Wituś przymierzał się do wyjścia na balkon, ale jakoś niezbyt pewnie się tam czuje. Nadia próbuje wychodzić z kuchni, ale nie bardzo na to pozwalam, bo bardzo boi się kotów, chociaż one jej nic złego nie robią.
Wróciłam od bezdomniaków, Jadzia była, zachowuje się jak dawniej. Podjadła sobie, nie będzie dzisiaj głodna. Podobnie jak Lila, która dostała jeść pod podłogą. Dzisiaj próbowała mi powiedzieć, że coś powoli nakładam do miski, a ona nie może się doczekać

Miaukoliła bardzo głośno. Reszty nie było, ale pan od pekinek znowu dał im kitekata. Mnóstwo zostało, widocznie nie bardzo im smakowało.