Czitusia,Cosia,Bratu,Mami. Pasio odszedł za Tęczowy Most...

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie paź 04, 2020 22:28 Re: Czitusia, Cosia i inne nie moje koty

Chikita pisze:Ja bym zabrała moją Mamę :love: bym powiedziała nawet wsadź w pendolino i odbiorę ją z dworca (tylko za dnia, bo po nocy to się nie dopatrzę), ale ogrodu nie mam, mieszkamy w mikro m2 w bloku, nie ma Hiltona ani nawet kotowidziury i serce by mi pękło tak ją zabrać od Ciebie... na kogo byś wtedy narzekała i wiecznie obrażała, że gupi dzikus ?
Ja przyjadę i ją wytarmoszę, że kilka miesięcy się nie będzie pokazywać :P

zawsze się znajdzie kot, na którego można wydziwiać

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon paź 05, 2020 8:52 Re: Czitusia, Cosia i inne nie moje koty

Może jednak zmienisz zdanie i zabierzesz Mamę? ;) We Wrocławiu wcale nie jest tak bezpiecznie - mają tam aligatora luzem: https://www.onet.pl/informacje/onetwroc ... 8,79cfc278

Wojtek

 
Posty: 27924
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Pon paź 05, 2020 9:01 Re: Czitusia, Cosia i inne nie moje koty

Mięso z aligatora po poprawnym przyrządzeniu jest podobno bardzo smaczne. Myśle, że Mama z chęcią skosztuje takiego mięsa i zamiast kisić się u nas poczeka aź czitka złapie i przyrządzi. Podobno wystarczy tylko obwiązać pysk aligatora aby był mniej niebezpieczny :P

Chikita

 
Posty: 7655
Od: Śro cze 28, 2017 18:05

Post » Pon paź 05, 2020 19:45 Re: Czitusia, Cosia i inne nie moje koty

To jak go złapiecie, poproszę o torebkę i buty ze skóry aligatora

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto paź 06, 2020 17:30 Re: Czitusia, Cosia i inne nie moje koty

Melduję się na wątku.
Obrazek
Misia [*] u mnie 28.04.2017-14.06.2018

Meteorolog1

Avatar użytkownika
 
Posty: 4014
Od: Sob lis 23, 2013 0:42
Lokalizacja: Olesno (opolskie)

Post » Czw paź 08, 2020 20:31 Re: Czitusia, Cosia i inne nie moje koty

Witaj Meteorolog1, miło, że jesteś :P .
A u nas czas przyspieszył, a właściwie się skurczył, zaczął się normalny młyn a do tego covid coraz bliżej i groźniej, jakoś tak straszno się zrobiło :roll: .
Pasio stabilnie mniej więcej, ale za wysoko tak ogólnie, bo między 320 a 350, coś chyba z tym trzeba zrobić, bo to nie tak ma być docelowo :roll: . Dzisiaj wieczorem zrobił mi przykrą niespodziankę- nagle 470 8O :( , ale jadł godzinę wcześniej i to chyba nie to, co powinien, no nie daję rady upilnować, nie jestem cały czas w domu, Bratu podjadł, Mami coś przyniosła...pojęcia nie mam....
Czy wtedy podać ciut większą dawkę?
Jutro spokojniejszy dzień, może spróbuję ten cukier co trzy godziny mierzyć, ale mi nie zawsze się udaje z tym uszkiem, Paś mnie znienawidzi :cry: .
Ogrodowo przez chwilę było dzisiaj i znalazłam na trawniku dwa dziwne gatunki grzyba, a Czitusia tam lubi właśnie trawkę podjadać, może ktoś rozpozna?
Tego było najwięcej:
Obrazek
Obrazek
a drugi taki:
Obrazek
Obrazek
Szukałam w atlasie grzybów, ale nic mi nie pasuje. Czy one mogą być trujące?
Może to te grzyby były powodem jelitowych rewolucji Czitki i Brata? :(
Nie, grzybów nie jedzą, ale trawę obok, nie wiem...
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19233
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Czw paź 08, 2020 20:45 Re: Czitusia, Cosia i inne nie moje koty

