Kciuki potrzebne. Fisieńka rano kasłała i nie podoba mi się jak przełyka. Wracamy do antybiotyku na środę mamy wizytę u weta, zobaczymy co powie. Tak się cieszyłam, że mniej leków będzie do podawania i miałam nadzieję, że ją to spod łóżka wyciągnie. A tu doopa. Kureczka wieczorem siedziała w kartonie i syczała jak dziki dzik. A dziś rzadka kupka. Chyba Kuri nie bardzo nadaje się na rezydenta DT, nie wiem czy się jeszcze na jakieś tymczasy zdecyduję
Dziękuję Nul za kciuki i Tobie Gosiagosia za karteczkę Fisiunia rozczula mnie bardzo. Jak jest w pokoju ciemno, to wie, że jest bezpieczna i tuli się do twarzy, do głowy, do mojego szlafroka puchatego... Musiała mieć ze swoją Dużą cudowną, ciepłą relację, bo daje się głaskać dosłownie wszędzie. Zakochałam się Jest cudowna po prostu.
"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..." "Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika" Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...
kwiryna pisze:Dziękuję Wam za kciuki, przydadzą się, bo nie jest dobrze. Fisiunia ma płyn w jamie brzusznej. Więcej dowiem się wieczorem. Myśli czarne mam.
Tylko nie to o czym obie myślimy. Mocno będę trzymać kciuki
Kręci mi się w głowie ze stersu. Fisia weszła pod ,,swoje" łóżko, polizala jedzonka.Leżę obok, co raz wychodzi się pomiziać i zaraz wraca pod łóżko. Biedna, chora, z dala od domu, swojej Dużej i wszystkiego, co zna. Oba mnie lubi, ale też nie ufa tak do końca, kojarzę jej się z lekami