Kochani.Bardzo poważnie zastanawiamy się nad zawieszeniem obu wątków na pewien czas.Mam nadzieję że Osoby które nas wspierają i rozumieją pozostaną z nami

i nadal będziemy mogli liczyć na Waszą Pomoc oraz wsparcie duchowe.
Od pewnego czasu obserwuję bardzo ciekawe zjawisko na Forum.Nie chce się nad tym rozwodzić z pozycji beneficjenta- nie mniej jednak w pewien sposób ta sytuacja jest dla mnie smutna i wiem ze nie jestem w stanie przebić się tutaj o inne watki gdzie ludzie czasem wręcz krzyczą o pomoc.
Miałam cicha nadzieję że więcej Osób bedzie zaglądać, pisać.Zapyta o nas samych, czy ewentualnie jeśli nie może zaproponować pomocy fizycznej tutaj to spróbuje pomóc inaczej.Można zrobić celowa zbiórkę, jakiś bazarek- ale tak się niestety nie stało.
Kosztem kotów i tego że mamy coraz mniejszą pomoc-całkowicie ograniczyliśmy własne potrzeby do minimum.Jutro Damian ma urodziny i wiecie o co poprosił?O aparat- bo nawet nie mamy jak kotom robić dobrych zdjęć.Znależliśmy na Olx za 50 zł plus przesyłka paczkomatem.
Za grosze poszło nam srebro na Allegro- bo nie mogliśmy go sprzedać na Bazarku- choć były ładne rzeczy.O ile starałam sie dzięki Bazarkowi z perfumami zabezpieczyć kilka dni Świąt dla kotów o tyle my ludzie stoimy pod wielkim znakiem zapytania.Wypłata jest dzielona u Męża i jedna część przychodzi na początku miesiąca- druga pod koniec.
Świąt normalnych nie mamy już od dawna a raz były takie ze nawet nie chce pisać - bo ryczeć mi sie chce.Ale nie o tym tutaj.
Kochani o koty możecie być spokojni.Będą zaopiekowane jak do tej pory.Żaden nie zostanie pozbawiony codziennie ciepłego posiłku.O ile nam na to dalej zdrowie pozwoli.
Nie chcemy tutaj pisać o wszystkim- bo zdajemy sobie sprawę ze w naszej sytuacji i tak niewiele to zmienia a Osoby które może chciałyby pomóc i tak tego nie zrobią - bo są od nas zbyt daleko.Jak poważne mamy problemy wystarczy zerknąć na watek lotniskowy- gdzie wczoraj napisałam kilka słów.
Pisanie o ważnych problemach a czasem bardzo dużych problemach - jak tam chociażby - powoduje że na wątku nagle robi się niesamowita cisza.Co poniekąd jest zrozumiałe- bo fajniej sie czyta o rzeczach miłych niz o problemach zwłaszcza takich nie do pokonania.
Ponieważ przeanalizowałam dobrze swoją sytuację stan kotów w domu oraz zdrowie i swój wiek- wiem że branie dodatkowych kotów jest niemożliwe.Chyba ze będzie to jakiś nagły bardzo sporadyczny przypadek.
Już latem obiecałam Dorci że ją zabiorę - komórka w której mieszka się wali i prawodopognie i tak idzie do rozbiórki a postawienie budki w tym terenie jest niemożliwe.Zresztą kotka i tak by z niej nie skorzystała.Komorka była jej domem od wielu wielu lat i nawet jak jej się zaczęło tam sypać na głowę- trwała na swoim stanowisku.Tak wiec zrobiłam jej mały prezent na Mikołaja i zabrałam do domu.Jest w osobnym pokoiku z drugą moją seniorką - która podobnie jak Dorcia nie przepada za towarzystwem.
Jak więc widzicie nie mam powodu krzyczeć na Forum o pomoc.Nowych kotów nie biore - bo nie mam możliwości ani tak naprawdę ogromnego musu.Koty dostają codziennie posiłek.Sa zaopiekowane- doglądane.Z każdym chwilkę gadamy.Mamą schronienia.Ciepłe polarki.Więc sielsko - anielsko......No tutaj pozwoliłam sobie na małą ironie.Przepraszam.Nadal szlag mnie trafia po tym jak P.Ewa porzuciła 7 kotów- które karmię codziennie.Ostatnia moja trasa.Trasa dodatkowa- która jest juz ponad moje siły i możliwości.No teraz już można powiedzieć ze 6 bo Dorcia jest w domu.
Dziękuję Wszystkim

którzy przy nas trwają i mam nadzieję ze pozostaną mimo wszystko.
