Gen pisze:na birmana pewnie bede musiala jeszcze troche poczekac
ale marzyc moge juz teraz
Ja czekałem ok. ośmiu lat

Zaczęło się od książek i albumów, a skończyło się na dwóch Birmankach w domu

Gen pisze:jestem ciekawa ile jest hodowli birmanow, skoro tyle forumowych birmanow jest spokrewnionych
W Polsce jest niewiele hodowli. A część z nich ma koty wywodzące się z pierwszej polskiej hodowli tych kotów. Dlatego tak łatwo trafić na krewniaka.
Gen pisze:czy "miziastosc" lezy w charakterze waszych birmanow,czy raczej maja swoja dume?
czy wasze birmany sa lagodne?
pytam bo moj kocurek to taki przekochany fajtlapa i kompletnie nie umialby sie obronic, nie wie nawte co to lapoczyny itd

Moje są "miziaste", ale bez przesady i każda na swój sposób.
Hera lubi położyć się na moich kolanach i potafi smutnym głosem domagać się pieszczot. Bardzo lubi szczotkowanie (polecam film ze szczotkowania!). Rytuałem stały się przygotowania do snu. Po kąpieli idę do łóżka, ale nie przykrywam się. Kładę się na pościeli, na boku, podpieram się lewą ręką, przychodzi Hera, układa się na mojej lewej ręce, a prawą muszę ją czochrać po brzuszku
Inaczej jest z Dorinką. Rzadziej domaga się kontaktu fizycznego, ale niemal zawsze musi być w zasięgu mojej ręki. Pieszczoty przyjmuje łaskawie, lecz niezbyt długo. Ale są miejsca, w których pozwala głaskać się bardzo długo: to zlewozmywak i umywalka
Czy są łagodne?
Dla Hery inne koty mogłyby nie istnieć. Po pięciu latach mieszkania z Doriną, nie zaprzyjaźniły się. Tzn. Hera do tego nie dopuściła. Dorinka, gdy była mała, bardzo chciała zaprzyjaźnić się z Herą, lecz starsza kotka nie zgodziła się na to (szczegółowy opis zaprzyjaźniania się można przeczytać na naszej stronie www). Mało tego, Hera nauczyła Dorinę, że do obcych kotów należy podchodzić nieufnie. Z tego powodu Fredzio (czyli Horacy - brat Hery) jest zawiedziony gdy przyjeżdża do nas lub gdy my przyjeżdżamy do niego. Fredzio chciałby się bawić z kocicami, a tymczasem one nie bardzo mają na to ochotę.
Można powiedzieć, że Hera i Dorina to koleżanki, ale nie przyjaciółki. Raz dziennie pobawią się ze sobą, jedzą z sąsiednich miseczek, śpimy we trójkę, ale one przytulają się tylko do mnie, nigdy do siebie.
Natomiast Fredzia traktują jak znajomego. Więcej informacji o wizycie Fredzia u nas oraz Hery i Doriny u Fredzia - w naszym wątku i na stronie www.