no juz mam chwile, by napisac.......
Dal nam przespac cala noc, chyba uznal, ze i tak go nie wypuscimy na pokoje, skoro nie slychac zadnego ruchu w domu

W nocy raz zwymiotowal i zrobil 2 kupki (luzne, ale nie biegunka).
Rano wstal TZ, a Rudi zaczal sie dopominac o uwage i sie tak dlugo dopominal, az nie wstalam i nie dalam mu jesc
Moj wet nie widzi ognisk grzybicy. Lysienie prawdopodobnie jest na tle hormonalnym. Ten kot prawdopodobnie ma chora tarczyce i stad bierze sie jego stan. Ma zaniki miesni, tzn on ich juz prawie nie ma

Wet nawet zastrzyku mu dac nie moze, bo nie ma sie w co wbic

Wyobrazcie sobie, jaki to musi byc szkielet, skoro nie mozna mu dac zastrzyku

Temperatury nie ma. Od rana nie wymiotowal, a dostaje juz trzeci raz jesc. Siusia i robi kupki bardzo grzecznie do kuwety

Teraz spi, po kazdym jedzeniu spi ..... jest bardzo slaby, ale na jedzenie rzuca sie bardzo lapczywie. Teraz dostal wolowinke, jak moj wet zalecil, zobaczymy, czy "sie przyjmie". Ustalilismy z Maqgda, ze raz saszetka, raz surowa wolowinka. Moj wet nie sadzi, by byl jakos bardzo zarobaczony. Te wylysienia wskazuja na hormonalne zaburzenia raczej. Odetchnelam, bo grzyb to zadna przyjemnosc. Uszy wygladaja na czyste. Koniecznie trzeba ustalic poziom hormonow i ew. leczyc ta tarczyce, bo bez tego to on bedzie sie tak wyniszczac dalej, podkarmianie nic nie da

Lekow przeciwymiotnych nie dostal, bo on wymiotuje tylko raz i zwraca cala zawartosc zoladka, wiec lek nic nie da, a wrecz zaszkodzi.
U weta walczyl troszke, ale wyobrazcie sobie, ze mimo, iz mogl spokojnie mnie podrapac, bo sie odpychal wszystkimi lapami, to ANI RAZU NIE WYSUNAL PAZURKOW

Wie kocisko, ze sie mu krzywdy nie chce zrobic

Normalnie kota do badania trzymam za skore na karku, a tu sie nie da za nic zlapac, wiec musialam go calego przydusic do stolu. Wil sie i mogl gryzc, drapac, ale NIC mi nie zrobil

Moje koty by mnie poszlachtowaly do krwi, gdyby mialy taka swobode ruchow
