Wstała o 24 zobaczyła jak się błyska za oknem i poszła chrupać chrupki.
Ona się bardziej boi wiatru i burzy niż takich atrakcji.
Dzisiaj dzień wolny, posypaliśmy. Potem nasmażyłam krokietów tyle ze aż zamroziłam. Mama mi przyniosła jeszcze pudełko fasolki po bretońsku to tez zamrozilam. Może mi się gaz skończyć (mamy w butli) 6.01 to będzie jedzonko jak znalazł. Czajnik elektryczny tez sobie kupiliśmy, taki malutki litrowy.
Bo ostatnio jak nam się gaz skończył to było 11.11 święto, to Wowa leciał po czajnik do pracy.bo nawet herbaty nie było jak zrobić

Dobija mnie już ta sytuacja. 17.02 mamy rocznice ślubu i nawet nie ma gdzie iść do knajpy bo wszystko zamknięte.
Ciekawe czy jak my się nie zaszczepimy to do końca życia będziemy chodzić w maseczkach


Ja się boje ogólnie zachorować bo mam astmę i jak COVID ma takie objawy to pewno mnie udusi na smierć.
Szczepionka w sumie tez może spowodować objawy. I dlatego tez nie chce się szczepić. Zreszta my się nigdy na nic nie szczepilismy, w sensie na grypę. NIGDY.
To se pogadałam.
Pozdrawiam Was Kochane
