
ewar pisze:A teraz już prószy śnieg, zdążyłam wcześniej nakarmić ptaki i koty. Zdyscyplinowany buras czekał pod podłogą, Lila również przybiegła. Nie zjadła dużo, jak to ona i poszła pod iglaka. Wcześniej oczywiście musiałam ją wymiziać. Żadnego kota poza tą dwójką nie widziałam. Sreberka już trzeci dzień, ale z domku znowu były wywleczone ścinki, czyli któryś z kotów tam musiał spać. Czarnuszek się pojawił, dostał miskę jedzenia, widziałam, że jadł, ale nie czekałam, aż skończy. Jeśli coś zostanie, to jakiś głodny kot dokończy, bo rano miska zawsze jest pusta.


ewar pisze:Śnieg jeszcze nie stopniał, bo temperatura na razie poniżej zera. Bałwana jednak nie da się ulepić. Wczoraj przecierałam oczy ze zdumienia, kiedy jakiś młody człowiek wyprowadzał bullteriera na spacer. Chodził po trawniku w T-shircie, a na nogach miał klapkiMors, czy coś takiego?
Dzisiaj ostatni dzień świątecznego maratonu. I dobrze, niech wreszcie będzie normalnie, bo co za dużo, to niezdrowo. Nie wiem, jak będą wyglądały obostrzenia, ale chyba u nas nikt się nimi przejmować nie będzie.
Domowe koty oczywiście po śniadaniu, obudziłam je dość wcześnieZjadły, popiły, łyknęły leki, zaliczyły kuwety i poszły spać.Tak to u mnie wygląda. Obudzą się, kiedy będę szykowała jedzenie dla bezdomniaków. Dostaną lunch i pójdą spać.





Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 81 gości