Wszystkie grzybki do śmieci :D . Niejadalne ale nie sądzę, żeby trawka obok zaszkodziła.
U ludzi najwyższy cukier jest ok. 2 godz po posiłku i szybuje nie tylko po słodkim ale i po tłustym. Nie wiem jak u kotów ale chyba podobnie.
Uroda moja nie sięga szczytu szczytów, ale mój pies patrzy na mnie oczami pełnymi zachwytu
L. J. Kern
1 - Trudne początki kota Dropsa
2 - Drops + reszta (trudne życie)
3 - Drops + koty
4 - W imieniu Dropsa - Maciej + koty!

Amorka i Mumiś

ewkkrem

Avatar użytkownika
 
Posty: 8884
Od: Czw lip 27, 2017 15:20
Lokalizacja: Włocławek


Post » Czw paź 08, 2020 22:35 Re: Czitusia, Cosia i inne nie moje koty

Te brązowe to kiedyś mówiono na nie olszówki
Bardzo dużo się zbierało tego
Później zaczęli trąbić w radiu ze nie wolno ich zbierać bo dłuższym czasie odkładają się jakieś związki toksyczne ( oczy )

anka1515

 
Posty: 4682
Od: Nie gru 25, 2011 16:05

Post » Czw paź 08, 2020 22:41 Re: Czitusia, Cosia i inne nie moje koty

Jak Usi tak skoczy cukier, to daję troszkę więcej, ale nie dużo (0,25 jednostki).
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 70005
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt paź 09, 2020 7:25 Re: Czitusia, Cosia i inne nie moje koty

ten drugi to gąska białobrązowa, też trująca, nie śmiertelnie, ale powoduje wymioty, mdłości, generalnie problemy trawienne
Obrazek

maczkowa

 
Posty: 7322
Od: Pon gru 03, 2018 16:47

Post » Pt paź 09, 2020 9:00 Re: Czitusia, Cosia i inne nie moje koty

Nie podawaj wiekszej dawki przy jednorazowych skokach cukrow, bo organizm zglupieje. Tym bardziej, ze nie wiadomo czy to nie jest efekt zzarcia czegos godzine przed pomiarem, a cukier jest wysoki ale nie tragiczny... Jakby to sie utrzymalo pare dni, wtedy mozna pomyslec. Ale generalnie to wiesz, klania sie


KRZYWA CUKROWA


Bez tego ani rusz co do zmiany dawki.

Pasio cie nie znienawidzi, bo generalnie mu klucie uszka zwisa, a jak dostanie po kazdym kluciu jakis smakolyk (nieduzo i cos nie podkrecajacego cukru - u mnie sprawdzal sie kawalatek suszonego miesa kurczaka z Trixie) to moze nawet bedzie zadowolony z pomiarow. Mopikowi sklulem uszy, skromnie liczac, z 1000 razy. I nie widzialem, zeby sie mnie bal, czy nienawidzil tego. Nie antropomorfizuj Pasia, nie probuj racjonaliznowac swej niecheci do klucia. To dla jego dobra przeciez, nawet jesli Pasio tego nie rozumie. Jak chcesz by zyl i sie dobrze czul, to kluj. Lepszy zywy nawet jesli nadasany na ciebie kot, niz pogodny - bo martwy.
Ostatnio edytowano Pt paź 09, 2020 15:57 przez Lifter, łącznie edytowano 5 razy
Obrazek


Ludzie, którzy nie lubią kotów, w poprzednim życiu musieli być myszami.

