Bardzo dziękuję

muza_51 dziękuję za przelew
Pisać jakoś mogę, ale rozmawiać już nie, jestem w totalnej rozsypce. Gdyby był cień szansy, że coś się da zrobić, nie odpuściłabym. Jak kot odchodzi, to jest to straszne, ale jeżeli trzeba podejmować decyzję o eutanazji, jest to niewyobrażalna męka. Nie jestem na to przygotowana. Próbuję normalnie funkcjonować, ale nie mam siły.
Byłam u Kulek. Był czarny Atol, buras, a także kocia mama. Ona czekała przy kocim domku, aż buras się naje. Pod podłogą był Atol, zostawił sporo jedzenia. Pojawiło się moje kochane Sreberko. Jest szczuplutka, powinna więcej jeść. Koty jej nie lubią, wołałam ją, aby przyszła pod drugi transformator i tak zrobiła. Jadła łapczywie, nie powinna być dzisiaj głodna, bo dostała dużo jedzenia. Nie było tylko Lilii.