Czitka, Cosia i reszta. Pasio choruje, Cosia po zabiegu...

czitka pisze:Przedwczoraj Paś miał piękny cukier rano- 101 i pomyślałam sobie, że po co to całe leczenie. Ale jak się okazało, to nie był cukier Pasia, tylko mój . Przebiłam uszko na wylot i wydawało mi się, że ta kropla krwi na palcu to Pasia, ale niestety znalazłam dziurkę we własnym palcu
!

Ja pierdziu, zdolna jestes. Krew z palca lapiesz na pasek?

Generalnie wlasnie dlatego sie pod uszko podklada platek higieniczny, zeby sie w palca nie dziabnąć.

Swoja droga czy lekarz juz sie wypowiedzial odnosnie dawki insuliny, terapia rozpoczeta?

Lifter pisze:
czitka pisze:Przedwczoraj Paś miał piękny cukier rano- 101 i pomyślałam sobie, że po co to całe leczenie. Ale jak się okazało, to nie był cukier Pasia, tylko mój . Przebiłam uszko na wylot i wydawało mi się, że ta kropla krwi na palcu to Pasia, ale niestety znalazłam dziurkę we własnym palcu
!

Ja pierdziu, zdolna jestes. Krew z palca lapiesz na pasek?

Generalnie wlasnie dlatego sie pod uszko podklada platek higieniczny, zeby sie w palca nie dziabnąć.

Swoja droga czy lekarz juz sie wypowiedzial odnosnie dawki insuliny, terapia rozpoczeta?

Ależ prawidłowo! Ludziom bierze się z palca :ok:

Znaczy się Czitka zdrowa

ewkkrem pisze:Ależ prawidłowo! Ludziom bierze się z palca Znaczy się Czitka zdrowa

No ja wiem ale brac kocia krew ze swego palca? Wiem, wiem, myslala ze to jego.

BTW: A cukier to byl na czczo, bo jak na czczo to odrobinke za wysoki, tez sie warto kontrolowac.

Biedna Cosia :placz:

Lifter, jutro o 9.20 mamy wizytę. Jestem przygotowana teoretycznie, wiem co mam mówić, żeby było tak, jak chcemy

Idę bez Pasia, bo po co Pasio. Wyniki mamy. Czyli jutro wieczorem podam pierwszą dawkę insuliny, już się boję :roll:

.
Będziemy brać tak między 20 a 20.30, rano analogicznie.
A ten mój pomiar przez Pasia uszko to był nawet przez płatek kosmetyczny

. Według reguł

.

Wygląda na to że przydałby się raczej naparstek :wink:

Za zdrówko Pasia! :ok:

I za uszko Cosi :ok:

MB&Ofelia pisze:Wygląda na to że przydałby się raczej naparstek
(...)

No... może to nie jest taki zły pomysł. Można "dźgać" do oporu, bez obawy, że odetnie się kotu pół ucha i przebije się własny palec.
Powiedział teoretyk bez praktyki.

czitka pisze:A ten mój pomiar przez Pasia uszko to był nawet przez płatek kosmetyczny . Według reguł .

No to niezle przywalilas jak przeszlo przez ucho i platek i jeszcze w paluch weszlo. Jak husarz kopią w Turczyna.

Lifter pisze:
czitka pisze:A ten mój pomiar przez Pasia uszko to był nawet przez płatek kosmetyczny . Według reguł .

No to niezle przywalilas jak przeszlo przez ucho i platek i jeszcze w paluch weszlo. Jak husarz kopią w Turczyna.

Wojtek pisze:
MB&Ofelia pisze:Wygląda na to że przydałby się raczej naparstek
(...)

No... może to nie jest taki zły pomysł. Można "dźgać" do oporu, bez obawy, że odetnie się kotu pół ucha i przebije się własny palec.
Powiedział teoretyk bez praktyki.

Nie naparstek, tylko nakłuwacz :twisted:

Lifter pisze:
czitka pisze:A ten mój pomiar przez Pasia uszko to był nawet przez płatek kosmetyczny . Według reguł .

No to niezle przywalilas jak przeszlo przez ucho i platek i jeszcze w paluch weszlo. Jak husarz kopią w Turczyna.

Poszłam na całość z impetem w głąb, tylko Pasio ani nie zauważył, ani nie poczuł i ani kropelki krwi nie było z uszka :evil:

. A myślałam, że to co na moim palcu, to Pasia... Jeszcze mi nie zawsze się udaje :roll:

A nawazniejsze w tym jest: tylko Pasio ani nie zauważył, ani nie poczuł

Bez nerwow, kotom to jak widac nie przeszkadza za bardzo, luzik, spokoj, bedzie dobrze.

Daj znać, jak poszło u weta! :ok:

Czitka, Cosia i reszta. Pasio choruje, Cosia po zabiegu...

Kto przegląda forum