Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy
maczkowa pisze:to Wy się nie znacie!! Najlepsza zabawka to kartony- z zakupami, które właśnie przyjechały z zooplusa, a jeszcze lepsza ze żwirkiem z Lidla. Takie kartony rozszarpuje się na drobniuteńkie kawałeczki i roznosi po całym mieszkaniu, a jak po przegryzieniu kartonu uda się dostac do zawartości w środku- wysypać żwirek*, rozgrzebać worek ( albo i kilka ) z suchą karmą i ze dwa groszki takiej zdobycznej zjeść - to dopiero jest impreza!! Po wygryzieniu dostatecznie dużej dziury można w kartonie się schować, a po wysypaniu odpowiedniej ilosci żwirku super się na nim leży ( i przenosi na futerku i na łapkach po całym mieszkaniu
pibon pisze:A to u nas jest odwrotnie. Jak zabawka gdzies wpadnie pod szafke to wlasnie jest przednia zabawa, bo myszka "uciekla" i trzeba sie do niej dostac.
Ale teraz to juz wszystkie myszki i zabawki mozliwe do pogryzienia pochowalam. Tylko pilki, kartony, lezanki sa na wierzchu. Reszta zabawek bedzie od teraz wydawana tylko pod nadzorem.
Sierra pisze:Wy się nie znacie... najlepsza zabawka to uciekający centymetr krawiecki, zwłaszcza w momencie jak (goła) pańcia próbuje się w talii zmierzyć - trzeba koniecznie wykonać potężny skok w górę (całe 20 cm
) i zawisnąć na moim (gołym
) udzie całym 4,5 kg ciężarem
.
maczkowa pisze:to Wy się nie znacie!! Najlepsza zabawka to kartony- z zakupami, które właśnie przyjechały z zooplusa, a jeszcze lepsza ze żwirkiem z Lidla. Takie kartony rozszarpuje się na drobniuteńkie kawałeczki i roznosi po całym mieszkaniu, a jak po przegryzieniu kartonu uda się dostac do zawartości w środku- wysypać żwirek*, rozgrzebać worek ( albo i kilka ) z suchą karmą i ze dwa groszki takiej zdobycznej zjeść - to dopiero jest impreza!! Po wygryzieniu dostatecznie dużej dziury można w kartonie się schować, a po wysypaniu odpowiedniej ilosci żwirku super się na nim leży ( i przenosi na futerku i na łapkach po całym mieszkaniu ).
maczkowa pisze:a z zabawkami, to u mnie przeróżnie- niektóre bawią się tymi, które skaczą, są dwa, które na taką ukrytą pod czymś piłeczkę, myszkę, potrafią czatować dłuuugie minuty ( bo może się zdecyduje i wreszcie wylezie, skoro juz tam sama wlazła ) , a są i takie, które z zapalczywością wygrzebują spod- lodówek, kanapy, szafek, czasami jak coś szczególnie wartościowego, to potrafią mnie na pomoc zawołać
Stomachari pisze:pibon pisze:A to u nas jest odwrotnie. Jak zabawka gdzies wpadnie pod szafke to wlasnie jest przednia zabawa, bo myszka "uciekla" i trzeba sie do niej dostac.
Ale teraz to juz wszystkie myszki i zabawki mozliwe do pogryzienia pochowalam. Tylko pilki, kartony, lezanki sa na wierzchu. Reszta zabawek bedzie od teraz wydawana tylko pod nadzorem.
Też chowam większość zabawek. A niektórym obcinam to i owo po tym, jak piesa zeżarła łapkę i metkę pluszowej wiewiórki. Wydaliła bez problemu, ale jak grzebałam w stolcu patykiem, mijał mnie sąsiad i spytał, czego szukam![]()
Sierra pisze:Wy się nie znacie... najlepsza zabawka to uciekający centymetr krawiecki, zwłaszcza w momencie jak (goła) pańcia próbuje się w talii zmierzyć - trzeba koniecznie wykonać potężny skok w górę (całe 20 cm
) i zawisnąć na moim (gołym
) udzie całym 4,5 kg ciężarem
.
![]()
Jak to przeżyłaś? Nie musieli Cię szyć?
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 78 gości