Czitusia,Cosia,Bratu,Mami. Pasio odszedł za Tęczowy Most...

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob lis 21, 2020 7:27 Re: Czitusia, Cosia i inne nie moje koty.Nocne wokalizy Czit

Przepra
Szam za błędy. Gdy piszę na telefonie literki są tak małe, że dobrze nie widzę i stąd literówki. Gdy piszę na komputerze, lepiej mi to wychodzi, bo wszystlo większe. Ot, takie moje widzenie

Sihaja

Avatar użytkownika
 
Posty: 20592
Od: Pon sty 03, 2005 22:17
Lokalizacja: Warmia, Dolny Śląsk

Post » Sob lis 21, 2020 8:58 Re: Czitusia, Cosia i inne nie moje koty.Nocne wokalizy Czit

Dzień dobry, już dobrze, już..! Wszyscy wszystkich poprzepraszali, wiedziałam od początku, że nikt nie miał złych intencji, kochamy się :1luvu: .
Sihaja pisze o dogadaniu się z wetką, ma rację, ale ja przy każdej wizycie podpisuję papier, że wiem jakie mogą być konsekwencje nieprzestrzegania zaleceń lekarza, a jak z tymi zaleceniami wetów bywa czasem to wiemy :roll: .Stąd moje zbieranie i wymiana doświadczeń forumowych, takie sito muszę robić, byle nie kosztem Pasia. Prędko w lecznicy nie będę, ja się po prostu zaczęłam bać covida, w pracy dwie osoby zmarły, za płotem u sąsiadów kwarantanna, coraz bliżej... :roll: To jeszcze nie schiza ale wzmożona ostrożność, bo kto Pasiowi poda insulinę gdyby, odpukać 8)
Cukier dzisiaj spadł po wczorajszym skoku, mamy 360, sprawdzę w połowie dnia. Humory dopisują, bo przyszła z piwnicy Mami i...
Obrazek
Chikita, wykombinowałam drugi koszyczek, pasuje :P !
No i mróz. Pierwszy mróz a Hilton nie przerobiony na wersję zimową. Spróbuję za parę godzin, jak nie będzie tak sztywno z foliami, bo na razie to zima mnie zaskoczyła :strach: . Drogowców pewnie też :wink: .
Spokojnego dnia!
Edit: na śniadanie zjadłam białą rybę, całą tackę, mam jeszcze kilka, bo zrobiłam drobny zapas w Rossmanie. Pyszszszna :ryk: Też czasem macie urozmaicone własne menu? :strach:
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19242
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Sob lis 21, 2020 9:08 Re: Czitusia, Cosia i inne nie moje koty.Nocne wokalizy Czit

Sihaja pisze:Nie, to ja przepraszam. Przeczytałam swój post i rzeczywiście zabrzmiał trovhę nie tak, nie takie miałam intencje. Ja nalrawdę z ciekawości chciałam zapytać. Generalnie namawiam czitkę, aby dogadała się z wetem i zrobiła z nią plan postępowania tak, by nie zmieniać dawek pod wpływem kilku osób. Każdy z nas ma inne doświadczenia , po prostu. Możemy się dzielić doświadczeniami, a czitka może to wykorzystać w rozmowie z wetem. Można się z lekarzem dogafać przedstawić swój punkt widzenia, np. Sposób karmienia. Jeśli wet jest osobą otwartą, to da się dogadać. A to bardzo wg mnie ważne, bo kot cukrzycowy może potrzenować pomocy na cito i dobrxe, gdy wet wtedy wie, jakie jest postępowanie w levzeniu cukrzycy. Takie jest moje zdanie. Ligter jezeli Cie uraziłam, to przepraszam. Czitka, przepraszam za to, że to na Twoim wątku. Dobrego dnia


Spoko, rozumiem, nie czuje urazy etc.

