Syberyjskie dranie i Afrykańskie wredoty - potop...

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie gru 20, 2020 11:36 Re: Szylkretowy oszust i afrykański tchórz - separacja

Odmeldowuję, że przetrwałam 2 dni z tygrysami polującyi na mój tyłek :lol: . Maluchy w nocy rozrabiają ostro, za cel biorąc sobie moje szacowne 4 litery... biorąc pod uwagę, że sypiam na lewym boku, a prawą ręką do tyłu nie sięgnę, Księciunio był budzony średnio co pół godziny :twisted: .


Po za tym, po za rozkojarzeniem (no nie umiem się skupić porządnie i już) nie wystąpiły u mnie żadne poważne objawy wstrząsu mózgu :mrgreen: . Z rozkojarzeniem - niezwykle irytującym, ale do przeżycia - pewnie będę musiała pobawić się dłuższy czas, zanim przejdzie :roll: . Cóż, przy tym z jaką siłą przywaliłam w beton głową to i tak twierdzę, że wyszłam obronną ręką 8) .

Ręka też powoli dochodzi do siebie - ciągle nie mogę wielu rzeczy robić (nic wymagającego choćby minimalnej siły, wykręcenia ręki czy podniesienia jej do góry), ale wczoraj dałam radę siedzieć bez temblaka parę godzin. Mam nadzieję, że sprawdzi się raczej optymistyczna wersja pani doktor i za tydzień (no, może dwa) dojdę w pełni do normy :mrgreen: . W każdym razie jutro wracam już częściowo do pracy - mam 3 psy, które chodzą baaardzo grzecznie na smyczy (ba, jeden w ogóle tego wynalazku nie potrzebuje), a ja dłużej w domu nie usiedzę :oops: .


Postanowiłam też wrócić już do siebie - grzecznie i uczciwie odsiedziałam 48h po uderzeniu przy ludziach, ale maluchy obdrapały mi już wszystko, a syf wokół męczy mnie paskudnie :oops: .

Ps. Umyłam wczoraj włosy i jestem z tego dumna :ryk: . Teraz próbuję je rozczesać i upiąć samodzielnie :twisted: . Gluty zachwycone zabawą - wspinają mi się po plecach polująć na "sznureczki" :twisted:

EDIT:
Rozczesałam włosy! I nawet dałam radę zrobić sobie koka - potężne wyzwanie wymagające uniesienia w górę obu rąk (z tym, że nikt nie zabrania podeprzeć prawego łokcia o biurko) :smokin: !

Sierra

 
Posty: 6297
Od: Sob cze 13, 2020 22:51

Post » Nie gru 20, 2020 14:07 Re: Szylkretowy oszust i afrykański tchórz - separacja

W nic nie wierzę, w żadne kotki... Ni ma fotek, ni ma kotek!
Nowy dzień. Nowy skutek uboczny.

Hańka

 
Posty: 41902
Od: Sob lut 09, 2008 0:22
Lokalizacja: Sopot

Post » Śro gru 23, 2020 11:11 Re: Szylkretowy oszust i afrykański tchórz - separacja

Obrazek

zapytacie czy mogą być wesole w tych czasach? Jesli nie, to podeślę Wam moich chłopaków- nie da sie smucić :mrgreen:

Przede wszystkom zdrówka kochani :ok:

alessandra

Avatar użytkownika
 
Posty: 26851
Od: Pon maja 07, 2007 13:04
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Śro gru 23, 2020 13:05 Re: Szylkretowy oszust i afrykański tchórz - separacja

Ola zgodnie z obietnicą - czekam na chłopaków.

Jeden z dzieciaków się pochorował - chyba został draśnięty w oczko w zabawie, niestety zaczęło się brzydko barać... właśnie siedzę i czekam na weterynarza. Niestety moje domowe sposoby nie działają.

Po za tym ramie mnie cały czas boli i rwie :placz: . Zagryzam zęby i powtarzam sobie, że ból jest dobry (sprawia, że automatycznie chronimy chore miejsce). Odmówiłam robienia czegokolwiek na wigilie. Mogę co najwyżej przyjść, a pozostali niech się cieszą moim towarzystwem :lol: . Po za tym jestem zła i marudna przez tą głupią kość :roll: . Moje marzenia w tej chwili są na poziomie „wyspać się”, bo w nocy budzę się z bólu przy każdym ruchu... a należę do osób baaardzo wiercących się w łóżku (bez 50 obrotów wokół własnej osi nie zasnę) :oops:

Sierra

 
Posty: 6297
Od: Sob cze 13, 2020 22:51

Post » Śro gru 23, 2020 17:01 Re: Szylkretowy oszust i afrykański tchórz - separacja

Hm, zapamiętam to o bólu, że dobry... jakoś nigdy na to tak nie patrzyłam... Ale coś w tym jest!
Wątek o Bajce, która dołączyła do Feliksa: viewtopic.php?f=46&t=176799
Wątek o Bezdomniaczce, która się stała Domniaczką Bezią: viewtopic.php?f=46&t=186711
Wątek przedprzedostatni, całego tercetu: viewtopic.php?f=46&t=208290
Nasze Kocie Wierszyki: viewtopic.php?f=8&t=208424

Nul

 
Posty: 12305
Od: Śro lis 02, 2016 17:23
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro gru 23, 2020 19:29 Re: Szylkretowy oszust i afrykański tchórz - separacja

Nul ból jest najpotrzedniejszym darem (chociaż nie "najbardziej lubianym"), jaki dała nam natura. Osoby ze zmienionym progiem bólu mają bardzo ciężkie życie :| .

