Kuweta zaliczona, ale mała siusiając siada na żwirku, a nie kuca i trzeba kota myć.
Po drodze do weta zrobiła kupkę z glistą, na szczęście martwą. Ponieważ dzisiaj rano namierzyliśmy karmicielkę (mała ma jeszcze 4 rodzeństwa), wiem, że była odrobaczana pyrantellum, co też można było po barwie kupki potwierdzić, nie dostała już teraz na robaki nic. Za dwa tygodnie ma dostać. Uszy tylko brudne, bez świerzbu, za to jeszcze dwa kleszcze malusie znalezione - fipronil zapodany. Na brzuszek dostała probiotyk. Żeby tylko jeść zaczęła!
Rodzeństwo będzie łapane jutro.
Waży sobie 78 dkg, gigant, nie kot
