.Mia. pisze:TomkyW,
Nigdy, ale to nigdy nie zgadzaj się na usypianie kota do badań (chyba że chodzi o precyzyjne, szczegółowe rtg, wtedy trudno uniknąć narkozy aby obraz nie był rozmazany).
Z mojego doświadczenia wiem, że dużo wetów ochoczo usypia koty bo jest to dla nich łatwiejsze, nie muszą się szarpać z kotem i bać się, że ich drapnie lub ugryzie.
Narkoza jest bardzo obciążająca dla organizmu (tym bardziej dla chorego kota, któremu nie wiadomo jeszcze co jest) i nie daj sobie wmówić, że to "tylko lekka" narkoza.
Na każdego kota są sposoby, mówię Ci to ja, opiekunka kota walczącego na śmierć i życie przy pobieraniu krwi.
Zacytuję Ci swój post, który kiedyś napisałam podpowiadając jeden ze sposobów na pobranie krwi u agresywnego kota (u mojego):
Umawiam wizytę u weta na konkretną godzinę, "zamawiam" co najmniej 2 osoby do pobrania krwi.
Podjeżdżam samochodem, Rudolf zostaje w samochodzie.
Ja idę, proszę o przygotowanie wszystkiego co potrzebne: stół, probówki, igły itd.
Ekipa już czeka.
Szybciutko przynoszę kota z samochodu, stawiam transporter na stół, błyskawicznie zdejmuje się pokrywę transportera i tylko pokrywę, NIE POZWALA SIĘ KOTU WYJŚĆ Z TRANSPORTERA. Błyskawicznie przyciska się grubym kocykiem do dna transportera (najlepiej abyś zrobił to Ty, ale musisz się opanować i schować nerwy) i pobiera krew.
Nie pozwól podejść z golarką, bo to zniweczy cały wysiłek.
Jednej wetce z pomocą techniczki pobranie krwi zajęło z zegarkiem w ręku 5 min.
Kotu, strasznemu nerwusowi nawet nie podskoczył poziom glukozy, który podnosi się ze stresu.
Nie radzę próbować wkładać kota do torby iniekcyjnej - raz, że to bardzo trudne bo kot się szarpie, dwa przedłuża całą sytuację i kot jeszcze bardziej się stresuje.
Ten sam patent można stosować w wielu sytuacjach, do podania zastrzyku też.
Dziękuję za radę
Napisałaś że 5minut to krótko?
Jak pobrać krew bez wygolenia łapki?
Ze szczepionką nie było problemu nawet nie zareagował na wkłucie.