Po za tym unikanie tabletek przeciwbólowych (biorę je np. przy silnych bólach kolan) ma jeszcze jedną zaletę... jak są potrzebne to DZIAŁAJĄ! Robię wszystko co się da, żeby ich uniknąć, organizm nie jest przyzwyczajony, więc naprawdę czuję ich działanie.

Sierra

 
Posty: 6297
Od: Sob cze 13, 2020 22:51

Post » Śro gru 23, 2020 20:22 Re: Szylkretowy oszust i afrykański tchórz - separacja

Życzymy Wszystkim kotkom i Dużym, żeby te Święta były jedyne w swoim rodzaju, czyli - żeby następne były już typowe i żeby każdy mógł je spędzić tak, jak lubi :s5: :s5: :s5: Dużo zdrowia, dużo przysmaków i mizianek, spokoju i miłości :1luvu: :1luvu: :1luvu: I domów dla wszystkich bezdomnych :201461
Sabcia z dużą, Kitek, Kitka, Uszatka, Calineczka i Mini
Obrazek
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69132
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro gru 23, 2020 20:29 Re: Szylkretowy oszust i afrykański tchórz - separacja

Sierra pisze:Ola zgodnie z obietnicą - czekam na chłopaków.

Jeden z dzieciaków się pochorował - chyba został draśnięty w oczko w zabawie, niestety zaczęło się brzydko barać... właśnie siedzę i czekam na weterynarza. Niestety moje domowe sposoby nie działają.

Po za tym ramie mnie cały czas boli i rwie :placz: . Zagryzam zęby i powtarzam sobie, że ból jest dobry (sprawia, że automatycznie chronimy chore miejsce). Odmówiłam robienia czegokolwiek na wigilie. Mogę co najwyżej przyjść, a pozostali niech się cieszą moim towarzystwem :lol: . Po za tym jestem zła i marudna przez tą głupią kość :roll: . Moje marzenia w tej chwili są na poziomie „wyspać się”, bo w nocy budzę się z bólu przy każdym ruchu... a należę do osób baaardzo wiercących się w łóżku (bez 50 obrotów wokół własnej osi nie zasnę) :oops:


prosze bardzo :D
https://www.youtube.com/watch?v=MIpwubs ... e=youtu.be
pora przerabiały dwa dni , łupki pistacjowe wczoraj latały po całym domu z kilogram :roll: -a tak sobie pieknie zapakowałam w pudełko :mrgreen:
Nie chcę cię martwić,ale jeszcze minie trochę czasu zanim ból zelzeje :(

alessandra

Avatar użytkownika
 
Posty: 26851
Od: Pon maja 07, 2007 13:04
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Czw gru 24, 2020 1:35 Re: Szylkretowy oszust i afrykański tchórz - separacja

Daję bólowi 2 tygodnie, później ma już mnie nie wkurzać :twisted: . Po tym okresie wyrażam zgodę na okazjonalne pobolewanie :lol: .

Chłopaki są wspaniali :1luvu: . Takie szczęśliwe, radosne koteczki... zupełne przeciwieństwo mojego bardzo obrażonego, złego i CZYSTEGO kota :ryk: . Dzisiaj podjęłam poważną decyzję - Tulka zaliczyła przedświąteczną kąpiel (niby już coś się myje, ale ciągle byle jak... a nie była już prana ze 2-3 miesiące!). Na szczęście o ile nie ruszam ramieniem, o tyle ruchy dłoni i łokcie nie wywołują żadnego bólu - do operowania słuchawką prysznica o wystarczy :mrgreen: . Tula też jest bardzo grzecznym kotkiem i w wannie usiłuje oddalić się nieśmiałym truchcikiem, a nie nie zwiewa jak większość kotów.
Za to teraz przybiega do mnie co parę minut zamiauczeć z oburzeniem i przypomnieć jaką krzywdę jej wyrządziłam.


Sierra zaś w dniu dzisiejszym baaaardzooo uważnie obserwowała, jak Obcy Chłop oglądał jej kociaka. Weterynarz stwierdził, że nie widać uszkodzeń na rogówce, najprawdopodobniej mamy jakieś zapalenie bakteryjne. Dostaliśmy antybiotyk i krople przyśpieszające leczenie rogówki (na wszelki wypadek) oraz... steryd w zastrzyku. Zastrzyk podawałam sama, Sierra na wszelki wypadek została zamknięta - nie chciałam ryzykować starcia z wściekłą matką jeżeli maluch zacznie wrzeszczeć. Wbrew moim obawom Lucian (albo Lucyfer, ciężko ich rozróżnić) był bardzo grzeczny, nawet nie miauknął!



