Czitusia,Cosia,Bratu,Mami. Pasio odszedł za Tęczowy Most...

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lis 10, 2020 12:29 Re: Czitusia, Cosia i inne nie moje koty.Bilans dnia...

czitka pisze:A tak na marginesie, bo mi spokoju nie daje. Czy płacicie za wypisanie recepty na lek u weta prowadzącego? Ja się dzisiaj mocno zdziwiłam - recepta na insulinę (pełnopłatna)- 20 zł 8O .
Śpią. Spokój. Ja do pracy.


Teoretycznie to sie liczy za "wizyte i porade" ale bez przesady, zaden wet nie powinien liczyc kasy za wypisanie recepty.
Obrazek


Ludzie, którzy nie lubią kotów, w poprzednim życiu musieli być myszami.

Lifter

Avatar użytkownika
 
Posty: 4924
Od: Pt sie 09, 2013 10:47
Lokalizacja: Wrocław


Post » Wto lis 10, 2020 17:07 Re: Czitusia, Cosia i inne nie moje koty.Bilans dnia...

Stała wetka moich kotów nie bierze pieniędzy za recepty, ale w innych gabinetach życzą sobie standardowe 10 zł.
fckptn
Obrazek

ana

 
Posty: 24835
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

Post » Wto lis 10, 2020 18:02 Re: Czitusia, Cosia i inne nie moje koty.Bilans dnia...

u mnie trochę zależy, jeśli w danym okresie chodze bardzo często, to jeśli wpadnę tylko po receptę nie płacę za wypisanie. Nie płace też wtedy, jesli jestem na wizycie z jakimś zwierzakiem i poproszę o receptę na innego. Ale jeśli przychodzę tylko po receptę i lekarz musi wejsc w historie zwierzaka i specjalnie mi czas poświęca, to wtedy dolicza właśnie chyba 10 zł. Nigdy nie widziałam w tym nic dziwnego i niestosownego.
Obrazek

maczkowa

 
Posty: 7322
Od: Pon gru 03, 2018 16:47

Post » Wto lis 10, 2020 18:08 Re: Czitusia, Cosia i inne nie moje koty.Bilans dnia...

Na, ja też nie chodziłam tylko po receptę. Zawsze uważałam, że poświęcony mi czas itp. doliczył sobie do wizyty. Niby nic, ale czemu wet ma cokolwiek robić za darmo? Nawet dopłacać bo jakieś tam, minimalne koszty, (oprócz czasu) poświęca. Zdarzyło mi się, natomiast, że wet NIC nie chciał, jak wizyta była krótka, wet znał sprawę i poświęcał mi niewiele czasu.
Uroda moja nie sięga szczytu szczytów, ale mój pies patrzy na mnie oczami pełnymi zachwytu
L. J. Kern
1 - Trudne początki kota Dropsa
2 - Drops + reszta (trudne życie)
3 - Drops + koty
4 - W imieniu Dropsa - Maciej + koty!

Amorka i Mumiś

ewkkrem

Avatar użytkownika
 
Posty: 8884
Od: Czw lip 27, 2017 15:20
Lokalizacja: Włocławek

Post » Wto lis 10, 2020 19:41 Re: Czitusia, Cosia i inne nie moje koty.Bilans dnia...

czitka pisze: Widzę, że jesteście spakowani, tak, przybywać można, podtuczymy. Tylko poproszę może wcześniej o jakiś słownik tłumaczący dziwną mowę, którą się porozumiewacie, bo ja nie ogarniam, mnie to bolioliboli :ryk:

Ciocia czitka. Kupiaj se słownik miauhiszpąski. Bo ja jezdę hiszpąską kotku i miaukam po hiszpąsku, to chyba oczywistne.
A teraz dawaj misku z czymś mniamuśnym.
Książniczka Ofelja


