Słuchajcie, normalnie wysiadam!!! Próbuję to jakoś ogarnąć, ale padam na pysk. Dzisiaj cały czas usiłowałam coś wymyślić wyszukać. Jak znalazły się domki to na kawałek potrzebnego czasu. Usiłuję to ogarnąć, ale nie mogę. Już nie kojarzę faktów. Jestem bardzo zmęczona, ten tydzień jeżdżenia przez prawie całe miasto do Rudiego, szuaknia pisania do tylu osób i nieustannego myślenia o kocie wykończyly mnie! Mam nadzieję, że jednak stanie się cud i znajdzie się ten domek. A jak nie, to skontaktuję się z polly i O-l-g-ą. Do innychnie mam namiarów.
A rano pojadę do Rudiego do lecznicy i pogadam z wetami. Później do pracy, a później znów do Rudiego.
I tak z Dąbrowy na Koziny i z Kozin na Kurczaki i z Kurczaków na Koziny z powrotem. Łodzianie wiecie o czym mówię

:):). No nic, mam nadzieję, że z pracy nie wylecę. Pozdrowienia dla Basi - mojej szefowej

. A teraz czekam 5 min i idę spać.
