MB&Ofelia pisze:Dobra, barf skrojony, pora na czary. Podaję opis ceremonii, jakby ktoś chciał dołączyć:
Zaparzamy w kociołku zioła - tymianek, werbenę i miętę. Kto może - zapala świeczkę. Kto nie może - niech zapali lampkę. Wypijamy łyk ziół. Delikatnym dmuchnięciem rozsypujemy odrobinę kocimiętki. Do kolejnej części czarów potrzebny jest kot. Czarny. Mniej lub bardziej czarny. Im bardziej czarny tym lepiej. Kot musi okrążyć czarownicę trzy razy w jedną stronę. Potem trzy razy w drugą stronę. Po każdych trzech okrążeniach wypijamy łyk wywaru wypowiadając zaklęcie: "kici kici kot dla Ewci". Powtarzamy do skutku - urok jest rzucony gdy kot miauknie (ewentualnie gdy powie "e-e-e-e-e"jak nie umie miauczeć).
Kota można zachęcać do okrążeń - sznurówką, wędką, czymkolwiek.
No to do roboty!
Lusia nie zechce mnie okrążać