie". A kot do wyleczenia. Będziemy walczyć. Ale jednym z elementów tej walki MUSI być domek tymczasowy
Obrazek

Maggda

 
Posty: 1527
Od: Sob lut 05, 2005 16:21
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob lip 02, 2005 14:42

Przyznam, ze troche sie boje do zdjec zajrzec. Pomoc nie moge w zaden sposob :( procz wyslania informacji do blizszych i dalszych znajomych. Kciuki trzymam bardzo mocno za domek i za koteczka.
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 88205
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Sob lip 02, 2005 14:54

omg on wyglada jak z horroru biedulka :( :( :( :( :( :( :( nikt go nie chce do siebie ? :cry:
Obrazek

Lilu

 
Posty: 4123
Od: Śro mar 03, 2004 16:41
Lokalizacja: Legionowo

Post » Sob lip 02, 2005 15:11

zuza pisze:Przyznam, ze troche sie boje do zdjec zajrzec.


dwa pierwsze nie sa takie straszne. Przynajmniej jego oczy zobacz :wink:
Obrazek

Nika Łódź

 
Posty: 2945
Od: Pt maja 21, 2004 22:27
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot] i 81 gości