Lifter

Avatar użytkownika
 
Posty: 4924
Od: Pt sie 09, 2013 10:47
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt paź 09, 2020 9:03 Re: Czitusia, Cosia i inne nie moje koty

maczkowa pisze:ten drugi to gąska białobrązowa, też trująca, nie śmiertelnie, ale powoduje wymioty, mdłości, generalnie problemy trawienne



Z grzybami to mam tak

1. Sam w zyciu nie zjem tego, co zbiore. bo sie nie znam i sie boje. Dlatego nie zbieram. Ostatni raz na grzybach bylem z 45 lat temu, z rodzicami. I potem wywalili mi polowe z tego, co zebralem. Az sie boje myslec co tam mialem w koszyku.
2. Boje sie zjesc to, co zebrali inni.
3. Ale marynowe podgrzybki uwielbiam. I kurki w smietanie. I sos grzybowy.
Obrazek


Ludzie, którzy nie lubią kotów, w poprzednim życiu musieli być myszami.

Lifter

Avatar użytkownika
 
Posty: 4924
Od: Pt sie 09, 2013 10:47
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt paź 09, 2020 19:30 Re: Czitusia, Cosia i inne nie moje koty

O, dziękuję, grzybki rozpracowane, wykopałam z korzeniami, nie ma!
Jolu, Lifter, dziękuję za czujność, jesteście niezastąpieni :201494 .
Pasio coś zżarł, na bank. Takie wysokie 400 coś tam zdarza się absolutnie wyjątkowo. Ja Pasia podejrzewam o wyjedzenie spod łóżka chrupek RC GastroIntenstinal, one tam wpadają w nocy jak Czitusia rozrzuci w łóżku z miseczki, niestety tak mnie maltretuje już 18 lat i starsi forumowicze wiedzą, że ja śpię z puszką i miseczką. Ona bębni kilka razy w nocy, żeby dać takie koniecznie pachnące, z puszki :evil: . Dzisiaj rano nakryłam Pasia jak się wczołgiwał pod łóżko, a one mają ten index glikemiczny 40!
No i dzień mamy od rana stabilny- 340 rano i wieczorem. Ale to też dużo, tyle, że przeważnie tyle samo lub w okolicy.
Krzywa cukrowa. Wiem. Wczoraj obiecałam sobie, że spróbuję dzisiaj i poległam, w przenośni i dosłownie :roll: . Niestety budzik mnie wykańcza :evil: . Całe zawodowe życie nigdy nie wstawałam rano na budzik, ja muszę wstać osobiście :wink: . A chodzę spać bardzo późno, po dwunastej. I wstaję spokojnie, powoli, jak człowiek :wink: , przed dziewiątą. Żeby Pasiowi podać insulinę o ósmej muszę wstać 7.30, żeby nie pomylić kota i insuliny z neospasminą. Ok., ale potem mam dzień z głowy. Wstałam na ten budzik, zmierzyłam cukier, podałam śniadanko i insulinę i padłam spać dalej, wstałam o dwunastej....to niestety już nałożone od ponad miesiąca niewyspanie. Wyszła mi więc raczej krzywa spaniowa...Spróbuję ponownie niebawem.
Lifter, uwielbiam marynować grzybki! Robię najpyszniejsze na świecie, masz u mnie obiecane, tylko niech wreszcie pojawi się jakiś wysyp! Bo w lasach podobno wilgotno, pachnie i mnóstwo muchomorów, podgrzybków, takich do słoiczków wciąż nie ma!
Mam już przygotowany zaps słoików, octu, przypraw i tylko mi grzybków brakuje :201429
Sprawdzam tu:
https://www.grzyby.pl/pelna/wystepowanie.htm
jestem tam zalogowana jako purchawka albo inny grzyb i mam tajne dane 8) .
Wierzcie mi, nie ma :evil:
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19233
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Pt paź 09, 2020 20:05 Re: Czitusia, Cosia i inne nie moje koty

Nie ucieszyłaś mnie tym brakiem grzybów, co prawda marynowanych za bardzo nie mogę, a suszonych jeszcze trochę mam, ale przydałoby się uzupełnić zapasy.
Jeżeli noce będą zimne to ciężko będzie z grzybami :strach:
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35239
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 96 gości