Probem w tym, ze - i to nie jest tylko moja opinia - wiekszosc wetow nie za bardzo ogarnia cukrzyce u kotow, a lecza wedle tego, co ich uczono w latach 90 (tzn. metodologia z tych lat) - dostosowywanie dawek do masy ciala a nie objawow, tendencje do startu z wysokiego poziomu, zalecanie suchej karmy weterynaryjnej (zawierajacej czasem 30% weglowodanow) Znanej Firmy itd. itp. I zdziwienie "ale czemu pan codziennie kotkowi cukier sprawdza, wystarcza raz na pare dni" (A Pasio ma czasem 200, czasem 480...). Dobry fachowiec od kociej cukrzycy najblizej Wroclawia mieszka... w Poznaniu. Efekt byl taki, ze Mopikowi zafundowano na poczatek dwie jednostki, a potem chciano zwiekszac do trzech, bo nie bylo wiekszych efektow. Wtedy zaczalem szukac w necie, trafilem na tamto forum cukrzycowe, popytalem, dostalem porady co robic... Zjechalismy z dawka, okazalo sie, ze przy 1.3 wyniki nagle sie poprawily... A u weta pewnie ulyszalbym, ze trzeba 4, bo nadal cukry wysokie. a wysokie byly bo wystepowala kontrregulacja, co wykrylem na krzywej cukrowej (o ktorej robieniu wet ani nie zajaknal sie...). I zeby byla jasnosc, to byl dobry wet, generalnie, ale nie w temacie cukrzycy. A potem testowalem kolejnych ale efekty byly podobne.

Dodam, ze dziewczyny tam, na tym forum, korzystaja z kolei z tego co pisza na niemieckim specjalistycznym forum weterynarze specjalizujacy sie cukrzycy, ktorzy tam udzielaja (dosc umiarkowanie ale platnych) konsultacji i porad. Wiec, szczerze mowiac, ufalem im bardziej niz lokalnym wetom i chyba to byl dobry krok. Niestety, pod wieloma wzgledami Mopik byl opornym pajcentem (zupelnie nie chcial BARFa, a i mokra karma to bylo cos, czym generalnie gardzil), wiec nie z wszystkich rad moglem skorzystac i nie doczekalem sie remisji. Ale sporo tamtejszych kotow wchodzi w taki stan, a i cukrzyca Mopika dala sie jakos okielznac - startowalismy z fruktozamina w poblizu 600, pod koniec bylo 350, czyli de facto praktycznie w (gornej) normie.

PS I ja nie zachecam do czestych zmian dawek, przeciwnie. Ale w sytuacji gdy cukier jest sporo nizszy niz zwykle podawanie standardowej dawki moze byc ryzykowne. I w TAKICH INCYDENTALNYCH sytuacjach IMO lepiej - tzn bezpieczniej dla kota - jest zejsc z dawki.

Pozdrawiam.
Obrazek


Ludzie, którzy nie lubią kotów, w poprzednim życiu musieli być myszami.

Lifter

Avatar użytkownika
 
Posty: 4924
Od: Pt sie 09, 2013 10:47
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob lis 21, 2020 9:35 Re: Czitusia, Cosia i inne nie moje koty.Nocne wokalizy Czit

No właśnie, trzeba czytać, słuchać, rozmawiać i nie wpadać w popłoch, co mi się na razie nie udaje, ale staram się jak mogę. Pierwsza wetka przyznała się bez bicia, że się na cukrzycy nie zna. Poszłam gdzie indziej i jak pisze Lifter-dieta weterynaryjna, karmienie dwa razy dziennie tylko itd. Ale to dobry lekarz, może z cukrzycą trochę na bakier więc będziemy w przyszłości negocjować i razem się uczyć. Na spokojnie.
A na razie koty śpią pokotem, można więc dokończyć śniadanko. Kto głodny- do mnie! :P
Obrazek
Można też przynieść coś własnego 8) .
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19242
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Sob lis 21, 2020 9:48 Re: Czitusia, Cosia i inne nie moje koty.Nocne wokalizy Czit

