Syberyjskie dranie i Afrykańskie wredoty - potop...

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro gru 09, 2020 14:14 Re: Szylkretowy oszust i afrykański tchórz - separacja

Moja kondycja jest typowo babska - ciężki wysiłek wykończy mnie w 10-15 minut (np. bieganie), ale lekki (chodzenie).... to mogę ciągnąć i 12 godzin bez cienia zmęczenia 8) . Poniedziałkowe łażenie nie dobiło mnie kondycyjnie, dopiero jak wczoraj wstałam z bólem piszczeli (konkretnie to mięśni wokół piszczeli) to sprawdziłam ile tego łażenia było. W tym miejscu jeszcze zakwasów nigdy nie miałam :lol:


Pogodę do tuptania mam typowo angielską, ale to już urok tej pracy. Przyzwyczajona jestem i mam odpowiedni strój - porządne, wysokie górskie buty chroniące kostkę, ocieplany olejak z kapturem (nie żebym używała :ryk: ) i - na silne deszcze - woodoodporne spodnie na motor (typowy plastik, ale ani kropli nie przepuści). Po za tym po tym jak w zeszłym roku w STYCZNIU deszcz lunął tak, że w minutę miałam mokre nawet majtki to już mało mnie rusza... wtedy jeszcze musiałam biec z psem (małym, tłuściutkim i nie dającym radę przy moim sprincie) na rękach dobre 10 minut :strach: . Były 2 stopnie Celcjusza i do dzisiaj nie wiem jakim cudem nawet kataru później nie miałam 8O .

Sierra

 
Posty: 6297
Od: Sob cze 13, 2020 22:51

Post » Śro gru 09, 2020 14:25 Re: Szylkretowy oszust i afrykański tchórz - separacja

Typowo angielska pogoda też miło nie brzmi, brrr :wink:
A co tam w drugim domku u mamuśki i maluchów?

Koki-99

Avatar użytkownika
 
Posty: 10313
Od: Pt mar 23, 2007 13:48
Lokalizacja: Gliwice

Post » Śro gru 09, 2020 15:18 Re: Szylkretowy oszust i afrykański tchórz - separacja

Sierrę i dzieciaki widuję średnio 2-3 razy w tygodniu, z czego zazwyczaj na minutę-dwie (no bo... tam mam najbliższy kibelek :oops: ). Po za tym, że Księciunio jęczy (bo mu cięęęęęęężko), a Sierra drze ryja (bo uuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuumie) to nic ciekawego się nie dzieje.

Z drugiej strony ciężko wymagać ode mnie jakiś ciekawostek jak mam na karku pracę, Tulkę (mając do wyboru zabawianie Sierry lub Tuli - wybieram swojego kota), pracę, życie, pracę... mimo wszystko tutaj jest związek 2 pracoholików, którzy na wszystkie problemy okopują się mocniej robotą i brakiem czasu na cokolwiek :twisted: .

Sierra

 
Posty: 6297
Od: Sob cze 13, 2020 22:51

Post » Śro gru 09, 2020 20:34 Re: Szylkretowy oszust i afrykański tchórz - separacja

Sierra pisze:Za to żebym się nadmiernie nie nudziła to Tula wymyśliła sobie nową zabawę - ja rzucam piłeczkę, Tula za nią leci, a później stoi niecierpliwie nad piłeczką czekając aż podejdę i rzucę ją raz jeszcze .

Ale to jest typowa kocia zabawa . No przecież upolowałem ,teraz Twoja kolej :D

alinkaka

Avatar użytkownika
 
Posty: 829
Od: Sob sty 27, 2018 21:54
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro gru 09, 2020 20:45 Re: Szylkretowy oszust i afrykański tchórz - separacja

alinkaka pisze:
Sierra pisze:Za to żebym się nadmiernie nie nudziła to Tula wymyśliła sobie nową zabawę - ja rzucam piłeczkę, Tula za nią leci, a później stoi niecierpliwie nad piłeczką czekając aż podejdę i rzucę ją raz jeszcze .

Ale to jest typowa kocia zabawa . No przecież upolowałem ,teraz Twoja kolej :D

Potwierdzam. Ofelia też tak robiła. Teraz już jej się nie chce stać nad piłeczką, myszką czy co tam jej rzucę. Liczy się tylko pogoń za wirtualną ofiarą, w kierunku mniej więcej zgodnym z kierunkiem rzutu. Później muszę oczywiście iść po zabawkę i rzucić ponownie, w drugą stronę.
Zabawa dla kota, gimnastyka dla ludzia :wink:
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35084
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Śro gru 09, 2020 23:00 Re: Szylkretowy oszust i afrykański tchórz - separacja

Ja się wycwaniła... zbieram nasze wszytkie 10 piłeczek i rzucam po kolei w 2 różne strony. Po 10 minutach zbieram nasze wszystkie 10 piłeczek i rzucam po kolei w 2 różna strony. Po 10 minutach....


