OTW21- czas Sorrunia :(

[ASK@]

...

ASK, a co z tą złapaną kicią/kiciem?

Sonny przeszła konsultację u chirurga. Wedle niego jest tylko jedno wyjście- wyłuskanie pełne kończyny z barku. Zrobiono też jej USG, które nie wykazało ciąży. Kondycja małej, wedle lekarza, jest dobra. Deczko to moja zasługa bo gdy pierwszy raz ją widziałam to bardziej indyjskie bydlątko przypominała. Miednica w pełnym obrysie.
Jeśli nic się nie zmieni (oby nie!) to w przyszłym tygodniu przejdzie kastrację i amputację łapki jednocześnie.
Strasznie trudno się do nich dodzwonić. Ale znajoma Hania pilotuje wszystko (bywa w lecznicy) więc czuję się spokojniejsza.
Mała panicznie boi się uchwytu za kark. Jednak położona na stole uspokaja się, zaczyna mruczeć i daje się wymiziać. Może będą z niej jeszcze koty.
Ale teraz najważniejsze by nic się u niej nie zadziało, wszystko poszło planowo i bez komplikacji.

Florek był w tej samej lecznicy. Pięknie wsio poszło. Chcę wierzyć ,że z Sonny też będzie ok.

A nasz Sorrek jakby podziębiony jest. Łyka jak gęś. Zamówiłam Zylexis.

Ranek jasny mocno przez śnieg. Ale wielkiego mrozu nie ma. W "stołówce" Sonny pozostawione danie nie ruszone jest. Więc tylko ona tam siedziała.Ufff
Reszta kociejstwa była i nawet z apetytem zjadła. Nareszcie są nerki!!! To koty zadowolone. Janusz zaraz idzie w las z pakunkiem. Dziś nie ma robotników więc można później.
Nadal nie mogę namierzyć "tego czegoś" co żywi się na naszym śmietniku. Jedzenie znika. Tylko TŻ miał okazję to to zobaczyć. Nawet nie ma jak i kiedy łapkę rozstawić.

[MalgWroclaw]

W wolne poranki łatwiej jest nakarmić. Oby się ułożyło wszystko.

[ASK@]

Co robi blondinka w wolne dni. Spać wszak nie może.
Więc tak sobie spędzałam poranki weekendowe.
Pod parkanem w głębokim lesie, przy szpitalu, jest studzienka. W tej studzience bytuje kotka z dziećmi. Szpital, a szczególnie kierownictwo, nie przyjazne mocno kotom jest. Włazi to futerko w głąb ziemi przez dziury w zasypie. Osoba, która ją dokarmia trafiła na izolację. Zwróciła się szukając pomocy do wielu ludzi. Jeden ludź zwrócił się do ulubionej (nie tylko mojej) organizacji o pomoc min. w karmieniu. Bo jeździć nie w parze po wertepach to strach. Poza tym trzeba się ew rozeznać w łapaniu, kastracji, zabezpieczeniu...
3 doby koty podobno głodowały. Odzewu nie było.Skończyło się na tym ,że ja i Anka ruszyłyśmy w chaszczory.
Wytropić, rozpatrzeć się co i jak i le i jakie, nakarmić, złapać jeśli taka zajdzie okazja... Okazji nie było ale żarcie zostawione, właz zabezpieczony by nie lało się do środka i wstępnie "pal" pomagający dzieciom wyjść bezpieczniej wstawiony. Tylko tyle mogłyśmy zrobić.

Takam nie uczesana jest




odciski małych stópek

[Marzenia11]

O matko...

[maczkowa]

Że się wetnę organizacyjnie
Rozumiem, że to fajne i przyjemne, ale!! nie Ty powinnaś po tych dziurach skakać z tym swoim kręgosłupem, nogą i zdrowiem wszelakim!!

[MalgWroclaw]

Asiu, współczuję.

[gusiek1]

Że się wetnę organizacyjnie
Rozumiem, że to fajne i przyjemne, ale!! nie Ty powinnaś po tych dziurach skakać z tym swoim kręgosłupem, nogą i zdrowiem wszelakim!!

Mówiłam Asi,że jak ma takie rozrywki, to może się podzielić, a nie Zosia-zamościa:(

[meg11]

Asia jak to Asia zawsze se zorganizuje jakiś urozmaiconko w tym swoim nudnawym życiu

[ASK@]

Nie było planów włażenia. Ale tak wyszło.
Niby wszystko wiem tylko w chwilach takich nie o sobie się myśli.
Poza tym jam "sprawniejsza" była. Anka wychodzi z kolki nerkowej . Ledwo gaz depcze w aucie.
No... wybrały się 2 emeryntki na wycieczkę w plener.

Dopiero na fotach widzę jakie gniazdo mam na łbie. Żelu pożałowałam Do tego kocie ciuchy. Nie dziwota, że futra nie wyszły. Nawet się ptasior nie pokazał tak mój widok je powalił.

[Alienor]

Asiu Oby Wam się udało znaleźć pomoc na miejscu, bo na odległość mało można

[maczkowa]

Nie było planów (...). Ale tak wyszło.

tymi dwoma krótkimi zdaniami, w sumie podsumowałaś moje życie...

przy okazji i swoje chyba

Dopiero na fotach widzę jakie gniazdo mam na łbie. Żelu pożałowałam Do tego kocie ciuchy. Nie dziwota, że futra nie wyszły. Nawet się ptasior nie pokazał tak mój widok je powalił.

e tam, zawiadiacko, artystycznie przerzucony przez szyję szalik, okulary wakacyjnie w charakterze opaski..nie ma co narzekać

[ASK@]

Jestem krótkowidzem. Tak mi się porobiło, że jak coś z bliska muszę zobaczyć to okulary lądują na czole. Dwuogniskowe odpadają bo mnie się w nich kręci w głowie. Po zapaleniu oponek mam jeszcze gorzej. Stąd ten letniskowy wygląd.

Dziś proszę o kciuki za Sonny. Wedle wszystkiego dziś ma mieć zabieg. Martwię się bardzo i boję.
Koteczka je, pije, kuwetkuje choć jest mocno wystrachana. Ale daje radę.

Sonnusiu, mocne kciuki. Niech wszystko przyjdzie dobrze

[kwiryna]

za Sonnusię

[meg11]

za Sonnusię

[IrenaIka2]

Za Sonny i całokształt