Wawa/OLSZTYN - Adaś (**).. Witus szuka ds...sektor 3 :/

[jolabuk5]

Mam w domu koty dodatnie, ujemne i żyją razem, tak jak Ci wcześniej pisałam. Nie izoluję, bo bym zwariowała.
Moim zdaniem jeśli kot jest zdrowy, ma dobre wyniki (nie ma anemii, leukopenii) to ewentualnym chętnym można spokojnie mówić, że to nosiciel. Ostatni tymczas, dorosły kocur Felv+, zdrowy, bez żadnych objawów, znalazł fajny dom u ludzi, którzy nie mieli innych kotów. Mówiłam (i pisałam w ogłoszeniach) tak: kot jest nosicielem, wirus prawdopodobnie już nie wywoła choroby, ale może zarazić inne koty, więc powinien być jedynakiem. Wirus jest niegroźny dla człowieka (to trzeba bardzo podkreślić!). U Belli jest to dodatkowy argument, żeby była jedynaczką, bo i tak nie toleruje innych kotów.

[ewar]

Była chora, nawet poważnie. Moja tymczaska nie aż tak. Poza tym, testy czasami wychodzą fałszywie pozytywne, w drugą stronę też się podobno zdarza, ale bardzo rzadko. Czasami weci mają kiepskie testy, też o tym słyszałam. Po prostu powtórzyłabym test za jakiś czas. Ale nie będę się wymądrzać, piszę, co ja bym zrobiła.

[Marzenia11]

piszcie, piszcie, ja wszystko czytam, zaraz idę do Belli to będzie trudniej pisać, ale czytam wszystko.

[jolabuk5]

Oczywiście, że Bella była poważnie chora i dodatni test może być z tego powodu - przecież choroba była tak niedawno! Ja bym mimo wszystko zrobiła ten pcr.

[Marzenia11]

Oczywiście, że Bella była poważnie chora i dodatni test może być z tego powodu - przecież choroba była tak niedawno! Ja bym mimo wszystko zrobiła ten pcr.

ale ja nie jestem przeciwniczką. Tylko nie wiem kiedy.

[Marzenia11]

Zapomniałam dodać, ze koszt wizyty i testow dzieciaków 285zł.. Jeśli ktoś moze nas jeszcze wspomóc to będziemy bardzo wdzięczne... I tak udało mi się je zarejestrować przed godz. 21 więc opłata za wizytę jest dzienna, i po drugie dr wpisała ich jako jedna wizyta, czyli do ceny trzech testów doliczyła tylko jedną wizytę 66zł no ale materiały i pobranie policzyła trzy razy, co jest zrozumiałe i oczywiste..

[jolabuk5]

Na test pcr choroba Belli nie będzie miała wpływu, więc ja bym nie czekała.

[tabo10]

(...) Do myślenia daje to, że kociaki są ujemne, teoretycznie powinny być dodatnie, bo przecież matka je myła, karmiła...itd.

To się zdarza. Mialam zdrowe kociaki od dodatniej kotki (ale FIV+). Też je myła i karmiła (długo tylko cycem,bo mieszkała u bezdomnych,a oni długo maluchów nie widzieli,a potem i tak karmy dla kociąt nie dawali ,bo zwyczajnie nie mieli. A poza tym myśleli,że takie małe kotki nic innego nie jedzą,tylko cyca:
viewtopic.php?f=1&t=176735&hilit=+mISIA

[maczkowa]

I jeszcze zapomniałam dodać - Bella , a potem i jej dzieci , wzbudziła zachwyt w lecznicy. Że jest taka delikatna, grzeczna, dała sobie wszystko zrobić, przytulała się, a o dzieciach dr (inna, bo już była z nocnego dyzuru) powiedziałą, zę są niesamowicie dobrze wychowane.
To naprawdę są niesamowite koty, naprawdę..

Marzena, a ona jest tam wywieszona? Bo może jakby ktoś zapytał, to zachwycenie lekarze/pracownicy lecznicy ten zachwyt przekazaliby?

[Marzenia11]

I jeszcze zapomniałam dodać - Bella , a potem i jej dzieci , wzbudziła zachwyt w lecznicy. Że jest taka delikatna, grzeczna, dała sobie wszystko zrobić, przytulała się, a o dzieciach dr (inna, bo już była z nocnego dyzuru) powiedziałą, zę są niesamowicie dobrze wychowane.
To naprawdę są niesamowite koty, naprawdę..

Marzena, a ona jest tam wywieszona? Bo może jakby ktoś zapytał, to zachwycenie lekarze/pracownicy lecznicy ten zachwyt przekazaliby?

Tak, jest wywieszone ogłoszenie Belli, ale stara wersja, bez info o felv.

[Marzenia11]

Czy Waszym zdaniem powinnyśmy osoby chętne na adopcje któregoś z dzieciaków informowac, zę mają ujemne testy, ale ich mama jest felv+?

[maczkowa]

Nie.

[jolabuk5]

Przy dzieciach na pewno nie!

[Marzenia11]

Ok, dzięki, tak myślałam, ale się upewniłam.

[ewar]

To się zdarza. Mialam zdrowe kociaki od dodatniej kotki (ale FIV+).

FIV nie jest tak zaraźliwy jak FeLV. Wykastrowane, wysterylizowane koty z FIV, nieagresywne mogą spokojnie żyć w stadzie ze zdrowymi. Z FeLV już nie do końca, chociaż doświadczenie wielu osób pokazuje, że białaczka aż tak łatwo się nie przenosi, szczególnie jeśli koty są zdrowe, odporne. Ryzyko jednak jest, nie ma co ukrywać.