Generalnie zgadzam się co do wetów, że cukrzycy nie ogarniają. Dlatego trzeba znależć takiego, co by chciał poprowadzić kota "po nowemu". Ja pokazałam zapiski cukru razem z tym jak wyglądała insulina
Powiedziałam, że sposobu karmienia nie zmienie. Zapytałam, co możemy zrobić, zeby wspólnie działać dla dobra kota. W końcu umówiłam sie, że mogę dzwonić w każdej chwili, gdy nie woem, co z dawką insuliny zrobić. Połączyłam wiedze z forun kotów cukrzycowych z tym, co mowi wetka,. Omawiałyśmi przypadki z forum i jakoś to poszło. To naprawde możliwe. Wetka jednak co nieco wie o otganixmie kota i jego funlcjonowanou. Jej wiefza była nsprawde pomocna jak już zaczęłyśmy wspólpracować. Ja np uważam, że początkowa dawka 2 jednostki była na początku odpowiednia. Potem pomału się z niej schodzi. Bardziej mojemu kotu odpawiadsł levemir, miał bardzo dobre wyniki na nim. Poza tym uważam, ze levemir jest bezpieczniejszy, bo lantus działa dłuzej i zdarxalo sie, ze kot dostawal nastepną dawkę insuliny, gdy działała jeszcze poprzednia. Inni zaś wolą lantusa. Kwestia obserwacji, jak działa dana insulina.
Pozdrawiam.

Sihaja

Avatar użytkownika
 
Posty: 20592
Od: Pon sty 03, 2005 22:17
Lokalizacja: Warmia, Dolny Śląsk

Post » Sob lis 21, 2020 10:37 Re: Czitusia, Cosia i inne nie moje koty.Nocne wokalizy Czit

Ja mam dobre doświadczenia ze współpracy z naszą wetką.
Momentem kulminacyjnym było pytanie czy ma, a jeśli nie ma, to czy chciałaby się zapoznać z książką "Nefrologia i urologia psów i kotów" wydaną przez BSAVA? Nie dlatego, że miałem jakieś zastrzeżenia, ale w nadziei, że znajdzie tam coś pożytecznego dla Hery i Dorinki.
Oczywiście nie palnąłem tego prosto z mostu, najpierw był długi wstęp i "z góry przepraszam", ale mimo wszystko nie wiedziałem jak będzie reakcja.

---

czitka pisze:(...) na śniadanie zjadłam białą rybę, całą tackę, mam jeszcze kilka, bo zrobiłam drobny zapas w Rossmanie. Pyszszszna (...)

Bo Ty masz rozwydrzone koty. ;)
Podczas mego ostatniego dyżuru Czitusia powiedziała, że nie będzie jeść. Tak wyglądała jej indywidualna stołówka:

Obrazek
Ostatnio edytowano Sob lis 21, 2020 11:11 przez Wojtek, łącznie edytowano 1 raz

Wojtek

 
Posty: 27929
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Sob lis 21, 2020 10:42 Re: Czitusia, Cosia i inne nie moje koty.Nocne wokalizy Czit

8O 8O 8O
Wojtku, dobrze, że ja tego nie widziałam :strach: !
Zjadłeś potem :mrgreen: ? Wygląda smakowicie i na bogato :ryk:
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19242
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Sob lis 21, 2020 11:11 Re: Czitusia, Cosia i inne nie moje koty.Nocne wokalizy Czit

Brat i Mama nie pozwolili, żeby się zmarnowało. :)
Pasio też się przyłączył, ale jego pilnowałem, żeby jadł tylko to , co mu wolno.

