ewkkrem pisze:U nas niefajna historia. Błąka się srebrny kotek. Ponieważ karmicielka zauważyła, że ma dużo kleszczy, poprosiła o pomoc fundację "Kocia Chatka". Fundacja ogłosiła kotka na fb i okazało się, że kotek był wyadoptowany z DT koło Poznania do naszego miasta i "se uciek". Na fb wypatrzył go były DT. Pani poryczała się przez telefon.
Teraz trwa łapanka. Wczoraj się nie udało. Dzisiaj próba z klatką łapką. Kotek, jak tylko zostanie złapany, ma miejsce na przeczekanie. DT. z Poznania chce po niego przyjechać. Nie przyjmuje opcji oddania kota w ręce pani, która go "zgubiła".
Tak se myślę, że fajny ten, poznański DT. O tym włocławskim nie chcę się wypowiadać
.
Drops.
Dopiszę koniec historii ... nie jest najlepsza
Włocławska pani nie może zatrzymać kota. Nie znam przyczyn. Piszę dlatego, żeby, po raz kolejny pozachwycać się poznańskim DT. Poznański DT
, dowiedział się o tym fakcie późnym wieczorem. W nocy wsiadł w samochód i nad ranem odebrał kota. (Z Poznania do Włocławka to ok. 200 km.)Podobno ten dom jest na fb. Muszę dowiedzieć się więcej bo bardzo chciałabym się nim pozachwycać na jego, fb-wej stronie.
Takich historii, pewnie wiele ale moje uznanie i podziw dla wszystkich domów tymczasowych znacznie wzrosło. (O ile to możliwe
U nas "po staremu"
Żyjemy, tyjemy (z wyjątkiem Dropsa
Dla pokrzepienia serc (coby za smutno nie zakończyć - wszak życie jest piękne
) - MUMIŚ:I - Drops z nową, krawiecką pasją:




(wg mnie Drops cierpi na anoreksję