Wyjaśnienie Ofelkowego miauczenia - Ofelia jest księżniczką "ą" "ę" i wogóle. Ma nawet nawyk miauczenia z ogonkami. Domagając się spaceru, wydawała z siebie gardłowy odgłos, coś w stylu "miąąąłu". Jak wyjmuję smaczki z szafki to robi mi ósemki między nogami drąc się "gęęęę" "gęęęęę"!
Wogóle moje obie pannice mają bogaty język, choć każda inny (bo Czarnidełko, zamiast miauczeć jak kot, śpiewa samogłoskowo). O dziwo, każda wydaje inne dźwięki, ale rozumieją się doskonale.
Duża
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35245
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Wto lis 10, 2020 19:55 Re: Czitusia, Cosia i inne nie moje koty.Bilans dnia...

Błagam...no ja nie rozumiem i nie chcę rozumieć, mam już otępienie starcze i łamigłówki mi nie służą, niestety pesel się kłania chyba i dlatego też nie trafiam w ekran i klawiaturę wzrokiem ani palcami, gdy ten piękny, pokrętny koci sposób porozumiewania się widzę, doceniając oczywiście wirtuozerię formy i piękno stylu :P .
Ale przybywajcie, sporo dobrego żarełka jest, dla wszystkich wystarczy! :ok:
Wracając do recept, to ewidentne przegięcie u mnie było, ja nawet się nie widziałam z lekarzem, poprosiłam tylko telefonicznie o zostawienie w rejestracji recepty na określony lek, zgodnie z kartą pacjenta. No i.... 8O
Ale nic, ważne, żeby ta insulina pomagała, już zamówiłam w aptece, jutro do odebrania.
Pasieńku, na zdrowie! :ok:
Doniosę tylko, że ten czarny niczyj kot wchodzi do domu jak do stajni przez kotowi dziurę 8O . Wchodzi i wychodzi 8O . Z moich wszystkich kotów tylko Cosia potrafi w obie strony, widocznie czarne bardziej rozgarnięte :P . Ale ten obcy niedługo się nie zmieści :ryk:
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19240
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Wto lis 10, 2020 20:14 Re: Czitusia, Cosia i inne nie moje koty.Bilans dnia...

Jak jeszcze trochę się podkarmi to chyba rzeczywiście się nie zmieści :strach:
A ja myślałam że to moja Carmen ofutrzona jak niedźwiedź... ale przy Mamuśce Carmensita to prawie łysa!

PS. Ofelia kazała przekazać że nie musisz wszystkiego rozumieć, byle miski byłe pełne i kuweta sprzątnięta :wink:
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35245
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Wto lis 10, 2020 20:26 Re: Czitusia, Cosia i inne nie moje koty.Bilans dnia...

Zrozumiałam :dance: ! Miski będą pełne i nie będzie to barf :twisted: !
A teraz z ostatniej chwili. Musiałam wszystkich przetrzymać z jedzeniem do ósmej, czyli do Pasia insuliny. A chodzili, a plątali się, a z kuchni, a do kuchni, aż uciekłam i zamknęłam się w pustym pokoju bo to było nie do wytrzymania. O 19.50 rumor w pokojach i zamieszanie jakieś niewytłumaczalne zupełnie. Wchodzę i 8O 8O 8O w przedpokoju Mami z upolowanym ptaszkiem :roll: . Już takim gotowym do zjedzenia, na szczęście i nieszczęście nie żył :( . Nie wytrzymała. Pobiegła i upolowała, bo wszyscy głodni. Chikita, zabieraj!!!!
:201461
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19240
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Wto lis 10, 2020 20:31 Re: Czitusia, Cosia i inne nie moje koty.Bilans dnia...

No widzisz, jakie niekłopotliwe lokatorki będziesz miała? Nawet nie musisz nic rozumieć, byleś michę napełniała i wybierała urobek z kuwety :wink:
A Mami nie jest za duża, tylko kotowi dziura za mała i trzeba powiększyć szybko-szybko. Bo jak tu mówić, że za duża, skoro tak świetnie poluje :wink:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 70045
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lis 10, 2020 20:50 Re: Czitusia, Cosia i inne nie moje koty.Bilans dnia...

