Nul pisze:Nul pisze:
Ktoś ukradł z okna na klatce schodowej doniczkę, w której mi się ładnie ukorzeniały sadzonki mezo na przyszły rokKiedy już zaczęło być zimno nocami, wzięłam tę doniczkę z podwórka, żeby sadzoneczki nie przemarzły... Pierwszy raz to w ogóle kupiłam, spodobało mi się, pierwszy raz spróbowałam ukorzenić, udało się, no to się komuś spodobało również, jestem wściekła i rozżalona. Niech złodziejowi coś uschnie. Nie wiem co, jeśli jest kobietą...
Sąsiadka mówi, że może ktoś myślał, że to wyrzucone. Taaa... trzy tygodnie się takie wyrzucone coś samo podlewało... tak, no może ktoś tak pomyślał. A nie pomyślał, że ktoś chce, żeby na tej popożarowej klatce był jakiś roślinkowy akcent? Że y było milej? Bo odmalowania to my się nie doczekamy...
Oddali mi kwiatkaNapisałam kartkę, że kwiatek był prywatny i oddali, ale... w stanie dość nieciekawym i bez sadzonek. Wygląda to tak, jakby komuś zależało na doniczce i kwiatka wrzucił do śmieci, a potem usiłował zasadzić z powrotem... jako zadośćuczynienie dla mnie zostawiono obok trzy cukierki i liścik z wyjaśnieniem, że ktoś się chciał zaopiekować...
Uszczknęłam kolejne kawałeczki, może się jeszcze ukorzenią... ale to już jakaś inna ziemia, chyba muszę kupić taką do kaktusów czy palm i im dosypać, sprawdzę.
Feliks dzisiaj pierwszy raz przeszkadzał w zdalnej pracy... Przylazł na klawiaturę i ostatecznie został na kolanach. Akurat mi ten układ średnio odpowiadał, ale cóż... kot ma swoje prawa!
kot najważniejszy