Błagam...no ja nie rozumiem i nie chcę rozumieć, mam już otępienie starcze i łamigłówki mi nie służą, niestety pesel się kłania chyba i dlatego też nie trafiam w ekran i klawiaturę wzrokiem ani palcami, gdy ten piękny, pokrętny koci sposób porozumiewania się widzę, doceniając oczywiście wirtuozerię formy i piękno stylu 

 .
Ale przybywajcie, sporo dobrego żarełka jest, dla wszystkich wystarczy! 
 Wracając do recept, to ewidentne przegięcie u mnie było, ja nawet się nie widziałam z lekarzem, poprosiłam tylko telefonicznie o zostawienie w rejestracji recepty na określony lek, zgodnie z kartą pacjenta. No i.... 
 Ale nic, ważne, żeby ta insulina pomagała, już zamówiłam w aptece, jutro do odebrania.
Pasieńku, na zdrowie! 
 Doniosę tylko, że ten czarny niczyj kot wchodzi do domu jak do stajni przez kotowi dziurę 

 . Wchodzi i wychodzi 

 . Z moich wszystkich kotów tylko Cosia potrafi w obie strony, widocznie czarne bardziej rozgarnięte 

 . Ale ten obcy niedługo się nie zmieści 