Wojtek

 
Posty: 27929
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Sob lis 21, 2020 12:35 Re: Czitusia, Cosia i inne nie moje koty.Nocne wokalizy Czit

7 talerzyków :D Sabcia też tak miewa, jak apetyt nie dopisuje :twisted:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 70047
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob lis 21, 2020 12:43 Re: Czitusia, Cosia i inne nie moje koty.Nocne wokalizy Czit

Czitka... nie wiem jak Ci dziękować za ten koszyczek :1luvu:
Co prawda nie wyglada aby był tak samo wygodny jak poprzedni, jest chyba jaśniejszy i stoi dalej od kominka, ale może być :P

Chikita

 
Posty: 7657
Od: Śro cze 28, 2017 18:05

Post » Sob lis 21, 2020 14:24 Re: Czitusia, Cosia i inne nie moje koty.Nocne wokalizy Czit

Chikita pisze:Czitka... nie wiem jak Ci dziękować za ten koszyczek :1luvu:
Co prawda nie wyglada aby był tak samo wygodny jak poprzedni, jest chyba jaśniejszy i stoi dalej od kominka, ale może być :P

Nie dziękuj, wiem co czujesz.. :oops:
Mami pasuje, aczkolwiek posiedziała, pogrzała się i poszła sobie, bo w ogrodzie jeszcze dzisiaj latał motylek. Mama grzeje się teraz na dachu komórki, papa tam ciepła, słońce się pojawiło.
Wróci jak zatęskni, albo będzie głodna, bardzo jej smakują polecone wczoraj przez Sihaję tacki z Rossmana, ale nie dam, to dla Pasia! Poza białą rybą wszystko bardzo smakuje :ok:
Dzisiaj rano Mama tak usiadła przy drzwiach w pokoju, że po mojej stronie został tylko ogon, ten doczepiony, to teraz jest taki bardzo ogon :wink: .
Podeszłam cichutko na palcach od tyłu i ....i miałam ten ogon w ręce :1luvu: Myślałam, że z wrzaskiem ucieknie (ogon), ale wysunął się powoli i z godnością. Nie umarła z przerażenia, bo po prostu mnie nie widziała.
Chikta, ja Ci nic nie będę już mówiła, ale ten ogon.... :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19242
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Sob lis 21, 2020 14:43 Re: Czitusia, Cosia i inne nie moje koty.Nocne wokalizy Czit

Chciałam otworzyć balkon i w sumie dalej muszę przynieść ziemie, ale tam jakiś wielki robal lata :strach:
Nie wiem co to jest, ale coś dużego i szalonego, bo lata w jedną i drugą stronę. Balkon zabudowany, siatka, prędko nie wyleci, a ja muszę po tą ziemię :strach:

Tak, tak ja wiem ogon Mamy, ale te jej policzki :1luvu:
Ten pucaty pyszczek co skradł mojej serce :1luvu:
Ogon se możesz dotykać, nie tykaj policzków 8)

Chikita

 
Posty: 7657
Od: Śro cze 28, 2017 18:05

Post » Sob lis 21, 2020 14:55 Re: Czitusia, Cosia i inne nie moje koty.Nocne wokalizy Czit

Ten ogon, ach ten ogon ... ;)

Wojtek

 
Posty: 27929
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Pon lis 23, 2020 9:36 Re: Czitusia, Cosia i inne nie moje koty.Nocne wokalizy Czit

Nie mam niestety czasu na doniesienia z frontu, ale jedno muszę, bo mnie przed chwilą powaliło.
Mama się zabunkrowała w szafie na półce najniższej, a właściwie przypodłogowym komandorowym legowisku :201416
Ja po ciuchy a z szafy wyskakuje Mami, bo Pasio jej pokazał miejsce zamaskowane jak przyszła na śniadanie 8) .
To jest sypialnia, to azyl Czitusi i szafa Cosi :evil:!
Nie, nie i jeszcze raz nie :evil: !
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19242
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Pon lis 23, 2020 9:40 Re: Czitusia, Cosia i inne nie moje koty.Nocne wokalizy Czit

Oswaja się. :lol:
To tylko ja,
Tż Gretty
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 35235
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" (Trybunalskie)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 43 gości