Wąt 9. Łatek (*), Marceli, Tosia i PaniĘka Frida MCO. Cześć!

[Ewa L.]

[maciejowa]

[jolabuk5]

Tosiu, dobrze, że Twoją chorobę mozna leczyć. Ale oczywiście byłoby lepiej, gdybyś była całkiem zdrowa!
Sabcia

[maciejowa]

Sabciu,
Duża wciska mi tabletki, których ja nie lubię i muszę na nią syczeć i łapkami się opędzać. A ona daje się nie boi, tylko wciska i wciska. Dwa razy dziennie. Za to potem czuje się winna i cały dzień mnie przytula i głaszcze. A to, to ja już lubię.
Tosia.

[jolabuk5]

Tabletki są okropne Tosiu! Współczuję. Ja dostaję zastrzyki co kilka dni.
Sabcia

[MaryLux]

Zastrzyki są gorsze niż tabletki

[jolabuk5]

Ja mogę tylko zastrzyki, bo mam bolesne zmiany w pysiu...
Sabcia

[MaryLux]

Ja mogę tylko zastrzyki, bo mam bolesne zmiany w pysiu...
Sabcia

moje biedactwo

[jolabuk5]

Ja mogę tylko zastrzyki, bo mam bolesne zmiany w pysiu...
Sabcia

moje biedactwo

Sabcia

[MaryLux]

Ja mogę tylko zastrzyki, bo mam bolesne zmiany w pysiu...
Sabcia

moje biedactwo

Sabcia

[Ewa L.]

[jolabuk5]

[MaryLux]

[maciejowa]

Szczęśliwego Nowego Roku!

[maciejowa]

Daaaawno nas nie było. Duże zmiany u nas. Tosia odeszła w maju zeszłego roku. Tęsknię za nią straszliwie. Od dłuższego czasu mieszka z nami cudnej urody szkotka zwisłoucha, Theodora. To kotka, która została mi zesłana przez Łatunia. Po prostu wiele zbiegów okoliczności sprawiło, że jest z nami. Marceli ma już 14,5 roku. Fizycznie jest sprawny, ale w główce trochę się miesza. Stał się mega przytulakiem, co uwielbiam, ale nieco się gubi w czynnościach. Frida waży 9 kg i jest z nami od 8 lat. Drapaczka i niszczycielka, ale kocham ją bezwarunkowo. Niedawno zaczęła mruczeć, co jest dla mnie ogromnym zaskoczeniem, bo myślałam, że nie umie. Wciąż nie jada surowego mięsa, omija je na 2 metry.
Ze smutkiem żegnamy Sylwię i Marię. Pomimo nieobecności na forum, wiedziałam co się dzieje u forumowych przyjaciół.. Do zobaczenia dziewczyny!