Głodzisz chłopaków, to Mama przyniosła im kolację.
Kiedyś podczas mego dyżuru przyniosła szczurka, pewnie tez głodziłem. ;)

PS
Wszystkim kotkom, które wybierają się do "cioci czitki", sugeruję ponowne rozważenie tego pomysłu. Okazuje się, że jak same czegoś nie upolują, to będą głodne chodzić. ;)

Wojtek

 
Posty: 27927
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Wto lis 10, 2020 20:55 Re: Czitusia, Cosia i inne nie moje koty.Bilans dnia...

Nie wiem czy się tym biednym ptaszkiem najedzą. Chyba, że to kuropatwa jest :)

aga66

 
Posty: 6803
Od: Nie mar 05, 2017 18:46

Post » Wto lis 10, 2020 23:29 Re: Czitusia, Cosia i inne nie moje koty.Bilans dnia...

Najedzą nie najedzą, ale pierwszy głód opędzą

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro lis 11, 2020 9:10 Re: Czitusia, Cosia i inne nie moje koty.Bilans dnia...

Coś sobie uświadomiłam dzisiaj rano. Wstajemy po siódmej, żeby ogarnąć Pasia. Ale wstaje też Czoko i o ósmej sąsiadka wychodzi z nią, żeby zrobiła słynną kupę. Odbywa się to wyjście na teren ogrodu sąsiadów, który Cosia widzi jak na łapce z daszku przed oknem w kuchni, na który wychodzi przy mojej kawie. Ale nie wyjdzie, jak nie dostanie jednej śmietanki do kawy, a wraca na drugą. Taki rytuał.
I doszedł kolejny-punktualnie o ósmej obserwujemy z tego daszku jak Czoko robi albo nie robi kupę. A oczy ma Cosia jak spodki 8O . Dzień się nie zacznie bez kupy Czoko :D
Każdy z moich kotów miał lub ma cały zestaw zachowań rytualnych, które stają się częścią naszego wspólnego bycia razem. Czitusi podsuwając miskę muszę wygłaszać słynne zdanie "specjalnie dla ciebie", wtedy jest lepsze :P . Koło Mami jak przechodzę zawsze mówię "tu nie ma żadnego kota, nikogo nie widzę" i tak dalej...Balbisia spała na kocyku, ale zielonym...
Rytuały...Gdyby ktoś z boku popatrzył, taki ktoś kto nie miał nigdy kota, to... :roll:
Też tak macie? 8)
Edit:
Pasio przed kotowi dziurą spędza pół dnia, bo czeka na Mami. A Mama...

:P
.
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19240
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Śro lis 11, 2020 10:56 Re: Czitusia, Cosia i inne nie moje koty.Bilans dnia...

A Mama poszła sobie :roll:

Mamy rytuały, tzn Bagi ma :P Np.5:30 rano drapanie w szafę tak namolne póki ktoś nie wstanie. Wtedy trzeba kotka wziąć na kolana (bo sama nie wejdzie) i głaszczemy. I kotka ma wtedy ochotę na mruczenie i przytulanie. Potem zeskoczy do miski z suchym. Tez trzeba głaskać. Jak kot zacznie jeść można się położyć na chwile. I jak kot ma potrzebę zaspokojona to jest ok. Jak nie to sytuacja powtarza się jeszcze ze 3 razy :roll: czasem mamy ochotę ja zabić.
No ale co... nie zabijesz tylko wstajesz i glaszczesz przysypiając.
Mili <3 (AMY <3 pamietamy) Obrazek plus Bagira ObrazekObrazek
Watek : viewtopic.php?f=46&t=204368
Bagi do adopcji: viewtopic.php?f=13&t=200315

MonikaMroz

Avatar użytkownika
 
Posty: 18200
Od: Nie lip 24, 2011 9:30
Lokalizacja: Kutno

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: joanjoan i 77 gości