Tola. Dzień przed śmiercią. Nic nie zapowiadało tragedii.
Wesoła, ciekawa, zażyczyła sobie wsadzenia na blat kuchenny bo spacerki zrobić.
To był nasz rytuał.
Podskakiwała piszcząc. Wiedziałam ,że chce by ją podsadzić.


Okno też było ciekawe.
Wysoko. Ptaszki i muszki fruwają.

Potem, naszalawszy się z Tolkiem, po wycyckaniu miseczki Convy, poszła do chłopaków spać

Według rozpoznania w całodobowej lecznicy, Tola miała nie osłuchowe zapalenie płuc.
O wyjątkowo gwałtownym przebiegu.