Oesu, dziewczyny, głowę mi urwiecie, wiem!

Jak mam się tu pokazać, byście mnie nie wyklęły, że tak długo nie piszę? Ale mam nadzieję, że zrozumiecie. Jestem tak zmęczona, że nie wiem, jak się nazywam. W zasadzie to zależy od dnia. Bo dziś, gdy miałam najpierw sprawę do załatwienia na mieście, potem korepetycje przez Skypa do wieczora, a jeszcze między zajęciami jedynie 10 minut przerwy, by nakarmić 5 głodnych maleństw i jeszcze samej coś zjeść, to... rozumiecie, że jest ciężko...
Piątki jeszcze nie miałam. A z każdym coś. Generalnie mamy problemy brzuszkowe. Najpierw jedno kociątko miało srakę, ale to taką, że sobie odparzyło ogonek od środka i pupcię. Leczyliśmy. Edytka z Kociego Losu kupiła nam małą puszkę mleka KMR. Po paru dniach dopiero brzuszek się ustabilizował. Ale dużo trzeba było zachodu. Smarowania alantanem.
Pozostałe kociaki piły Royal Canin babydog zmieszany 50/50 z Milvetem. Dwa kolejne dostały biegunki.

Więc też zaczęłam im dosypywać KMR. Dziś na facebooku dwie moje znajome zrzuciły się na kolejną puszkę, bo, niestety, trzeba ratować rozregulowane kocie brzuszki.
Z Milvetu zrezygnuję kompletnie. Zaś te dwa kociaki, które jakichś wielkich sensacji brzuszkowych nie mają, zostaną na Royal Canin BabyDog.
Powiem Wam... z tych wszystkich mlek to faktycznie najlepsze jest KMR, albo Farm Food. Na FarmFoodzie wychowana jest Bastet i Isia. A także Orfi. Także... jeśli nie mam się całkowicie zrujnować finansowo, a za razem nie zrujnować kociakom układu pokarmowego, to chylę czoła przed FarmFoodem.
Bastusia rośnie. Wielka panna już z niej. 3,5 miesiąca ma.

Gdzie to minęło???

Orfi.... Orfi ma szansę na fajny domek, ale nie wiem, co z tego wyjdzie. Myślę, że jutro się ostatecznie wyklaruje. Nie wiadomo. Ludzie zastanawiają się. Mają też dwa inne koty, w tym kotkę, którą chcą jutro wziąć na badania. Zgaduję, że decyzja wzięcia Orfiego zależy od wyniku badania kici. Nie nastawiam się...

Ach, i będę miała mały bazarek z kilkoma drobnymi rzeczami "Kocio-Łapciowymi" na utrzymanie urwisów

Jak już będą fanty, powiem coś więcej. Ale śliczne są!
No to kilka zdjęć maluchów na koniec dzisiejszej relacji




