DT u Bastet ♥ Trabcia i Toyka w DS. Orfik + dwie bidy

Cześć słodziaku

oczka jakie rezolutne

Za szybkie ogarnięcie Toyotki :1luvu:

Wróciłyśmy od weta z Toyką. Powiedział, że ponieważ nie ma tej zmiany na brodzie, to wygląda mu na młodzieńcze zapalenie mieszków włosowych. Dostałyśmy maść do smarowania z antybiotykiem. Zobaczymy, jaki będzie efekt.. Podobno już po paru dniach powinno być lepiej. A jak nie, to mamy się zjawić w przyszłym tygodniu.

Bastet pisze:Wróciłyśmy od weta z Toyką. Powiedział, że ponieważ nie ma tej zmiany na brodzie, to wygląda mu na młodzieńcze zapalenie mieszków włosowych. Dostałyśmy maść do smarowania z antybiotykiem. Zobaczymy, jaki będzie efekt.. Podobno już po paru dniach powinno być lepiej. A jak nie, to mamy się zjawić w przyszłym tygodniu.

własnie miałam o tym pisać, bo dopiero dzisiaj doczytałam. Moja Milenka takie cóś miała i dostała chyba supirex, tak się tra maść nazywała. I przeszło szybko.

Marzenia11 pisze:
Bastet pisze:Wróciłyśmy od weta z Toyką. Powiedział, że ponieważ nie ma tej zmiany na brodzie, to wygląda mu na młodzieńcze zapalenie mieszków włosowych. Dostałyśmy maść do smarowania z antybiotykiem. Zobaczymy, jaki będzie efekt.. Podobno już po paru dniach powinno być lepiej. A jak nie, to mamy się zjawić w przyszłym tygodniu.

własnie miałam o tym pisać, bo dopiero dzisiaj doczytałam. Moja Milenka takie cóś miała i dostała chyba supirex, tak się tra maść nazywała. I przeszło szybko.

Dzięki Kochana. Fajnie wiedzieć, że to nic takiego. Problem tylko polega na tym, że Toyka zlizuje zaraz całą maść i jeszcze łapką poprawia :roll:

. Hmmm.... Nie wiem, czy podziała..

Bastet pisze:Trabcia wpadła życzyć Wam pięknego dnia!

Trabcia cudna!
A Toycia niech szybko się wyleczy :ok:

Może po posmarowaniu mascią podtrzymać ją trochę unieruchomioną, żeby maść zdążyła się trochę wchłonąć?

jolabuk5 pisze:
Bastet pisze:Trabcia wpadła życzyć Wam pięknego dnia!

Trabcia cudna!
A Toycia niech szybko się wyleczy Może po posmarowaniu mascią podtrzymać ją trochę unieruchomioną, żeby maść zdążyła się trochę wchłonąć?

Kiedy ona wrzeszczy wniebogłosy, gdy się ją zawija w burrito, żeby choć posmarować to pysio. A jeszcze potrzymać unieruchomioną... :strach:

Całe lata temu, za czasów kocięctwa Ofelii, musiałam jej smarować łapkę. Nie wiem co z tym łapskiem robiła, gdzie wsadzała, ale co chwilę koło opuszek ropiało i trzeba było smarować. No ale jak posmarować żeby od razu nie zlizała? Najlepiej jak kotek śpi. Wieczorem brałam mazidełko, chowałam pod poduszkę i usypiałam kotka. A kotek przed snem musiał pociamkać. Długo pociamkać.
No więc kotek ciamka i mnie ugniata, ja już prawie przysypiam, łapciątko nadal nie posmarowane. W akcie desperacji zaczęłam Ofelii śpiewać kołysanki :oops:

Hahah... Kołysanki... Fajnie! Tylko obawiam się że łapinkę dużo łatwiej nasmarować, niż przypysie. Bo to miejsce wrażliwe jest. Kotek od razu czuje, że coś tam ma. To tak jakby nam coś na górnej wardze nałożyć.. No nie ma bata. Z kołysanką czy nie - zaraz zliże...

Bastet pisze:Wróciłyśmy od weta z Toyką. Powiedział, że ponieważ nie ma tej zmiany na brodzie, to wygląda mu na młodzieńcze zapalenie mieszków włosowych. Dostałyśmy maść do smarowania z antybiotykiem. Zobaczymy, jaki będzie efekt.. Podobno już po paru dniach powinno być lepiej. A jak nie, to mamy się zjawić w przyszłym tygodniu.

Ooo, przynajmniej się wyjaśniło. Dobrze, że to nie grzyby :ok:

Oby szybko przeszło :ok:

A co do lekarstwa, to może użyte wewnętrznie też pomoże? Żeby tylko Tojotce nie zaszkodziło. Pozdrowionka dla Ciebie i Hultajskiej Trójki :1luvu:

Bastet pisze: Problem tylko polega na tym, że Toyka zlizuje zaraz całą maść i jeszcze łapką poprawia . Hmmm.... Nie wiem, czy podziała..

Podziała

Bąbelek testowo tostał Flucinar (steryd w maści) na pyszczek i też zmywał, a pomogło. (Jak przestałam smarować, to osad wrócił.)

Wewnętrznie to tę maść nie bardzo. A wet właśnie nie chciał przepisywać nic doustnie na to, bo mówił, że Toyka za mała jest.

No nie strasz Stomachari.. Jak przestanę smarować, to wróci....?

Smarujemy pysio. Żółty jest...