Czitusia,Cosia,Bratu,Mami. Pasio odszedł za Tęczowy Most...

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy


Post » Sob sty 16, 2021 17:01 Re: Czitusia, Cosia i inne nie moje koty.9.10 do Yumy...

Oj, nie masz łatwo :strach: Ale jak się łapka Bratu zagoi, będzie lepiej :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69209
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź


Post » Nie sty 17, 2021 8:24 Re: Czitusia, Cosia i inne nie moje koty.9.10 do Yumy...

Nie wiem czy będzie łatwiej. Koty u Czitki są bardzo wymagające. Najlepiej gdyby się podzielić na pięć. Jedna osoba do otwierania i zamykania drzwi, druga do zamykania i otwierania okna, trzecia do podawania cateringu, czwarta do ciągłego miąchania Cosi i podawania insuliny Pasiowi a piąta do dotrzymywania towarzystwa Tucie i ewentualnego ogarniania mieszkania.
Są jacyś chętni???

Dyktatura

 
Posty: 11911
Od: Pon paź 12, 2009 8:40
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie sty 17, 2021 9:19 Re: Czitusia, Cosia i inne nie moje koty.9.10 do Yumy...

No tak, Ania była u mnie parę godzin i widziała, rzeczywiście rąk brakuje, a najbardziej czasu i sił, mój czas jest dopiero wieczorem, gdy pójdą spać i jest kooooniec dnia. Aniu zapomniałaś jeszcze o Mami :P , którą trzeba z piwnicy zgarniać na noc do domu, bo mrozy. A i w dzień wpuszczać i wypuszczać, bo bolioliboli... Ale to wszystko rzeczywiście się unormuje z wiosną, do późnej jesieni, najtrudniej jest w zimie. Prawdą jest, że czasem narzekam, z bezsilności po prostu i zmęczenia. Czy są wymagające? Tak, ale chyba nie bardziej niż inne koty, tylko ilościowo jakby trochę dużo, a wszystkie przecież moje, te nie moje też :wink: . I wszystkie bardzo kochane. No i to specyfika kotów wychodzących. Trzeba być bardziej czujnym, odpowiedzialność jest mocno wyostrzona. Ale co ja tu podskakuję z pięcioma kotami, inni mają więcej :strach: .
Niedziela. Zaraz moczymy łapkę. Nie podoba mi się łapka. Poduszeczka w niej jakby większa, niż w prawej, być może ropień w środku nadal nabiera, ale ranka zagojona na sucho. Może jednak jest tam ciało obce, które się przemieszcza :( Jutro kontrola. O 13.40. Muszę ogarnąć punktualnie, ale jesteśmy pierwsi w kolejce. O 14.40 zaczynam pracę.
Spokojnego, słonecznego dnia!
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19070
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Nie sty 17, 2021 10:12 Re: Czitusia, Cosia i inne nie moje koty.9.10 do Yumy...

Wiem, też mam chore koty (4z 6) i czasem trudno ogarnąć :strach:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69209
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie sty 17, 2021 14:49 Re: Czitusia, Cosia i inne nie moje koty.9.10 do Yumy...

Nie zapomniałam o Mami. Dla niej jest osobą do otwierania drzwi. Przecież z jej byciem w domu czy na zewnątrz to jest cyrk na kółkach.

Dyktatura

 
Posty: 11911
Od: Pon paź 12, 2009 8:40
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie sty 17, 2021 17:39 Re: Czitusia, Cosia i inne nie moje koty.9.10 do Yumy...

A propos Mami. To jest przebiegła istota. Mami robi na dwa domy :wink: . Jak przyjdzie przez kotowi dziurę to tylko po to, żeby chłopcy ją wylewnie przywitali, w tym Bratu w kołnierzu, jest bardziej elegancki może. I co? Ja lecę z miskami, bo mróz, bo głodna, bo zimno, bo domu nie ma, a ona...ona, że jeść nie będzie, że tylko wpadła na chwilę i wychodzi :evil: . W ogóle nie jest głodna 8O . Na chorą raczej nie wygląda. Nic nie je, a tu taki szwedzki stół :evil: . Wieczorem jak wpadnie, to przeleci się po meblach, zapozuje, tyłkiem pokręci i już wychodzi!
Obrazek
Ewentualnie mielone mięso spróbuje, a reszta jest beee...
Dzisiaj ma być w nocy minus piętnaście we Wrocławiu, mam nadzieję, że uda się ją capnąć od strony piwnicy. A może Mami jest całkiem oswojona, tylko u kogoś innego :roll: ? I tam się zamartwiają nocami, że gdzieś zamarza i biegają z latarami po ogrodach?
Małpa jest i tyle.
:201461
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19070
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Nie sty 17, 2021 20:16 Re: Czitusia, Cosia i inne nie moje koty.9.10 do Yumy...

