!Nawet nie wiesz jak często u Was bywam, ja tak zza winkla
Zimno. Paskudnie. Przyszła Mami, to znaczy Pasio przyprowadził, pojedli i zalegli przy kominku. Teraz przy cukrzycy Pasia chodzę permanentnie niewyspana, dla mnie 7.30 rano to środek nocy, trudno wejść w reżim insulinowy. Paś dodatkowo powinien jeść o określonych porach co jest niewykonalne, no bo jak Pasia budzić o szesnastej żeby jadł? Zbudzę, ale on nie chce. Ale chce o 19-tej. A insulina o 20-tej...I tak w kółko. Albo rano przed insuliną ma jeść. Ale nie będzie jadł jak nie odnajdzie tej, no tej...
Popycham kalendarz do przodu na ile się da. O, na przykład za miesiąc o tej porze dni już będą dłuższe
Popchać może trzeba kogoś?
Podobno w styczniu wolno żyjące kocury już się zbierają na narady przed kocimi godami. Tak siedzą i milczą. I kombinują, nasłuchują, układają plany, dzielą teren...
Mój zamknięty


!
, a to błąd, trzeba naprawić, chociaż trochę, lata tego koło mnie tyle a ja rozpoznaję tylko kopciuszki, które gniazdują co roku u mnie, dzięcioła, który mnie budzi bo wali w okap dachu przy suficie sypialni jakby nie mógł gdzie indziej, i kiedyś Miciu przyniósł jeżyka, ale uratowaliśmy. No i na kaczusiach-krzyżówkach się znam, odchowałam od jajka do drugiego pierzenia, ale to było tyle lat temu...Sroki, wrony, sikorki, wróbelki- to tak, mam w ogrodzie, ale tu o wirtuozerię chodzi gatunkową. Jesteście tam na ornitologicznym naprawdę Wielkie! 



