Melduję, że właśnie wróciłyśmy od Weekendy Z Księciuniem

.
Miałam mieć wolne (koniec końców miałam 26 h pracy bez ŻADNEJ przerwy - przeżyłam

), więc zgodziłam się wziąć Tulkę pod pachę i przyjechać na weekend. Na Starych Śmieciach Tulka wyszła z transporterka... rozejrzała się... i postanowiła strzelić fochem spod szafy. Dopiero pora kurczaczków namówiła ją do wyjścia... Sierra za to postanowiła zapolować na Puchaty Zadek (w jej mniemaniu to była fajna zabawa). Z ręką na sercu - żałujcie, że nie widzieliście jak Tulka z niesmakiem się odwróciła i przywaliła Sierze prosto w paszczę

. Ja i Sierra dostrzegłyśmy jak potężnie Tula się zmieniła w tych parę tygodni - nabrała pewności siebie, już nie ucieka schować się w kąciku. Ja zaregowałam czystą, macierzyńską dumą, Sierra zareagowała potężnym zawodem i płaczem, że oberwała w dziub

. Zaś Tulka po całej sytuacji zadowolona poszła bawić się z maluchami

. Zajmowała się nimi twardo cały weekend, raz o mało nie przywaliła Księciuniowi o dzieciarnię(przesunięte dziecię zareagowało GŁOŚNYM protestem)

. Na własne oczy widziałam, jak wypadła zza winkla z łapą gotową do obrony

.
Teraz zaś chodzi po mieszkaniu i szuka czy jakiś dzieciak mi się przypadkiem w którejś z siatek nie zaplątał

.
Sierra zaś, po przełkninęciu gorzkiej pigułki łomotu, z radością zwiała przed dzieciarnią na wyższe piętra

. Schodziła tylko do karmienia, bo (mimo starań) w tym Tula nie umiała jej zastąpić

.
Dzieciarnia cały weekend bawiła się z puchatą ciocią i była tym zachwycona. Do spania też leciały z Tulką - do trasporterka lub na łóżko

. Z sukcesów rozwojowych... młodzież zaczęła JEŚĆ

. W końcu wczoraj przyłapaliśmy 2 maluchy wyżerające (aż się uszy trzęsły) mieloną perliczkę! Patrząc na tempo jedzenia podejrzewam, że to wcale nie był ich pierwszy kęs - miska z mieloną mieszanką jest w miejscu stale dostępnym dla dzieciaków... właśnie po to, żeby mogły sobie próbować co tam mamusia jada

. Co raz skuteczniej idą im też wspólne nawalanki. Do tego wszystkie maluszki bardzo grzecznie w nocy... polują na nogi Księciunia, mnie zostawiając w spokoju

.