Pani zainteresowana Bellą straciła oba koty w odstępie 4 miesięcy już prawie 2 lata temu. Wydawało się jej, ze wytrzyma bez kota,a le jednak nie. Z glosu brzmi na dojrzałą osobę, z opowieści na przynajmniej dobrze sytuowaną, mają działkę niedaleko Warszawy, na której spędzają większość roku, wyjeżdzają często, w Polsce i zagranicą. Zabierają ze sobą wszędzie koty. Rozmawiałyśmy z pół godziny, była poruszona treścią ogłoszenia, powiedziała, ze gdyby koty mogły mówić, to Bella właśnie w taki sposób opisałaby swoją historię. Chce testy, poniewaz jej sąsiadka miała maincoona, kupionego w hodowli, który w wieku 4 lat odszedł na białaczkę. Chorował ostro i krótko i ona nie chce dlka siebie takiej sytuacji. Duzo jej opowiedziałam o Belli, o tym, ze nie lubi być brana na ręce i nie wchodzi na kolana, ale człowieka i kontakt bardzo lubi. Ale nie mam pewności, zę o takiego kota pani chodzi.
Brzmi fajnie, moze za fajnie? Ja mam ciagle w głowie adopcję Jeepa i panią z podobną postawą. No nic to. Trzeba zrobić testy i wtedy zobaczyć co dalej. Pani mieszka teraz 200m od mieszkania w którym jest Bella.
Jest też pani zainteresowana Anusią. Byłysmy na wizycie pa w piątek wieczorem. Tam jest super kocurek, w podobnym wieku, więc też sa potrzebne testy.