Koty z Hucianego Grodu.Pusia za TM.

Dziękuję

i zapraszam na bazarek. Kolejny chyba wkrótce.

No to będe pilnować...

Bardzo proszę

Zapowiada się bardzo upalny dzień. Noc też była ciepła, zrobiłam coś w rodzaju przeciągu, otwarty był balkon i okno, trochę lżej było i mnie i kotom. Wkrótce trzeba będzie balkon zamknąć i zasłonić żaluzje, bo inaczej nie da się wytrzymać.
Wieczorem nakarmiłam czarnego bezdomniaczka, jak zwykle. Czeka chyba schowany gdzieś w krzaczkach i jak tylko znikam za rogiem, to przybiega i zaczyna jeść. Postęp jest, ale jeszcze mi nie ufa.
Przyszły tydzień mam po znakiem weta, chodzę wcześnie rano, może upałów nie będzie. Trochę "zeszłam "z leków, uff!
Nadia domaga się wypuszczenia, ma dość siedzenia w kuchni. Pozwalam jej , ale pod kontrolą i na trochę, bo potrafi zaatakować któregoś kota, kiedy koło niej przechodzi . Wituś natomiast świetnie się odnajduje w stadzie, koty mu nie przeszkadzają, one zaś próbują się z nim zaprzyjaźnić. Wituś jednak biega, bawi się dosłownie wszystkim, ale przytula się tylko do swojej mamy. Wciąż jego dieta to surowe mięso i nabiał, przetworzonej karmy nie tyka :wink:

Nadia je zdecydowanie mniej, zresztą moje koty również. W nocy mają lepszy apetyt i dojadają to, co zostało z kolacji.
Wituś na balkonie

Pisałam, że jego ulubionymi zabawkami są piłeczki. Trudno o zdjęcia, bo kociak jest w ciągłym ruchu. Często nosi piłeczki w pyszczku

Piekło na ziemi, naprawdę. Po drodze szukałam cienia, tylko w parku jakoś było lżej. Dzisiaj wycinali drzewa i kosili trawę do gołej ziemi. Tak nie powinno się robić, brak słów.
Jadzia dzisiaj miała niezły apetyt :ok:

Bardzo smakował jej filet z kurczaka, bo mięciutki. Dzisiaj mnóstwo mięsa było w promocji, między innymi filety z kurczaka. Nakarmiłam też Lilę, ona chyba czeka na mnie, bo zjawia się natychmiast, jak tylko zadzwonię dzwonkiem. Wrzeszczy na mnie, bo za wolno nakładam do misek :lol:

Fajna kotka z niej. Koło domku nie było żadnego kota, pewno przesypiają upał. Koło domku jest głęboki cień, chłodno, karma nie zepsuje się szybko.

Byłam , czytałam. Zaglądam codziennie nawet jak nic nie piszę, ale jestem ciekawa co u Was sie dzieje.

To tak, jak ja. Czytam sporo wątków, ale nie zawsze piszę.

Ewar, zajrzyj proszę na wątek viewtopic.php?f=1&t=201177. Potrzebna rada jak karmić takiego maleńtasa jak Wituś, ale bez mamy.

Zajrzałam, napisałam.
Wituś biega po mieszkaniu, zajrzy na balkon, przebiegnie przez tunel...itd. Chciałam dodać, że mruczy pięknie i że reaguje na imię. Przybiega natychmiast, kiedy go zawołam :lol:

ewar pisze:To tak, jak ja. Czytam sporo wątków, ale nie zawsze piszę.

Jest nas więcej niż :mrgreen:

jestem u Was codziennie. Miłej niedzieli życzę

Dziękuję

i nawzajem. Wczoraj piekło, a dzisiaj ziąb

Te zmiany pogody mogą wykończyć. Moja niedziela niewiele różni się od dnia powszedniego, tyle tylko, że do sklepów nie idę.

ewar pisze:Dziękuję i nawzajem. Wczoraj piekło, a dzisiaj ziąb Te zmiany pogody mogą wykończyć. Moja niedziela niewiele różni się od dnia powszedniego, tyle tylko, że do sklepów nie idę.

u nas tak samo, wczoraj po południu była porzadna burza, choć jej nie zapowiadali
pogody życzę podczas wyprawy do głodnych kotków :ok:

mir.ka pisze:
ewar pisze:Dziękuję i nawzajem. Wczoraj piekło, a dzisiaj ziąb Te zmiany pogody mogą wykończyć. Moja niedziela niewiele różni się od dnia powszedniego, tyle tylko, że do sklepów nie idę.

u nas tak samo, wczoraj po południu była porzadna burza, choć jej nie zapowiadali
pogody życzę podczas wyprawy do głodnych kotków

Mir.ka jaka burza?????

Wituś jest nie-sa-mo-wi-ty

kotopies, do tego na imię reaguje taki maluch. U mnie przybiegną tylko na dźwięk otwieranego balkonu i lodówki

wierzę mocno w to, że kocia mamusia wyjdzie z tego czegoś, co się przyplątało.
Cieszą dobre wieści z terenu, super ze Jadzia ma się lepiej i ze koteczki przychodzą regularnie do stołówki.
A co u adopciaków slychać?

Chyba dobrze u adopciaków. Teraz już sama raczej nie dzwonię, nie chcę być namolna, ale domki odzywają się od czasu do czasu i to mnie cieszy. Zresztą złe wieści roznoszą się szybko, oby takowych nie było ( odpukać !!!!)
Tak, Wituś jest niesamowity. Przychodzi na zawołanie, przynosi piłeczki ( aportuje? ), bawi się fantastycznie. Lubi być na pokojach, wszystko zwiedza, ale na razie nie wspina się wysoko. Na balkonie siedzi na podłodze, albo na niskim w końcu drapaku. Długo tam nie jest, musi być w ciągłym ruchu. Kocie towarzystwo nie jest mu potrzebne, sam zajmuje się sobą. Bardziej ludzkie, bo to przytulak i wzięty na ręce pięknie mruczy. Nadal na mięsno-nabiałowej diecie, nawet przysmaczki go nie interesują. Wołowinę wsuwa, aż mu się uszy trzęsą.
Nadię wypuszczam, wbrew zaleceniom wetki, ale nie mam sumienia trzymać jej cały czas w kuchni. Z kotkami jakoś się dogaduje, to znaczy, że nie atakuje, z Benią nawet dotykają się noskami. Z kocurami gorzej, obaj się jej boją. Kiedyś Mimek żałośnie zamiauczał i popatrzył na mnie. Chciał wyjść z pokoju, a na drodze leżała Nadia. Wzięłam ją na ręce i Mimek pobiegł. Postępy jednak są, ale wszystko idzie powolutku.

SabaS pisze:
mir.ka pisze:
ewar pisze:Dziękuję i nawzajem. Wczoraj piekło, a dzisiaj ziąb Te zmiany pogody mogą wykończyć. Moja niedziela niewiele różni się od dnia powszedniego, tyle tylko, że do sklepów nie idę.

u nas tak samo, wczoraj po południu była porzadna burza, choć jej nie zapowiadali
pogody życzę podczas wyprawy do głodnych kotków

Mir.ka jaka burza?????

u mnie była :mrgreen:

i solidnie polało, u ciebie nie?

Koty z Hucianego Grodu.Pusia za TM.

Kto przegląda forum