I tak 2 razy dziennie przez godzinkę :mrgreen: .

Sierra

 
Posty: 6297
Od: Sob cze 13, 2020 22:51

Post » Czw gru 10, 2020 17:49 Re: Szylkretowy oszust i afrykański tchórz - separacja

Może chcesz wybawić moją Ofelię? :twisted: tu
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35084
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Czw gru 10, 2020 23:49 Re: Szylkretowy oszust i afrykański tchórz - separacja

A wypraszam sobie takie pomysły! Odkąd zmieniłam pracę unikam z wszelkich sił ruszania zadka po cokolwiek :twisted: .


Wcześniej to człowiekowi się chciało chodzić... teraz to są rozważania w stylu "czy jestem wystarczająco głodna, żeby ruszy tyłek 5 metrów do lodówki" lub "jeżeli pwrócę autobusem A to będę w domu pół godziny szybciej, ale będę szła 10 minut dłużej niż przy autobusie B... co wybrać?".

I nawet przy takich podchodach do 20 km dziennie zrobię, więc czuję się rozgrzeszona :mrgreen:

Sierra

 
Posty: 6297
Od: Sob cze 13, 2020 22:51

Post » Pon gru 14, 2020 15:00 Re: Szylkretowy oszust i afrykański tchórz - separacja

Melduję, że właśnie wróciłyśmy od Weekendy Z Księciuniem :twisted: .

Miałam mieć wolne (koniec końców miałam 26 h pracy bez ŻADNEJ przerwy - przeżyłam 8O ), więc zgodziłam się wziąć Tulkę pod pachę i przyjechać na weekend. Na Starych Śmieciach Tulka wyszła z transporterka... rozejrzała się... i postanowiła strzelić fochem spod szafy. Dopiero pora kurczaczków namówiła ją do wyjścia... Sierra za to postanowiła zapolować na Puchaty Zadek (w jej mniemaniu to była fajna zabawa). Z ręką na sercu - żałujcie, że nie widzieliście jak Tulka z niesmakiem się odwróciła i przywaliła Sierze prosto w paszczę :twisted: . Ja i Sierra dostrzegłyśmy jak potężnie Tula się zmieniła w tych parę tygodni - nabrała pewności siebie, już nie ucieka schować się w kąciku. Ja zaregowałam czystą, macierzyńską dumą, Sierra zareagowała potężnym zawodem i płaczem, że oberwała w dziub :ryk: . Zaś Tulka po całej sytuacji zadowolona poszła bawić się z maluchami :wink: . Zajmowała się nimi twardo cały weekend, raz o mało nie przywaliła Księciuniowi o dzieciarnię(przesunięte dziecię zareagowało GŁOŚNYM protestem) 8O . Na własne oczy widziałam, jak wypadła zza winkla z łapą gotową do obrony 8O .

Teraz zaś chodzi po mieszkaniu i szuka czy jakiś dzieciak mi się przypadkiem w którejś z siatek nie zaplątał :lol: .

Sierra zaś, po przełkninęciu gorzkiej pigułki łomotu, z radością zwiała przed dzieciarnią na wyższe piętra :ryk: . Schodziła tylko do karmienia, bo (mimo starań) w tym Tula nie umiała jej zastąpić :lol: .

Dzieciarnia cały weekend bawiła się z puchatą ciocią i była tym zachwycona. Do spania też leciały z Tulką - do trasporterka lub na łóżko :wink: . Z sukcesów rozwojowych... młodzież zaczęła JEŚĆ :mrgreen: . W końcu wczoraj przyłapaliśmy 2 maluchy wyżerające (aż się uszy trzęsły) mieloną perliczkę! Patrząc na tempo jedzenia podejrzewam, że to wcale nie był ich pierwszy kęs - miska z mieloną mieszanką jest w miejscu stale dostępnym dla dzieciaków... właśnie po to, żeby mogły sobie próbować co tam mamusia jada :ok: . Co raz skuteczniej idą im też wspólne nawalanki. Do tego wszystkie maluszki bardzo grzecznie w nocy... polują na nogi Księciunia, mnie zostawiając w spokoju :ryk: .