czitka pisze:A propos Mami. To jest przebiegła istota. Mami robi na dwa domy :wink: . Jak przyjdzie przez kotowi dziurę to tylko po to, żeby chłopcy ją wylewnie przywitali, w tym Bratu w kołnierzu, jest bardziej elegancki może. I co? Ja lecę z miskami, bo mróz, bo głodna, bo zimno, bo domu nie ma, a ona...ona, że jeść nie będzie, że tylko wpadła na chwilę i wychodzi :evil: . W ogóle nie jest głodna 8O . Na chorą raczej nie wygląda. Nic nie je, a tu taki szwedzki stół :evil: . Wieczorem jak wpadnie, to przeleci się po meblach, zapozuje, tyłkiem pokręci i już wychodzi!
Obrazek
Ewentualnie mielone mięso spróbuje, a reszta jest beee...
Dzisiaj ma być w nocy minus piętnaście we Wrocławiu, mam nadzieję, że uda się ją capnąć od strony piwnicy. A może Mami jest całkiem oswojona, tylko u kogoś innego :roll: ? I tam się zamartwiają nocami, że gdzieś zamarza i biegają z latarami po ogrodach?
Małpa jest i tyle.
:201461

Ej, nie wydaje mi się, zeby gdzieś miała równie fajny dom :1luvu:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69209
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie sty 17, 2021 20:56 Re: Czitusia, Cosia i inne nie moje koty.9.10 do Yumy...

Mami wie, jak o siebie zadbać.

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie sty 17, 2021 22:26 Re: Czitusia, Cosia i inne nie moje koty.9.10 do Yumy...

Przyszła punktualnie o ósmej na mielone mięsko. Pojadła, pomarudziła i że chce wyjść. Nie ma. Zimno.
Wyła na wszystkie tony, ale ostatecznie nie weszła do pokoju, gdzie byliśmy wszyscy, bo na przykład ja mogę ją sprzedać Cyganom. I spłakana zasnęła na kanapie w pokoju obok.
Tymczasem... 8O
Obrazek
a za chwilę już tak 8O
Obrazek
Mami dalej woła na pomoc z drugiego pokoju, a Pasio nic, ani drgnął :roll:
To zawodząc przyszła do nas, zobaczyła co się dzieje i jeszcze bardziej się popłakała.
Na otarcie łez ruszył Bratu spod kominka i chciał jej dać buzi na pocieszenie, ale ten garnek na głowie... :(
Usiadła smutna pod fotelem i czekała na...na nie wiem na co :roll:
Obrazek
Zabrałam Cosię do sypialni.Już nie bolioliboli.
I jak ich nie kochać...
:201461
Ostatnio edytowano Nie sty 17, 2021 22:34 przez czitka, łącznie edytowano 2 razy
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19070
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław


Post » Nie sty 17, 2021 22:45 Re: Czitusia, Cosia i inne nie moje koty.9.10 do Yumy...

Pasio z Cosią na jednym fotelu! :D

Wojtek

 
Posty: 27800
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Nie sty 17, 2021 23:44 Re: Czitusia, Cosia i inne nie moje koty.9.10 do Yumy...

Pasio z Cosią - super! Ale najważniejsze, że Mami została i siedzi w cieple! :ok: :ok: :ok:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69209
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon sty 18, 2021 17:49 Re: Czitusia, Cosia i inne nie moje koty.9.10 do Yumy...

Mi szczęka opadnie dopiero wtedy jak zobaczę fotę Brata i Cosi na jednym fotelu :wink:
Ale mamuśka biedna :201461 Jeden kawaler ją zdradza, drugi robi za kosmitę...

Co do spania, moja Ofelia poczuła w nocy chłodek. Wstałam w środku nocy na siusiu, wróciłam, zaczęłam szukać dogodnej pozycji, nagle złyszę hyc! tup tup tup. Przylazła i mrrrr mrrrr mrrrrr zimnoooooo przytul! No to przytuliłam, przykryłam dupinkę kołdrą, ululałam, spałyśmy razem do rana. Mała Czarna nie przyszła, dziedźwiedzie futro dostatecznie ją grzało.
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35103
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Franciszek1954, Google [Bot], haaszek i 63 gości