Ja nie wiem jakie moce mają Wasze kciuki, ale guz Bąbla jak był tak... zniknął.
Dzisiaj go już nie ma. Rano miałam wrażenie że jest bardziej miękki i sprężysty, taki żelkowaty. A po południu już go nie było. Pani Doktor na wizycie kontrolnej wieczorem (bo coś innego jeszcze przy okazji ogarniamy u Bąbla i mieliśmy się stawić, przy okazji omówić wyniki) sama omacała okolice chipa - no nie ma.
Takie sprawy

ale bynajmniej, nie narzekam

Ja już byłam pewna że to mięsak.
A tu miła niespodzianka
Zuzia też obecnie dba o mój stan psychiczny, jest kwitnąca

Mizia się, gada z Rysiem przez klapkę, Misio też się dołącza do tych dyskusji

W kuwecie pięknie, sierść odrasta, zero niepokojących objawów. Testowo zmniejszam ilość podawanych enzymów trzustkowych, nic innego już na poprawę trawienia nie dostaje.
Zuzia waży już 3.200! Tzn. w poniedziałek tyle ważyła.
A 2 tygodnie temu było 2.800 - wtedy była najedzona mocno, teraz na czczo.
Przybyło co najmniej 400 gram.
Nie wygląda to źle

Tfu! Tfu!