Bardzo prawdziwe co piszesz o Mopiku, aż mnie serducho ścisnęło. Tak miałam też z Miciem, Obisiem, Balbinką...

Już nie rozwijam tematu, bo się poryczę.
Natomiast kuchenne przeszkadzanie Kropka, rozumiem żonę, może doprowadzić do rozpaczy, bezsilności i ostatecznie mordu

. Ale nie jest źle, Kropek to przeszkadzacz przypodłogowy, gorzej z Cosią- jest nakuchenna

. po palnikach, po zlewie, łapą tłucze we wszystkie garnki żeby otwierać, strąca pokrywki, wpycha się z blatu szafek do lodówki jak otworzę, jajko potrafi wygarnąć i zrzucić na podłogę, pokrojenie czegokolwiek to razem z łapkami Cosi, masło wylizuje, no po prostu koszmar

.
Staram się cokolwiek robić w kuchni jak Cosia śpi, ale i tak usłyszy

. Bo to jest Cosia-gosposia.
I za to ją kocham.