Ps. Wiem, że kotów nie powinno się przesadnie kąpać, ale niezorentowanym przypominam, że Tula... nie lubi włosów na języku, więc bojkotuje mycie się samej. Zbrodni tej nie popełniała do 6 miesiąca życia, teraz zdarza się jej to okazjonalnie. Gwarantuję wam, że nie myty kot ŚMIERDZI! Swoją drogą mnie - jako mniej owłosioną - Tula namiętnie wylizuje :lol:

Sierra

 
Posty: 6297
Od: Sob cze 13, 2020 22:51

Post » Czw gru 24, 2020 13:47 Re: Szylkretowy oszust i afrykański tchórz - separacja

Obrazek

Wesołych, pogodnych, a przede wszystkim zdrowych i spokojnych świąt życzy Duża z Ofelią i Carmen
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35084
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Czw gru 24, 2020 16:28 Re: Szylkretowy oszust i afrykański tchórz - separacja

I dokładnie tak mam zamiar wyglądać przez całe święta :ryk:

Sierra

 
Posty: 6297
Od: Sob cze 13, 2020 22:51

Post » Czw gru 24, 2020 22:43 Re: Szylkretowy oszust i afrykański tchórz - separacja

:ryk: :ryk: :ryk:
Wątek o Bajce, która dołączyła do Feliksa: viewtopic.php?f=46&t=176799
Wątek o Bezdomniaczce, która się stała Domniaczką Bezią: viewtopic.php?f=46&t=186711
Wątek przedprzedostatni, całego tercetu: viewtopic.php?f=46&t=208290
Nasze Kocie Wierszyki: viewtopic.php?f=8&t=208424

Nul

 
Posty: 12305
Od: Śro lis 02, 2016 17:23
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt gru 25, 2020 1:06 Re: Szylkretowy oszust i afrykański tchórz - separacja

Nul proszę się nie śmiać! Zwaliłam przygotowanie wigilii na Księciunia, ja się z moją łapką obolałą męczyć nie będę... tak więc kolację mieliśmy w płynie: rosół, barszcz, winko 1, winko 2, likierek, winko 3... chyba dobiliśy do 12 potraw :201478 .

Do domu dojechałam pijaniutka i wesolutka, przejmę się własną głupotą dopiero jutro :mrgreen: .


Po za tym nasz pierworodny kociak, Kutachi, właśnie obchodzi pierwsze urodziny. Z właścicielem mamy kontakt umiarkowany, ale... przysłał nam zdjęcia Niezwykle Przystojnego Pana o pięknych zielonych oczach :1luvu: .

Sierra

 
Posty: 6297
Od: Sob cze 13, 2020 22:51

Post » Pt gru 25, 2020 15:19 Re: Szylkretowy oszust i afrykański tchórz - separacja

Sierra, ja z uporem pijaka, wracam do genetyki :D . Kiedyś tam czytałam (i oglądałam grafiki bardzo podobne do Twoich sprzed kilku stron :mrgreen: ), i nawet co nieco pojęłam. Głównie to, że więcej dziedziczy się po dziadkach niż po rodzicach. To ... jak to jest :twisted: .
W moim przypadku (ludzkim :mrgreen:) nie bardzo podoba mi się dziedziczenie po dziadkach :( . Rodziców miałam super ale dziadkowie to ... niekoniecznie :evil: Chodzi mi i charakter. Naprawdę jestem taka zołza :evil: ???
Wszystkiego najlepszego dla futrzaków (Twoich i nietwoich), Księciunia i przede wszystkim dla Ciebie :D
Uroda moja nie sięga szczytu szczytów, ale mój pies patrzy na mnie oczami pełnymi zachwytu
L. J. Kern
1 - Trudne początki kota Dropsa
2 - Drops + reszta (trudne życie)
3 - Drops + koty
Amorka i Mumiś

Obrazek

ewkkrem

Avatar użytkownika
 
Posty: 8862
Od: Czw lip 27, 2017 15:20
Lokalizacja: Włocławek

Post » Pt gru 25, 2020 16:27 Re: Szylkretowy oszust i afrykański tchórz - separacja

Kochana dziedziczysz bezpośrednio po rodzicach i koniec... Jak rodzice nie maja genu X to dziadkowie swoimi genami X mogą sie wypchac po kokardkę :wink:

Dodam jeszcze, ze charakter dziedziczy sie w bardzo umiarkowanym stopniu. Charakter człowieka wynika z predyspozycji (dziedziczne), przeżyć, wpływu środowiska, wychowania...

Sierra

 
Posty: 6297
Od: Sob cze 13, 2020 22:51

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 16 gości