Sierra

 
Posty: 6297
Od: Sob cze 13, 2020 22:51

Post » Pon gru 14, 2020 19:00 Re: Szylkretowy oszust i afrykański tchórz - separacja

Brawo tula! Fajnie że nabrała pewności siebie.
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35084
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Pon gru 14, 2020 23:11 Re: Szylkretowy oszust i afrykański tchórz - separacja

Super relacja :ok:

Koki-99

Avatar użytkownika
 
Posty: 10313
Od: Pt mar 23, 2007 13:48
Lokalizacja: Gliwice

Post » Pt gru 18, 2020 18:00 Re: Szylkretowy oszust i afrykański tchórz - separacja

No tośmy sobie pomieszkały same....

Miałam dzisiaj drobny wypadek w pracy. Konkretnie wykonałam skok na główkę na beton :twisted: . Jedyną opcją wypuszczenia mnie ze szpitala była wprowadzka na najbliższych parę dni do Księciunia - w razie jakby ten wstrząs mózgu był poważniejszy niż lekarze sądzą (pani doktor podreślała, że czasami niektóre objawy przychodzą z opóźnieniem)... po za tym ręka powinna być sprawna w ciągu miesiąca :mrgreen: .

Ta więc Księciunio dostał nie zdeptanego psa (a myślicie, że czemu skakałam?!) do odwiezienia do domu... i ma wokół mnie skakać, bo lewą ręką za dużo nie porobię :roll: . No i pilnować, czy mi ostre objawy wstrząsu nie wystąpią, bo to głównie o nie chodzi.

Sierra

 
Posty: 6297
Od: Sob cze 13, 2020 22:51

Post » Pt gru 18, 2020 20:02 Re: Szylkretowy oszust i afrykański tchórz - separacja

Rany boskie, melduj, jak się miewasz... I zdrowiej szybko!
Nowy dzień. Nowy skutek uboczny.

Hańka

 
Posty: 41900
Od: Sob lut 09, 2008 0:22
Lokalizacja: Sopot

Post » Pt gru 18, 2020 20:58 Re: Szylkretowy oszust i afrykański tchórz - separacja

Hańka ależ ja się mam doskonale.... właśnie negocjuję z Księciuniem mycie mi włosów (lewą ręką nie dam rady, zwłaszcza, że sobie mięsień ostatnio naciągnęłam) oraz karmienie łyżeczką, bo... ja naprawdę jestem bardzo praworęczna :oops: . Jak jem sama to osiągam poziom trafień jak u rocznego dziecka :lol: .

I w poniedziałek (jeżeli objawy wstrząsu nie wrócę) wracam do pracy :twisted: . Co prawda mam tylko 3 psiaki, wszystkie grzeczne i nieciągnące... spacerek z nimi (nogi mam całe, biegać mogę :mrgreen: ) dobrze mi zrobi - i tak nie jestem w stanie nic w domu robić z jedną ręką, a spacerek to rozrywka milsza niż oglądanie filmów i nauka jedzenia :smokin: . Największym wyzwaniem będzie co najwyżej sprzątanie kup :ryk:



A teraz wracam do tłumaczeń, że te włosy to trzeba rozczesać :twisted: . To naprawdę wkurzające, że nie jestem w tej chwili w stanie zrobić absolutnie nic po prawej stronie ciała. Ramię nie boli jak oszalałe tylko jeżeli trzymam stałą pozycję przedramienia, ramienia i szyji (wszelkie sięgnięcie lewą ręką odpada - szyja się rusza) :roll: . Z drugiej strony jeżeli tego pilnuję to nie boli prawie nic 8)

Sierra

 
Posty: 6297
Od: Sob cze 13, 2020 22:51

Post » Sob gru 19, 2020 21:50 Re: Szylkretowy oszust i afrykański tchórz - separacja

Aaale oj! Trzymaj się! Tylko może chwilowo nie tą prawą łapą!
Tula, brawa dla Ciebie!
Wątek o Bajce, która dołączyła do Feliksa: viewtopic.php?f=46&t=176799
Wątek o Bezdomniaczce, która się stała Domniaczką Bezią: viewtopic.php?f=46&t=186711
Wątek przedprzedostatni, całego tercetu: viewtopic.php?f=46&t=208290
Nasze Kocie Wierszyki: viewtopic.php?f=8&t=208424

Nul

 
Posty: 12305
Od: Śro lis 02, 2016 17:23
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Sigrid i 25 gości