Ciociu, nie przejmuj się głupimi ludźmi. Wiesz, ja też się właściwie nie bawię, jakoś nie mam ochoty.
U nas bawi się tylko Kitek, trochę Mini. Uszatka ma swój ulubiony patyk (od wędki), który gryzie, czasem łapie piórka. Kotki starsze i trochę chore nie bawią się jak kociaki, wolą się przytulić
Ja też się do Ciebie przytulam Ciociu
SabciaAniu takie sytuacje w pracy zdarzają się wszystkim. Ja też czasem słyszałam coś zdecydowanie niemiłego od koleżanek z zespołu, także kiedy byłam ich szefem. Zawsze brałam taką osobę na rozmowę w cztery oczy i wyjaśniałam, o co chodzi. Jednocześnie zwracałam uwagę, że podobne zachowanie publicznie jest niedopuszczalne. I do niczego nie prowadzi, poza generowaniem konfliktu. Jeśli ktoś ma zastrzeżenia, pretensje, to wiele można wyjaśnić sobie w osobistej rozmowie. Nawet, jeśli się nie zgodzimy, to nie narasta konflikt, bo wszystkie, czasem ostre słowa pozostaną miedzy nami. Natomiast na publiczne obrażanie muszę w przyszłości zareagować ostro, bo inaczej stracę autorytet. Przyznam, że zawsze taka rozmowa pomagała załagodzić aferę. Może też tak zrób?